Kilka dni temu Apple zaprezentowało nowych MacBooków Pro a poza Touch Barem i nowym korpusem, dużą nowością było usunięcie praktycznie wszystkich standardowych złączy, które zastąpiono interfejsem USB-C.
Na pierwszy rzut oka zabieg ten może wydawać się nowatorski i biorąc pod uwagę parametry USB-C (znacznie większa prędkość, obustronne złącze, możliwość zasilania przez to złącze) rozwiązaniem wysoce profesjonalnym, jednak jest jeden problem – Apple wyprzedza swoje czasy, a reszta branży wciąż znajduje się w fazie 100% przyjęcia USB-C. Jeszcze nie koniec.
Brzmi to nieco paradoksalnie, ale w świetle nowo wprowadzonych MacBooków Pro, Apple, które przywiązuje dużą wagę do prostoty, elegancji i czystości stylu, wpada w szeregi firm w świecie grafików i fotografów, gdy dodatkowo do laptopa i zasilacza, będziesz musiał nosić praktycznie całą teczkę z adapterami. Wystarczy jednak udać się do sklepu Apple i wyszukać „adapter”.
Monitory i projektory
Jeśli jesteś profesjonalistą lub jakimkolwiek innym fotografem, grafikiem, a nawet programistą, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie pracujesz bezpośrednio na wyświetlaczu laptopa, ale masz podłączony duży monitor. Chyba, że należysz do szczęśliwców, którzy już to zrobili monitor ze złączem USB-C (a że jest ich jeszcze naprawdę mało), potrzebna będzie pierwsza redukcja, zapewne z USB-C (Thunderbolt 3) na MiniDisplay Port (Thunderbolt 2) – Apple pobiera za to opłatę 1 490 koron. A to dopiero początek.
Jeśli chcesz zaprezentować swoją pracę na jeszcze większych telewizorach lub za pośrednictwem projektorów, potrzebujesz adaptera USB-C na HDMI, który pasuje również do wielu monitorów. Apple oferuje do takich celów Wieloportowy cyfrowy adapter AV USB‑C, co jednak jest jeszcze droższe - kosztuje 2 090 koron. A jeśli niestety nadal będziesz musiał pracować z projektorami VGA, będzie to kosztować więcej pieniędzy. Bądź podobny Wieloportowy adapter USB-C VGA za 2 090 koron lub łatwiej wariant firmy Belkin za 1 039 koron.
Fotografowi czegoś brakuje
Liczba obniżek zaczyna rosnąć i to tylko wtedy, gdy potrzebujesz większego monitora lub miejsca, w którym możesz odzwierciedlić swoją pracę. Jeśli jesteś fotografem, nie ma ucieczki przed kartami SD lub CF (Compact Flash), na których lustrzanki przechowują Twoje zdjęcia. Płacisz za szybki czytnik kart SD, który podłączasz do USB-C 1 429 koron. Ponownie bierzemy pod uwagę ofertę Apple, która sprzedaje Czytnik SanDisk Extreme Pro.
[su_pullquote Align=”right”]Kupując najnowszy telefon i najnowszy komputer, nie łączysz ich ze sobą.[/ su_pullquote]
W przypadku kart CF jest już gorzej, najwyraźniej nie ma jeszcze czytnika, który można wpiąć bezpośrednio do USB-C, więc trzeba będzie pomóc redukcja z USB-C na klasyczne USB, który stoi 579 koron. Znajdzie jednak jeszcze wiele innych zastosowań, gdyż praktycznie każde urządzenie posiada dziś klasyczne złącze USB. Nawet kabel Lightning z iPhone'ów, którego nie podłączysz do nowego MacBooka Pro bez redukcji. Adapter przyda się także do podłączenia pendrive'ów czy dysków zewnętrznych.
Kiedyś łatwiej było połączyć się z siecią, ale trzeba powiedzieć, że Ethernetu w MacBookach nie było już dawno. Aby poznać pełną listę możliwych obniżek, musimy jednak wspomnieć jeszcze o innym produkcie firmy Belkin, który oferuje Apple, czyli o produkcie firmy Belkin redukcja z USB-C na Gigabit Ethernet, który stoi 1 039 koron.
Jak dotąd nie masz szczęścia do Lightning
Jednak zdecydowanie największe paradoksy istnieją w obszarze kabli, złączy i adapterów w całym portfolio Apple. W swoich nie tylko mobilnych produktach kalifornijska firma od dawna promuje własne złącze Lightning. Kiedy po raz pierwszy pokazał go jako zamiennik 30-pinowego złącza w iPhonie 5, planował zaatakować nim USB-C, które było już w powijakach. O ile w iPhone'ach, iPadach, ale także w Magic Mouse, Magic Trackpad czy Magic Keyboard tak naprawdę stawiają na Lightninga, o tyle w MacBookach idą po trasie USB-C i urządzenia te w ogóle bezpośrednio się nie rozumieją.
To doprawdy paradoksalne, że dziś kupując najnowszy telefon od Apple i najnowszy „profesjonalny” komputer, nie łączy się ich w pakiet. Rozwiązaniem jest ponownie odpowiednio kolejna redukcja kabel ze złączem Lightning dla iPhone'a po jednej stronie i USB-C po drugiej dla MacBooka Pro. Apple pobiera jednak opłatę za metr takiego kabla 729 koron.
I jeszcze jeden paradoks. O ile w iPhonie 7 Apple wykazał się „odwagą” i usunął gniazdo słuchawkowe 3,5 mm, o tyle w MacBooku Pro wręcz przeciwnie pozostawił je jako jedyny inny port poza USB-C. Nie da się nawet podłączyć słuchawek z najnowszego iPhone'a bezpośrednio do MacBooka Pro (ani żadnego innego komputera Apple), do tego potrzebny jest reduktor.
Przerażająca liczba przejściówek, przejściówek i kabli, które niektórzy koniecznie będą musieli kupić do nowych MacBooków Pro, stała się w ostatnich dniach problemem dla wielu osób. Co więcej, biorąc pod uwagę politykę cenową Apple, nie jest to drobnostka. Same nowe komputery zaczynają się od wysokich cen (najtańszy MacBook Pro bez Touch Bara kosztuje 45 XNUMX), a za obniżki można zapłacić kilka tysięcy więcej.
Jeśli w dodatku nie dla każdego będzie to taki problem, to dla zdecydowanej większości użytkowników na pewno będzie to miało miejsce w tym sensie, że trzeba będzie ciągle myśleć o tych wszystkich reduktorach i kablach. Jeśli na przykład zapomnisz o zewnętrznym czytniku kart SD i po drodze natkniesz się na zapełnioną kartę w aparacie, to nie masz szczęścia. I taki scenariusz powtórzy się przy większości pozostałych obniżek.
Krótko mówiąc, zamiast mieć przy sobie „profesjonalny” komputer, który obsłuży wszystko, czego potrzebujesz, zawsze będziesz musiał pomyśleć o tym, czy w ogóle uda ci się to podłączyć. Apple wyprzedziło swoje czasy dzięki USB-C i będziemy musieli poczekać, aż wszyscy inni przyzwyczają się do tego interfejsu. A może niektórzy majsterkowicze już obmyślają rozważny biznesplan zakładający, że zaczną produkować eleganckie i wyściełane torby, w których zmieszczą się wszystkie kable i adaptery do MacBooka Pro…
Apple odpowiada na krytykę klientów i znacząco obniża cenę adapterów USB-C do nowego MacBooka Pro. Ceny są obniżone o setki koron. pic.twitter.com/4evh5THoJZ
— Jablíčkář.cz (@Jablickar) Listopad 5, 2016
Niestety, tak jest. To, co zrobili z laptopem, który ma być używany w środowisku biznesowym, to największa porażka Apple, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem. I naprawdę chciałbym, żeby pozwolił użytkownikom to zjeść. Gdyby byli przynajmniej przyzwoici, gdyby chcieli dokonać rewolucji, dodaliby podstawowe obniżki na maszyny od 50 XNUMX CZK wzwyż. Nadal byłoby to nadużyciem, ale przynajmniej nie byłaby to kpina. Najtańszy użyteczny hub kosztuje około siedmiu tysięcy – kup nowy, chcesz nosić laptopa do prezentacji i podłączać urządzenie USB, czy może po prostu iPhone’a? Ups, jeszcze trzy obniżki... Sama maszyna wygląda dobrze, ale jest naprawdę źle.
jaki plik? z mojego punktu widzenia ogromną porażką jest przede wszystkim to, że dziś producenci wpychają do laptopów chmury różnych złączy, choć kilka uniwersalnych wystarczyłoby na długi czas.
I że klienci cierpią? No cóż, cierpieli nawet wtedy, gdy Apple wyrzucił wszystkie dotychczasowe złącza i wyposażył peceta jedynie w klasyczne USB (co było wówczas „nowością”), a dziś patrzymy na niego jak na pioniera, dzięki któremu USB stało się powszechne. To jest ten sam przypadek, mamy x tuziny różnych złączy i nadal mamy do wszystkiego reduktory.
Hmm... Mam MacBooka Pro Retina 15″ z połowy 2015 roku. Więc naprawdę nie wiem, które złącze jest tutaj dodatkowe. Mam tutaj USB, Thunderbold 2 (Display port), czytnik kart SD i port HDMI. Naprawdę nie chcę poświęcać żadnego z nich. I tak przez przypadek przeglądałem zwykłe laptopy innych producentów i jest to samo. Czy moglibyście mi podpowiedzieć, jakie złącze obecnie producenci wkładają do notebooków i które jest oczywiście ekstra? Przynajmniej jedno, nie chcę chmur.
Zdecydowanie nie jestem podekscytowany nowymi MBP, ale czy nie o to właśnie chodzi w przypadku USB-C? Trudno wymienić czytnik kart SD, ale dlaczego w przyszłości nie zastąpić po prostu USB-A, DP, HDMI itp. jednym złączem? Całkiem podoba mi się ten pomysł, jednak uważam, że Apple powinien po prostu dodać USB-C do Macbooków, zanim stanie się ono bardziej powszechne.
Gdyby doszło do ewolucji, a nie rewolucji, nie byłoby o czym dyskutować. I jeszcze wrócę do rezygnacji z portu RS-232, równoległego i zastąpienia go portem USB. Ponieważ jestem osobą ze starszą randką, oczywiście pamiętam to bardzo dobrze, a też było to wtedy bardzo kontrowersyjne i Apple w pierwszym momencie się na to rzuciło. Więc problem był z portem równoległym, który był używany do drukarek, RS-232 nie było wtedy tak często używane, wszak akcesoriów było wtedy znacznie mniej niż dzisiaj. Ale tu zajęto się wymianą jednego złącza tj. że kupiłeś jedną zniżkę, a w dodatku zmiana została dokonana na komputerach stacjonarnych, więc nie musiałeś się martwić, że gdzieś o niej zapomnisz. To po prostu znowu uczyniło z tego wydatek finansowy, a ludzie są na to bardzo wrażliwi.
A co z kartami Wi-Fi? Wi-Fi w aparacie? Nie musisz nawet wybierać
karty z gniazda aparatu.
Istnieje więc znacząca różnica w szybkości kopiowania 16/32 lub więcej GB przez Wi-Fi lub USB. Nie sądzę, żeby to była właściwa droga, przynajmniej na razie. Tak do kilku zdjęć, ale raczej nie do pracy zawodowej.
gdyby je tylko dodał, nikt by z tego nie korzystał, bo każdy sięgnąłby po bardziej dostępne USB 2 i USB 3
NIE? VGA nie działa? Do niedawna stosowano złącze DVI, które było zupełnie niepotrzebne. HP i czasami inni producenci udostępniają DisplayPort. To nie wystarczy? Czy naprawdę uważacie, że rozproszenie 4 różnych złączy w różnych produktach jest w porządku (ponieważ nadal mamy tutaj hdmi), chociaż przez co najmniej rok lub prawie dwa wystarczyłoby używanie tylko USB C do wszystkich wyjść wideo? A wcześniej Thunderbolt mógł pełnić tę samą funkcję przez 5 lat.
Wystarczy spojrzeć na rozszerzenie VGA w nowych projektorach. Choć nie ma szans na przesłanie przez niego Full HD, to każdy producent go tam umieszcza, „bo każdy ma to na swoim komputerze”, mimo że jest to niesamowicie przestarzały standard. A co z HDMI? To hdmi, które nie jest w stanie przesyłać 4K w normalnej jakości, a kiedy wypuszczono wersję ver. 2.0, więc nikt go już nie wdraża i nawet po półtora roku nie jest on powszechny. więc znowu fragmentacja.
Generalnie mamy ogromną liczbę opcji, złączy i protokołów, a producenci nie mogą dojść do porozumienia w sprawie tego, którego z nich użyć. Ale ze względu na kompatybilność wsteczną upchają tam również VGA i w ten sposób niepotrzebnie utrzymują go przy życiu nawet w nowych produktach. A przecież ten stan, w którym HDMI przynajmniej w większości się zadomowiło, to efekt wielu lat, kiedy instalowano bezużyteczne DVI.
Jak mówiłem krok Apple'a boli i będzie boleć co najmniej przez rok, ale sądzę, że inni producenci uciekną się do podobnej czystki, przynajmniej w jakiejś kategorii produktowej, a to zmusi resztę producentów do ostatecznego zainstalowania większości , tak jak było to USB w czasach portu szeregowego i PS2.
No tak, ale najwyraźniej nawet samo Apple nie jest co do tego jasne. Gdzieś Lightning, gdzieś USB-C. Dlaczego na przykład Apple TV ma własne USB-C, a kontroler ATV ma Lightning. Osobiście byłbym za tym, żeby Apple przynajmniej instalował wszędzie USB-C, bo inaczej i tak byłby bałagan.
Oczywiście, że się zgadzam. Ta schizofrenia pokazuje dokładnie, że ktoś tutaj zapomniał o koordynacji pomiędzy własnymi produktami, co moim zdaniem jest jedną z największych porażek Apple. Gdyby wypuścił iPhone'a rok temu, pomyślałbyś: OK, to rozwój. Ale fakt, że wypuścili telefon miesiąc temu i już zrobili do niego odlew złącza, a teraz zrobili kolejne do laptopów, pokazuje, że naprawdę powinni pomyśleć o rozwoju i produkcji. Bo teraz to już naprawdę nie jest jeden ekosystem.
tak, gniazdo słuchawkowe jest uszkodzone. to nieśmiertelne złącze. genialnie wymyślone
Czy mógłbyś mi pokazać nowy laptop ze złączem VGA? Lubisz DVI? Nie twierdzę, że producenci nie powinni zgodzić się na standardy, ale mówimy o czymś zupełnie innym! Tak jak niepotrzebnie zajmujesz się parametrami HDMI. A to, że zastosowano DVI, a nie HDMI, to już zupełnie inna sprawa. Kiedy powstawały DVI i HDMI, znajdowały się one na zupełnie różnych urządzeniach, bo DVI było w monitorach, a HDMI w telewizorach. A ponieważ monitory były i nadal są dość często produkowane bez głośników, a DVi miało lepsze parametry niż HDMI, więc DVi było po prostu wkładane do notebooków i komputerów. To, że ewolucja doprowadziła do tego, że ostatecznie powstało i zwyciężyło inne złącze, czyli Display Port, to już inna sprawa i oczywiście inercja produkcji jest oczywista. I pamiętajcie, nie mam nic przeciwko ewolucji ani małej rewolucji. Ale to, czego dokonał Apple, to brutalna rewolucja pod każdym względem i wcale nie będzie to łatwe. Wiadomo, że to potrwa. Bardzo prawdopodobne jest również to, że będzie to miało negatywne konsekwencje, bo z pewnością znajdzie się duża grupa użytkowników, którzy tego nie wypróbują.
Kiedy otwieram Alza i określam, że laptop powinien mieć VGA, oferuje mi prawie 850 modeli. Czy naprawdę jest tak nielicznych i rzadkich, że można napisać „pokaż mi laptopa z VGA”? Przecież VGA jest obecnie dostępne nie tylko w ultrabookach, gdzie fizycznie się nie mieści, zdecydowana większość laptopów nadal ją ma i prawie każdy model w kategorii poniżej 20 tys.
Zgadzam się, że powinno to pójść drogą ewolucji, a nie rewolucji, ale po samej VGA widać, że od dobrych 15 lat próbują to ewolucyjnie usunąć i wciąż bez skutku.
A DVI to tylko dobry przykład, DVI początkowo miało lepsze parametry niż HDMI, ale tylko papierowe. Już pierwsza wersja HDMI umożliwiała przesyłanie sygnału Full HD, co w tamtym czasie (rok 2002) było znacznie więcej, niż można było umieścić w monitorach. Oznacza to, że nie było jednego powodu, aby preferować DVI zamiast HDMI, a jedynie niezdolność producentów do uzgodnienia jednego standardu. W tamtym czasie DVI było stosowane także w niektórych telewizorach, nie była to domena wyłącznie monitorów. dźwięk był następnie kierowany przez zwykłe gniazdo 3,5 mm. Kolejną rzeczą jest segment przemysłowy, ale już dziś jest on odrębny i ma inną specyfikę. W każdym razie dwa różne wyjścia cyfrowe zaczęły się mnożyć w tym samym czasie i stopniowo „dzieliły” rynek, choć nie było ku temu powodu. I to pomimo tego, że DVI nie miało dźwięku, a rozdzielczość była tylko nieznacznie wyższa (1080 vs 1200) w czasie, gdy obie były znacznie powyżej rozdzielczości powszechnie dostępnych produktów.
To brutalny krok, ale wierzę, że będzie trwały i gdy opadnie początkowa histeria i świadomość możliwości tego rozwiązania się nieco rozprzestrzeni, zostanie ono ponownie skopiowane przez kolejnych producentów i szczerze mówiąc, wolałbym nosić VGA adaptera, niż zlecić producentowi modyfikację podwozia, zwiększenie nadwozia i pójść na dalsze ustępstwa w celu zintegrowania archaicznego złącza. Mam tegorocznego HP za 30k (elitebook), gdzie producent jak przy innych droższych liniach ma zintegrowany DisplayPort i często się z tym borykam, bo gdzieś na monitorach jest DVI, gdzieś HDMI, gdzieś tylko VGA, a w przez ostatnie 10 lat mógł być już znany tylko jednemu z nich. Zresztą mam dość „zwykłego” laptopa, nadal wyciągam kilka przejściówek i nadal często spotykam się z awariami, bo nie jest niezawodny.
Więc tak, przepraszam, naprawdę mnie przekonałeś tym VGA :D.
HDMI, mini display port i karta SD...
– to są te niepotrzebne porty, o których tutaj mówimy.
po co ich używać, skoro jest USB-C/thunderbold 3 o przepustowości 40 GB/z ogromną liczbą kanałów?
__________________________________________________
jedyny minus to to, że większość sprzętu dostosowuje się w ciągu około 2 lat. problemem są naprawdę różne projektory i telewizory o żywotności ponad 10 lat...
Mówi się tutaj o pliku, ale nie sądzę, że jest tak gorący. Już teraz na każdy cieńszy laptop trzeba mieć inne obniżki (niezależnie od producenta). Po prostu nie są na USB-C, ale na czymś innym. Ale byłoby sprawiedliwie, gdyby uwzględniono chociaż podstawową redukcję do USB-A.
Zwróciłbym też uwagę, że akapit dotyczący słuchawek brzmi niepoprawnie. Redukcja umożliwiająca podłączenie słuchawek ze złączem Lightning (w zestawie z iPhonem 7) do portu słuchawkowego nie jest dołączona do telefonu. Ten zawarty jest odwrotnie.
Oczywiście masz rację, wkradł się błąd. Ale to tylko wisienka na torcie całej rozpaczy, kiedy po prostu masz totalnego pecha z tymi słuchawkami.
Lub zadokuj, czyli replikator portów. Podobnie jak ten, który kupiłeś ostatnim razem dla USB-C…
Można na to spojrzeć na dwa sposoby.
1. dzisiejsze oko
Za duży minus uważam brak czytnika kart SD, mam go w routerze, w samochodzie, w lustrzance. brak możliwości podłączenia również kabla UTP, hotspoty Wi-Fi są w wielu miejscach zabronione lub nawet wyłączone, zwłaszcza w większych firmach. podłącz Macbooka do Displayport lub HDMI... Ja też tego potrzebuję. Na szczęście nie mam jeszcze słuchawek z oświetleniem. Obejdzie się bez VGA i DVI. ilekroć zdarza się, że projektor w biurze jest dość histeryczny i wyposażony tylko w VGA+... Pobieram i kasuję dane oraz iPhone'a poprzez ImageCapture, więc kabel...
w skrócie w mojej torbie powinna znaleźć się: redukcja na kartę SD, UTP, DisplayPort, USB-A, Lightning - USB-C. Bez tego po prostu nie mógłbym wyjść z baraków...
na razie rozwiązuję ten problem, aby mój ntb miał USB, czytnik, Dp, HDMI, Thunderbold/minidisplayport… jedyne, co noszę ze sobą, to mysz i ładowarka… vsjo. działa tylko na Win7, ale u mnie wszystko w porządku. Do iMaca nie mam w domu ani jednego adaptera... Wszystko, czego potrzebuję, podłączam bezpośrednio. TB, USB, pendrive'y, UTP...
2. oko jutra
po prostu Apple wypuści go bezprzewodowo miły Marcony. Absurd tej sytuacji pośredniej zawsze kojarzy mi się z kultowym plecakiem Pana Woźniaka...
widzi…
Marconi
Albo wystarczy kupić replikator portów, który dziś jest mniejszy od małego portfela, cena około dwóch tysięcy, a zastąpi całą Twoją torebkę wraz z reduktorami i adapterami ;-)
spróbuj trochę poszukać, z ciekawości szukałem wczoraj stacji dokującej USB-C do mojego HP i byłem naprawdę mile zaskoczony, jak wiele z nich oferuje Alza i to w porównaniu do wcześniejszych cen, nawet za grosze. A ja wierzę, że za kilka tysięcy znajdziesz taki, który rzeczywiście będzie miał wszystkie wymienione złącza w jednym korpusie, trzeba tylko poszukać.
Taki replikator portów do nowego MB Pro z TB3 będzie kosztować ponad 10 80, żeby mieć wszystko, czego potrzebujesz. I przepraszam, żeby wsadzić w podstawę prawie 15 litrów na 10″ i od razu kolejne XNUMX, żeby móc podłączyć to, czego potrzebuję, to po prostu nie jest.
Mam wrażenie, że ogólnie Apple zaczęło kaszleć na profesjonalistów i proszę nie zaliczać mnie do profesjonalistów. Ale jak inaczej wytłumaczyć fakt, że osoba pracująca na profesjonalnym narzędziu Apple'a Aperture, która za to zapłaciła, ma w nim mnóstwo pracy, całe archiwum itp., nagle stwierdza, że to ślepy zaułek? Krótko mówiąc to jest niewiarygodne, a teraz ukoronowanie wszystkiego w postaci redukcji do wszystkiego, to już kompletna tragedia, jak sprawy zmierzają w zupełnie innym kierunku, jak to traci sens, jak nikt tym nie zarządza . Jak zostawić ikonki w postaci świecącego jabłka, magsafe'a itp. To jest jakiś bałagan... Nie wiem co zrobię, kocham Apple'a, ale to już naprawdę za dużo. Pomoc!
Dlaczego nikt nie ma pomysłu, co zrobić ze starymi adapterami Thunderbolt? Zapłaciłem za nie mnóstwo pieniędzy, żeby móc podłączyć wszystko, czego potrzebuję i powiedziałem sobie: OK, rozumiem ten krok Apple, piorun jako uniwersalny jest całkiem fajny i ma sens.
Ale tak nie jest! Zmiana i w postaci USB-C i pioruna została porzucona. :D
Nie przeszkadza mi więc uniwersalność portów i konieczność redukcji. Ale Apple powinien zdać sobie sprawę, co to robi z użytkownikami, bo nie sądzę, że jestem jedyny, który kupiłby adaptery Thunderbolt, które muszę bezkompromisowo wyrzucić i wymienić na nowe, kiedy modernizuję swojego Macbooka.
To tylko historia się powtarza, Apple zawsze trzyma się jakiegoś standardu, w przeszłości FireWire, potem FireWire 800, potem Thunderbolt, ludzie kupują do tego mnóstwo peryferii, a w kolejnych wersjach komputerów brakuje interfejsu, wszystko musi być można rozwiązać za pomocą (kosztownych) obniżek. Skąd mogą być tacy pewni, że USB-C/grzmot 3 będzie tym, co nas w końcu „uratuje”? Moim zdaniem wyposażenie MB Pro wyłącznie w USB-C to niepotrzebnie radykalny krok. Oprócz usunięcia gniazda karty SD i HDMI i klasycznego USB. Ale najbardziej żałuję MagSafe.
Nie widzę w tym większego problemu. Porzucenie czytnika SD to bzdura, to prawda, ale poza tym popieram w tym Apple. Jak inaczej zmusić rynek do jak najszybszego przejścia na nowy standard? Pomimo tego, że nikt ze znanych mi osób nie musiał korzystać ze wszystkich portów. Jeżeli będę potrzebował podłączyć monitor lub płyty, to kupię nowy kabel połączeniowy, który na pewno niedługo zaoferuje większość producentów. Nie pozostaje mi nic innego, jak kupić czytnik kart (jeśli nie ma go w monitorze), przejściówkę vga/hdmi, jeśli trzeba przedstawić, a większość ludzi zapewne klasyczną przejściówkę na USB. Lub kup koncentratory USBC, których jest sporo i wyglądają naprawdę ładnie. Ograniczenie do takich rzeczy jak Ethernet i tym podobne będzie używane przez bardzo niewiele osób. Wi-Fi jest prawie wszędzie i jest to znacznie wygodniejszy sposób niż ciągnięcie kabla. Jeśli chodzi o kabel telefoniczny, jego cena zostanie utracona w cenie mbp. Nadal uważam, że jest to lepsza opcja, niż gdyby Apple dostarczył do nowego IP kabel USB, którego większość ludzi i tak nie ma gdzie podłączyć. Osoba kupująca taki komputer musi liczyć się z dodatkowymi wydatkami. Mam wiele uwag na temat nowego mbp, jednak jeśli chodzi o porty (poza brakiem czytnika SD) wszystko jest w porządku. Ci, którym tak bardzo to przeszkadza, mogą pozostać przy istniejących maszynach przez kolejny rok lub dwa. Wydajność jest wystarczająca dla większości ludzi i miejmy nadzieję, że w tym czasie standard USBC szybko się rozprzestrzeni.
albo kup koncentrator Satechi i miej czytnik kart, dwa USB 3.0 i też możesz go ładować.. jest mały, kompaktowy i rozwiązuje 99% problemów, które opisujesz powyżej.. Mam go z Macbookiem 12 i jestem usatysfakcjonowany.. to samo połączenie z iPhonem USB-C można rozwiązać za stówę kablem firmy Remax, który potrafi dokładnie to samo..
Sony było „mistrzem” kabli i złączy. Aparat, aparat, odtwarzacze, telefony... wszystko miało inne złącze, kabel, ładowarkę... Kiedy Twój pies coś przeżuł, musiałeś zdecydować, czy kupić niesamowicie drogi, niekompatybilny przedmiot, czy nowe urządzenie. I odwrotnie, urządzenie bez kabla było bezwartościowe.
Rozumiem oburzonych użytkowników, że nie jest tanio, ale i tak uważam, że decyzja Apple'a jest słuszna. W końcu marzeniem każdego rozsądnego użytkownika jest posiadanie jednego złącza do wszystkiego. Wierzę, że tym pozornie nieprzyjemnym i bolesnym krokiem zbliżyliśmy się do końca ery, każde urządzenie ma swój kabel, terminal, złącze, złącze... Życzę producentom monitorów, aparatów, telefonów, tabletów, itp. zaakceptowaliby tę decyzję, przynajmniej na jakiś czas, dopóki według Marconiego naprawdę nie pójdzie to zgodnie z planem.
http://www.gjszlin.cz/ivt/esf/ostatni-sin/images/porty.jpg