Zamknij reklame

Chociaż Apple próbował w zeszłym roku zaspokoić potrzeby rynku chińskiego, wprowadzając wersje dual-SIM swoich iPhone'ów XS i XS Max, ostatnio napotkał tam spore problemy. Wysiłki firmy mające na celu opracowanie iPhone'a, który spełniałby specyficzne wymagania tamtejszego rynku, najwyraźniej jeszcze się nie zakończyły.

Apple zdecydowanie powinien coś zrobić, aby poprawić swoją pozycję w Chinach. Sprzedaż iPhone'ów spadła w tym kwartale o 27%, a problemy miały również negatywny wpływ na cenę akcji. Nawet sam Tim Cook przyznaje, że Apple naprawdę ma problem w Chinach. Jest kilka powodów. Swoją rolę odgrywa tu zarówno chińska gospodarka, jak i konkurencja w postaci tańszych smartfonów lokalnych producentów, takich jak Huawei. Jednocześnie Apple częściowo przyznaje, że swoją część winy mogą ponieść także stosunkowo wysokie ceny najnowszych modeli.

Całą sprawę komentowali nie tylko analitycy, ale także byli pracownicy Apple, którzy doszli do ciekawego wniosku – Apple nie powinien stosować w Chinach procedur, do których jest przyzwyczajony w reszcie świata, a powinien dostosować się do wymagań lokalnego rynku rynku, najlepiej wprowadzając model dostosowany do najbardziej zaludnionego kraju świata.

Carl Smit, który pracował w dziale detalicznym Apple, uważa, że ​​Apple dostosowuje się zbyt wolno. Według Veroniki Wu, byłej pracowniczki chińskiego oddziału Apple, telefony Apple nie mają funkcji, które byłyby atrakcyjne dla tamtejszych klientów.

Przykładem zbyt powolnego dostosowywania się Apple'a do warunków rynku chińskiego jest między innymi czas, jaki zajęło wprowadzenie tutaj swoich modeli dual-SIM. Zanim wprowadził je z wielkim entuzjazmem, tego typu telefony były już dawno oferowane przez konkurencję. Innym przykładem jest odczyt kodów QR, który Apple zintegrował z natywną aplikacją Camera dopiero wraz z pojawieniem się iOS 11. Ale pojawiają się też głosy, że Apple z drugiej strony nie może sobie pozwolić na dostosowanie się do subrynków.

apple-china_think-różne-FB

Źródło: WSJ

.