Zamknij reklame

Poprzednie generacje iPhone'ów Pro i Pro Max różniły się jedynie minimalnie. W zasadzie skupili się jedynie na samym rozmiarze, czyli wielkości wyświetlacza, a tym samym urządzenia, gdy do większego modelu zmieściłby się większy akumulator. Na tym się zaczęło i skończyło. W tym roku jest inaczej i nie mam już wyboru. Jeśli Apple nie doda 5-krotnego zoomu mniejszemu modelowi, jestem skazany na wersję Max. 

Tegoroczna sytuacja na pewno nie jest pierwszym, kiedy Apple rozróżnia większy i mniejszy model. Kiedy na rynek trafiły iPhone'y 6 i 6 Plus, większy model oferował optyczną stabilizację obrazu dla głównego aparatu. Dodatkowo wprowadzono go do mniejszego modelu dwa lata później, czyli w iPhonie 7. Natomiast iPhone 7 Plus otrzymał teleobiektyw, jakiego w mniejszym modelu nie było nigdy, nawet w przypadku kolejnych iPhone’ów SE . 

Większa obudowa iPhone'a daje Apple więcej miejsca na wyposażenie go w bardziej nowoczesne i zaawansowane technologie. Albo nie, bo po prostu chce wycisnąć więcej z większego i przez to droższego modelu. W tym przypadku mamy oczywiście na myśli większe zyski, bo takie różnice, choć być może niewielkie, potrafią skłonić wielu klientów do zapłaty większej kwoty za większy i lepiej wyposażony model. W tym roku firma odniosła sukces również w moim przypadku. 

Czy mniejszy model również dostanie 5-krotny zoom? 

Czy chciałem iPhone'a 15 Pro Max? Nie ma mowy, myślałem, że wytrzymam jeszcze rok. Wreszcie byłem tak zaciekawiony teleobiektywem 5x, że nie mogłem się powstrzymać. Jestem przyzwyczajony do dużych telefonów, więc osobiście i tak w przyszłości kupiłbym wersję Max. Ale czy fakt, że Apple faworyzuje wyłącznie większy model z teleobiektywem z tetrapryzmem, skazuje mnie na to, że nie wrócę do bardziej kompaktowych rozmiarów? 

Analitycy i przecieki wciąż nie są do końca pewni, czy 5-krotny zoom znajdzie zastosowanie także w mniejszym modelu iPhone'a 16 Pro. Zależy to od tego, czy Apple znajdzie dla niego miejsce w urządzeniu i czy rzeczywiście będzie chciał go tam umieścić. Obecna strategia lekkiego różnicowania portfela może być dla klienta bardziej interesująca. Nie każdy potrzebuje takiego zoomu i będzie wolał standard, czyli 3-krotny zoom, niezależnie od tego, że za mniejsze urządzenie zapłacą mniej. 

W finale może to nie mieć znaczenia 

Oczywiście mogło się potoczyć inaczej i Apple mogło się spalić na swoim nowym modelu Max. Ale robienie zdjęć z takim zbliżeniem to czysta przyjemność nawet po wejściu na rynek iPhone'a 15 Pro Max. Robię z nim zdjęcia cały czas i w ogóle i zdecydowanie nie chcę wracać. Jeśli więc Apple pozostawi 5-krotny zoom tylko w większych modelach, to ma we mnie stałego klienta. 

Tetrapryzm w iPhone'ie 15 Pro Max

Niewymagający klient, który chce modelu Pro, może tak naprawdę nie przejmować się tym i podejmie decyzję wyłącznie na podstawie rozmiaru i ceny. Nawet DXOMark ocenia oba modele telefonów na tym samym poziomie, niezależnie od tego, czy mają zoom 5x, czy 3x. 

.