Rok temu byliśmy wami zawierało kompleksowe narzędzie do pisania Ulysses, który zadowolił najbardziej wymagających autorów pióra na komputerze Mac i iPadzie. Jednak wielu przegapiło także nadchodzącą nieco bardziej mobilną wersję – Ulysses 2.5 działa na komputerach Mac, iPadzie i wreszcie także na iPhonie.
Na tę aktualizację czekało wielu użytkowników, ale nie chodzi tylko o to, że Ulysses jest teraz dostępny także na iPhone'a. Twórcy postanowili przenieść jeszcze więcej funkcji z komputerów Mac do aplikacji mobilnych, dzięki czemu Ulysses na iPada i iPhone'a jest naprawdę potężnym narzędziem.
Praktycznie wszystko, co napiszesz lub zrobisz w aplikacji Ulysses na komputerze Mac, można następnie odtworzyć w systemie iOS. Doskonale działająca synchronizacja za pośrednictwem iCloud sprawia, że zawsze masz pod ręką cały tekst, gdziekolwiek otworzysz Ulysses, a 3D Touch, Split View, Slide Over działają na odpowiednich urządzeniach, a z iPadem Pro też nie ma problemu.
[su_vimeo url=”https://vimeo.com/153032239″ szerokość=”640″]
Z aplikacji Ulisses na iPada stała się nowością w App Store Ulisses Mobile, ponieważ jest to zastosowanie uniwersalne. Soulmen pracowali nad nim przez rok, dzięki czemu możliwe jest teraz korzystanie z często spotykanych na komputerze funkcji, takich jak statystyki tekstu, cele pisania, narzędzia Markdown, przypisy, adnotacje i/lub masowe grupowanie i dzielenie poszczególnych arkuszy na iPhone'ach i iPadach. aplikacja jest założona.
W systemie iOS dostępny jest także ciemny i jasny tryb pisania, dodawanie obrazów, łączy, notatek i szeroka gama opcji eksportu tekstu. Jednocześnie aplikacja posiada zintegrowane systemowe menu udostępniania, dzięki czemu cokolwiek napiszesz w Ulyssesie, możesz następnie przesłać to do dowolnej innej aplikacji. Ulysses może z łatwością stać się centrum całego Twojego osobistego i zawodowego „pisania”.
Nowością dla wszystkich, czyli także na Macu, jest możliwość importowania dokumentów z Worda do biblioteki z zachowaniem nagłówków i innego formatowania.
Ulysses Mobile kosztuje 20 euro, a jeśli chcesz także aplikację na Maca, musisz zapłacić kolejne 45 euro. Łącznie prawie 1 koron na jedną aplikację, nawet na kilka urządzeń, to zdecydowanie za mało. Z drugiej strony prawdopodobnie nie ma lepszego edytora tekstu dla komputerów Mac, iPhone'a i iPada, który jednocześnie oferuje tak wiele na każdym urządzeniu.
Twórcom udało się przenieść edytor prawdziwie „desktopowy” pełen funkcji, a jednocześnie niezwykle łatwy w obsłudze, nawet na najmniejszy wyświetlacz iPhone'a, nie mówiąc już o iPadzie. Ulysses Mobile jest doskonałym dodatkiem do swojego odpowiednika na komputerze Mac, ale doskonale sprawdza się również jako samodzielna jednostka.
Jeśli pracujesz głównie na iPhonie i/lub iPadzie, a pisanie to Twoja codzienność, Ulysses będzie oczywistym wyborem. Jeśli pisanie zarabia na życie i szukasz wygody, prawdopodobnie nie powinno być problemu z dopłatą.
[sklep z aplikacjami 950335311]
[sklep z aplikacjami 623795237]
Płacenie 65 euro za coś, co nie potrafi nawet tego, czego potrafi standardowy renderer sieciowy Markdown, a mianowicie ani skryptu mathjax, ani javascript, jest czystym osłabieniem.
To jedna z najlepszych aplikacji, jakie mam (dla uproszczenia łączę aplikacje na OS X i iOS) - piszę w niej praktycznie wszystko: notatki ze spotkań, wykładów, notatki, raporty itp... teksty są przygotowane z wystarczającymi szablonami, w przeciwnym razie używam LaTeX). Obie aplikacje kupiłam w jakiejś promocji ze zniżką, więc miałam trochę łatwiejszą decyzję, ale po doświadczeniu, jakie mam, kupiłabym ją teraz nawet za „pełne pieniądze” – nawet bym się nie wahała. Próbowałem wielu aplikacji, różnych write, iWrite, byword, evernote itp. Żadnych wątpliwych modeli biznesowych (subskrypcje itp.), idealna synchronizacja, idealna aplikacja mobilna - dokładnie tak jest, gdy całkowicie spokojnie odkładam Maca i weź tylko iPada i vima, że mam wszystko, czego potrzebuję.
Żartujesz sobie? :D
Notatnik jest już na tym samym poziomie co ten. W szczególności używam Notability do robienia notatek z wykładów, gdzie nagrywam również dźwięk z wykładu wraz z tekstem. Jeśli jednak chodzi wyłącznie o pisanie bez (bardzo przydatnego) nagrywania, zdecydowanie polecam UPad 3.
Szybko googlowałem i powiedziałbym, że obie wymienione aplikacje służą do czegoś zupełnie innego niż Ulysses. Poza tym nie znalazłem UPad 3 w wersji na OS X (ale naprawdę spędziłem nad nim minutę, więc możliwe, że go przeoczyłem).
No cóż, niestety nie ma tego na OS X, co przyznaję, szkoda, ale nie rozumiem Twojego „są używane do czegoś zupełnie innego”? Jak inaczej można pisać notatki? :D
Dlaczego Odyseusz, a nie iBook Author?
Czy może tworzyć stałe przestrzenie na iOS bez zewnętrznej klawiatury? Jeśli nie, to nie jest to narzędzie do pisania, ale notatnik.
49,9 + 19,9 €…? musiałoby się zastanowić, czy nie wymienić go na klasyczne Pages, które są darmowe i z pewnością wystarczą dla średnio wymagających użytkowników.
Dokładnie :)
Dla mnie Pages to program do czegoś zupełnie innego (przynajmniej sądząc po tym, jak korzystam z Pages i Ulyssesa). To, że oba są pisane na klawiaturze, nie oznacza, że konkurują lub zastępują się nawzajem.
Nie mam Ulyssesa, po prostu obejrzałem film i ich stronę i wygląda na to, że jest to edytor tekstu jak każdy inny. Odp. plus minus to samo co Pages z iCloud Drive…
Ale Ulysses nie jest dokładnie edytorem tekstu. Formatowanie nie jest jego główną funkcjonalnością (dzięki Markdownowi pozwala stworzyć określoną strukturę tekstu, ale nie rozwiązuje problemu formatowania). W porównaniu do Pages ma doskonałe zarządzanie pojedynczymi tekstami – folderami, podfolderami, słowami kluczowymi itp. Pages w ogóle nie zajmuje się zarządzaniem – pozostawia to menadżerowi plików. Na razie ze wszystkich aplikacji, które wypróbowałem, najbliżej Ullysesowi jest Evernote, ale ma zupełnie niemożliwą politykę płatności - aby płacić miesięczny abonament za usługę, aby mieć własne notatki dostępne w trybie offline, osobiście wolę kupować „pełnoprawną alikację” za 50 dolarów.
Czy zatem powinniśmy kupić Ulyssesa jako niedoskonały edytor tekstu, ale świetny menedżer plików? :-)))
Oczywiście kupuj co chcesz. Ale przede wszystkim polecam wygooglować różnicę między edytorem tekstu a edytorem tekstu, a jeśli już w nim jesteś, to wpisz w Google także menedżera plików, aby nie rozczarować się zbytnio po zakupie :-) A teraz ważne: jeśli potrzebujesz 1000 notatek różnego rodzaju (notatki ze spotkań, różne prace semestralne i dyplomowe dla studentów, przygotowanie projektów, dokumentacja eksperymentów, szkice różnych artykułów itp.), pomiędzy którymi musisz się przełączać szybko, a jednocześnie trzeba umieć napisać bogatszy tekst niż zwykły tekst - czyli podział na rozdziały, reflektory itp., to po prostu świetne narzędzie. Można go oczywiście zastąpić stronami i wyszukiwarką, ale będzie to niesamowicie niepraktyczne. Korzystam zarówno z Pages, Keynote, Mind node, Ulysses, jak i wielu innych aplikacji, które częściowo się pokrywają (można też zrobić pokaz slajdów w finale w Pages, tak samo jak trzeba przenieść tekst książki na mapę myśli lub Keynote ), ale w każdej z tych aplikacji on się w czymś specjalizuje, jest w tym dobry i ma to swoje miejsce.
Autor najwyraźniej nie zna znaczenia słowa „pióro”, krótko mówiąc, to jest właśnie taki długopis.
Dla mnie to przeceniony notatnik.
No właśnie.Co więcej wnosi niż ile "zabiera"?