Zamknij reklame

Niemal od czasu wprowadzenia Apple Watcha czekaliśmy, aż Google wreszcie wypuści na rynek swoje rozwiązanie w postaci smartwatcha. A ten rok to rok, w którym wszystko ma się zmienić, bo znamy już mniej więcej formę jego Pixel Watcha i niektóre jego funkcje. Nie można jednak powiedzieć z całą pewnością, czy pierwsza generacja odniesie sukces. 

Pierwszy Apple Watch został wprowadzony na rynek w 2015 roku i praktycznie zdefiniował, jak powinien wyglądać inteligentny zegarek. Z biegiem lat stały się najlepiej sprzedającymi się zegarkami na świecie, w całym segmencie, a nie tylko w ograniczonej puli inteligentnych rozwiązań. Konkurencja już jest, ale wciąż czeka na prawdziwie masowy sukces.

Pixel Watch powinien mieć łączność komórkową i ważyć 36 g. W przeciwnym razie pierwszy zegarek Google powinien mieć 1 GB pamięci RAM, 32 GB pamięci, monitorowanie tętna, Bluetooth 5.2 i mógłby być dostępny w kilku rozmiarach. Pod względem oprogramowania napędzać je będzie system Wear OS (najwyraźniej w wersji 3.1 lub 3.2). Zostaną podobno zaprezentowane w ramach konferencji deweloperskiej Google'a, która odbędzie się 11 i 12 maja, czyli do końca miesiąca.

Google nie radzi sobie dobrze z pierwszą generacją swoich produktów 

Jest więc wyjątek, ale być może tylko potwierdza regułę. Inteligentne głośniki Google były dobre w swojej pierwszej generacji. Gorzej jest jednak z innymi produktami. Np. W przypadku Chromebooków Pixel wyświetlacze paliły się zaraz po pewnym czasie użytkowania. Pierwszy smartfon Pixel pozostawał daleko w tyle za konkurencją pod względem wyposażenia i designu. Nawet pierwsza generacja kamery Nest nie była zbyt pochlebna, ze względu na jedynie przeciętny sensor i niedostrojone oprogramowanie. Nie dotyczyło to nawet dzwonka Nest Doorbell, w którym wystąpiło zbyt wiele błędów oprogramowania. Fakt, że był on przeznaczony na zewnątrz, również powodował problemy ze względu na zmienną pogodę.

Co może pójść nie tak z Pixel Watch? Błędy w oprogramowaniu są prawie pewne. Istnieje również duża szansa, że ​​żywotność baterii nie będzie taka, na jaką wielu liczy, pomimo oczekiwanej pojemności 300 mAh. Dla porównania pojemność baterii Galaxy Watch4 wynosi 247 mAh dla wersji 40 mm i 361 mAh dla wersji 44 mm, natomiast Apple Watch Series 7 ma baterię 309 mAh. Wprowadzając własny zegarek, Google kanibalizuje także posiadaną przez siebie markę Fitbit, oferującą na przykład bardzo udany model Sense. Dlaczego więc użytkownicy urządzeń z Androidem powinni chcieć niedebugowanego zegarka Pixel Watch (chyba że są związani tylko z telefonami Google)?

Dodajmy teraz problemy z ładowaniem i podwyższony wyświetlacz, który jest bardzo podatny na uszkodzenia (przynajmniej według pierwszych zdjęć zegarka). Google nie ma jeszcze żadnego doświadczenia z inteligentnymi zegarkami, a z konkurencyjnego punktu widzenia naprawdę ważne jest, aby już weszło na rynek ze swoim rozwiązaniem. Nie ma jednak możliwości wykorzystania wcześniejszych błędów. Tylko żeby nie rzucił krzemienia w żyto i nie przetarł nam oczu zegarkami drugiej generacji. Nawet w odniesieniu do Apple Watcha jest to dość istotne, bo wydaje się, że Apple spoczął na laurach i nigdzie nie poruszył swojego zegarka.

Samsung naprawdę postawił poprzeczkę wysoko 

Partnerem Google w odrodzeniu Wear OS jest Samsung, który w ubiegłym roku wysoko postawił poprzeczkę swoją linią Galaxy Watch4. Choć i ten produkt, który w tym roku ma zadebiutować 5. generacji, również nie był doskonały, to nadal powszechnie uważany jest za doskonały smartwatch, który był pierwszym prawdziwym konkurentem Apple Watcha w ekosystemie Androida. I można śmiało założyć, że Pixel Watch pozostanie w ich cieniu.

W tym momencie Samsung produkuje swój smartwatch już od siedmiu lat, a całe jego doświadczenie i wszystkie dotychczasowe błędy znalazły odzwierciedlenie w powstaniu następcy. Galaxy Watch4 mógł być pierwszym zegarkiem Samsunga z systemem Wear OS od 2015 roku, ale miał wszystkie funkcje sprzętowe i programowe, których po prostu brakowało poprzedniemu Tizenowi, co oczyszczało pole do popisu.

Waga nośnika 

Każdy najmniejszy błąd Google pojawia się zwykle na pierwszych stronach wielu witryn internetowych i jest poruszany w sieciach społecznościowych, czasami niezależnie od tego, jak poważny jest i ilu ludzi faktycznie dotyczy. To więc gwarancja, że ​​jeśli Pixel Watch zachoruje na jakąkolwiek dolegliwość, dowie się o tym cały świat. A takich marek jest stosunkowo niewiele. Dotyczy to oczywiście Apple i Samsunga. Jako że jest to pierwszy produkt firmy, będzie to temat tym bardziej kontrowersyjny. W końcu wystarczy podążać za szumem, który stworzył zaginiony prototyp. W końcu Apple kiedyś się to udało ze swoim iPhonem 4.

„/]

Mogą to być tylko drobnostki, takie jak chwilowe odłączenie od telefonu, kilkusekundowe dłuższe włączenie czegokolwiek, czy może niewygodny pasek z niepraktycznym systemem zapinania. Już teraz, jeszcze przed prezentacją samego zegarka, spotyka się on z dużą krytyką ze względu na wielkość ramki wyświetlacza (nie będzie dużo większa od rozwiązania Samsunga). Tak naprawdę nie ma nawet znaczenia, co Google zdecyduje się zrobić, zawsze będzie to odwrotność tego, czego chce znaczna część użytkowników lub przynajmniej tego, co się słyszy. Tak to właśnie wygląda. A jeśli powstały produkt nie spełni oczekiwań użytkowników, nie może odnieść sukcesu. Ale dokąd prowadzi droga? Kopiujesz Apple Watch lub Galaxy Watch? Na pewno nie i dlatego trzeba kibicować Google w tej kwestii, niezależnie od tego, czy stoi się po stronie Apple’a, Samsunga, czy czegoś zupełnie innego.

.