Zamknij reklame

Zawsze chętnie dostarczamy naszym czytelnikom ekskluzywne i niekonwencjonalne treści. A dzisiaj dla wielu z Was będzie to dość niekonwencjonalne i, mamy nadzieję, dość pouczające. Nasz niewidomy redaktor wypróbował nowe Airpods Pro i w rezultacie otrzymaliśmy wyjątkowe spojrzenie na najczęściej omawiany obecnie produkt Apple.

My i wtyczki

Pomimo tego, że ta recenzja dotyczy perspektywy nas, osób niewidomych, postaram się, aby była ona zabawą dla innych czytelników naszego magazynu. I już na wstępie muszę zdradzić trochę o tym, jak w ogóle różni się nasze spojrzenie na słuchawki. Ponieważ nie możemy postrzegać otoczenia za pomocą oczu, mamy znacznie ulepszone zdolności słyszenia. Orientując się w otoczeniu, oceniając wielkość i rozkład przestrzeni, zbliżając się do ruchomych przeszkód, musimy to wszystko dostrzec na własne uszy. Dlatego też mamy dość specyficzne wymagania wobec słuchawek, które są dla nas tak ważnymi akcesoriami. Większość niewidomych zapewne potwierdzi, że nie lubi zatyczek do uszu. Mamy bardziej wrażliwe uszy, więc zatyczki mechaniczne bardziej nam przeszkadzają, głównie dlatego, że uszczelniają kanał słuchowy i nie słyszymy, co się dzieje wokół nas. Zatem to, co dla widzącego jest powodem do radości i entuzjazmu, dla nas jest minusem.

Już z tego punktu widzenia wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na słuchawki Airpods Pro, bo interesuje nas funkcja przenoszenia dźwięku, którą znamy już dobrze z dużych słuchawek zamkniętych i co jest dla nas ogromną zaletą. Potrzebujemy słuchawek, w których, kiedy chcemy, usłyszymy wszystko wokół nas, mając odpowiednią przestrzeń, a jednocześnie mając wysokiej jakości reprodukcję tego, co chcemy odtwarzać w słuchawkach. Oczywiście większość osób niewidomych ma też lepszy słuch do muzyki, dlatego jesteśmy bardziej wrażliwi na brak równowagi słuchawek.

Airpods Pro wyglądają więc jak idealne słuchawki dla niewidomych. Ale czy tak jest naprawdę?

airpods pro

Konstrukcja podoba się

Zacznę, jak przy każdej porządnej recenzji, od projektu i budowy. Pudełko jest naprawdę większe i w przeciwieństwie do klasycznych Airpodów nie da się go wystarczająco dobrze obsługiwać jedną ręką. Osoba wykwalifikowana była w stanie wsunąć oba AirPods do pudełka, trzymając jedną rękę w kieszeni, jednym płynnym ruchem, czego po prostu nie da się zrobić, ponieważ gniazda słuchawkowe w pudełku AirPods Pro są dość daleko od siebie. Ćwiczenie zawiązywania oczu wymaga również zdjęcia słuchawek, ponieważ aby prawidłowo włożyć je do ucha, należy je chwytać i trzymać inaczej niż poprzednie generacje.

Samo wkładanie ich do ucha wiele zależy od przyzwyczajenia, a raczej przyzwyczajenia do słuchawek. Wygląda jak wtyki, ma silikony jak wtyki, rozchodzi się jak wtyki, ale w zasadzie to nie są wtyki, więc są raczej jak połówki wtyczek. Tak, ściśle rzecz biorąc, są to zarówno nakrętki, jak i śruby. Konstrukcja utrzymuje się na zewnątrz kanału słuchowego jak w przypadku wkładek dousznych, dzięki czemu słuchawka nie ciągnie, a jej ciężar nie utrzymuje jej w kanale słuchowym, jednocześnie silikonowe nakładki wystarczająco uszczelniają kanał słuchowy, dzięki czemu działają również jako słuchawki typu plug-in.

W porównaniu do klasycznych zatyczek, przedłużacze mają jednak jedną niezwykle przydatną rzecz, a mianowicie wietrzenie kanału słuchowego. Po prostu zatykasz uszy klasycznymi zatyczkami i po chwili oczywiście zaczynasz czuć podciśnienie, a po godzinie masz wrażenie, że wyjmiesz pół mózgu, wyjmując słuchawki. Bóle głowy i uszu są zatem częstym objawem kilkugodzinnego noszenia zatyczek do uszu. A my, niewidomi, naprawdę potrzebujemy słuchawek do długotrwałego noszenia. W przypadku Airpodów Pro tak nie jest, bo przedłużka uszczelnia kanał słuchowy, ale jednocześnie ich konstrukcja w miejscu wskoczenia w nausznik jest taka, że ​​pozwala na przepływ powietrza do kanału słuchowego.

Ma też jedną, powiedzmy nawykową wadę, przez pierwsze kilka godzin miałem ochotę wcisnąć słuchawki jak najmocniej w głowę, żeby całość pozostała na swoim miejscu. Jednak konstrukcja AirPods nie trzyma się w kanale słuchowym, ale wokół niego. To podobny nawyk jak w przypadku klasycznych AirPodów, gdzie też musiałem się przyzwyczaić, że po prostu ufam im, że nie wypadną. Tutaj jest to tym mocniejsze, że mam przyzwyczajenie do innych wtyczek. Będziesz musiał się po prostu do tego przyzwyczaić i zaufać im trochę bardziej, że będą się ciebie trzymać. Ale gdy tylko wszystko się uspokoi, a twoje ucho i mózg się do tego przyzwyczają, prawie nie będziesz wiedział, że masz słuchawki w uszach.

Konfiguracja jest koniecznością

Po rozpakowaniu wystarczy włożyć pozostałe słuchawki do ucha i gotowe. Nie tutaj, absolutnie konieczne jest przejście przez specjalne ustawienia AirPods. Jest to trochę niestety pogrzebane w odmętach ustawień dla urządzeń Bluetooth i osobiście brakuje mi silnego ostrzeżenia Apple o znaczeniu ustawień i instrukcji konfiguracji zaraz po pierwszej parze słuchawek, do czego w Apple jesteśmy przyzwyczajeni. Jeśli nie wiesz, do czego służy to ustawienie i gdzie go szukać, po prostu nie uzyskasz takich samych korzyści i wrażeń ze słuchawek AirPods.

Pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, to skonfigurować słuchawki AirPods. Przejdź do Ustawienia –> Bluetooth –> AirPods Pro, aby otworzyć dodatkowe ustawienia. Całkowicie nowy ekran oferuje opcje ustawienia trybów redukcji szumów lub odwrotnie przepuszczalności, ale przede wszystkim przewodnik po fizycznych ustawieniach słuchawek, który ukryty jest pod przyciskiem Test załączników. Powinieneś wyjąć go od razu po wyjęciu z pudełka. Otwórz go i rozpocznij pierwszy test ze słuchawkami w uszach. Usłyszysz pięć sekund muzyki. Następnie iOS poinformuje Cię, czy masz je prawidłowo w uszach i czy masz odpowiednie wkładki douszne. Jeśli tak, wszystko jest w porządku. Jeśli nie, iOS poprosi Cię o wdrożenie innych rozszerzeń. Wymaga to trochę umiejętności, ale jest całkiem łatwe.

Niestety, Apple mocno się tutaj zawiódł, bo jeśli animacja instruktażowa gdzieś się przydała, to przydałaby się do zmiany załączników. Zdjęcie i opis w papierowej instrukcji również są dość mylące, nawet dla osób widzących. Brakuje nam wówczas opisu czytanego przez czytelnika. Krótko mówiąc, wyjmujesz przedłużkę, pociągając mocno za silikon i po prostu „wyciągając” go ze słuchawki. Następnie po prostu wciśnij nowy do słuchawki. Następnie ponownie zakładasz słuchawki i zaczynasz test od nowa. Są trzy rozmiary załączników, oczywiście udało mi się za trzecim razem.

Jak działa test przyczepności

Technicznie działa to tak, że Apple wie, jaką próbkę dźwięku wkłada do słuchawek. Jednocześnie słuchawki rejestrują to, co odbierają wszystkie ich mikrofony, a następnie jest to oceniane przez iOS. System porównuje dwie próbki i może ustalić kilka rzeczy na podstawie różnic między poszczególnymi mikrofonami. Jeżeli kanał słuchowy jest szczelny, jeśli słuchawka nie unosi się w powietrzu, jeśli odtwarzany dźwięk ma wystarczającą przepuszczalność, jeśli bas jest wyczuwalny (który jest połączony z uszczelką) i jeśli pomiędzy dźwiękiem wydobywającym się z poszczególnych mikrofonów występują wystarczająco duże różnice słuchawka, z której obliczana jest klarowność percepcji dźwięku przez ucho. Dlatego system jest w stanie naprawdę dobrze doradzić, jakie rozszerzenia założyć.

Chodźmy posłuchać

Oczywiście dźwięk ma swoją cenę, ale jeśli jesteś przyzwyczajony do klasycznych słuchawek AirPods, to naprawdę jest gdzie indziej. Wszystko słychać, bas jest całkiem słyszalny i po prostu nie da się go porównać do poprzednich generacji.

Słuchawki wytrzymują znacznie krócej na jednym ładowaniu, ale większe pudełko to także większa bateria, więc czas odtwarzania na jednym ładowaniu pudełka wynosi te same 24 godziny. Oczywiście to, jak często korzystasz z funkcji dźwiękowych w słuchawkach, również wpływa na żywotność baterii.

Jak działa edycja dźwięku

Do tego momentu mógłby to być ogólny przegląd wielu modeli. Ale to, co nas najbardziej interesuje w AirPods, to dwie funkcje. Tryb redukcji szumów i przepustowości. Chociaż redukcja szumów jest całkiem jasna, porozmawiajmy o tym, jak działa ta druga. Tryb transmisyjny zapewnia dźwięk docierający do ucha tak, jakbyś nie miał na sobie żadnych słuchawek. Jestem podekscytowany tym trybem, ponieważ Apple udało się zmniejszyć opóźnienia do takiego stopnia, że ​​w ogóle ich nie zauważasz. U konkurencji często spotykałem się z pewnym, choć minimalnym opóźnieniem, które tworzyło w mózgu takie pseudoecho, które przez długi czas nie było przyjemne. W AirPods Pro nie ma prawie żadnych opóźnień, więc możesz nosić słuchawki przez kilka godzin przy włączonej przepustowości. Jest to dla nas absolutnie kluczowe, tak jak wspomniałem powyżej, ważne jest, abyśmy mogli dobrze słyszeć wszystko, co nas otacza, nawet przez słuchawki. Jestem naprawdę mile zaskoczony, jak dobrze to działa i jak szybko można się do tego przyzwyczaić, nawet nie widząc. Dźwięk jest wystarczająco słyszalny i naprawdę czujesz się, jakbyś tak naprawdę nie miał założonych słuchawek. Zatem odpowiedź na pytanie osoby niewidomej, czy w trybie przepuszczalności można normalnie poruszać się po ulicy oraz orientować się i słyszeć wszystko, brzmi: „tak”. Ale oczywiście trzeba mieć włączony ten tryb przepustowości i, co zrozumiałe, spodziewać się krótszego czasu pracy na baterii – Apple twierdzi, że około 3 godziny, ja mam trochę więcej.

Tryby tłumienia i transmisji dźwięku można ponownie dostosować w ustawieniach i kontrolować na dwa sposoby. Z jednej strony dłuższe naciśnięcie stopką na słuchawce, co przełącza aż do trzech możliwych trybów. Można je ponownie ustawić w ustawieniach słuchawek w technologii Bluetooth. Drugi sposób polega na długim naciśnięciu wskaźnika głośności w centrum sterowania, co świetnie sprawdza się również z VoiceOver.

Nadal można znaleźć kilka błędów

No cóż, to mógłby być koniec recenzji. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie ocenił także drobnych wad. Najważniejszym z nich jest wciąż niedokończona kontrola w samym systemie iOS. Kilka razy zdarzyło mi się, że iOS po prostu przestał odpowiadać przy przełączaniu trybów i nie było możliwości przełączania między redukcją szumów a przepustowością. Pytanie, czy jest to błąd oprogramowania bezpośrednio w iOS, czy w systemie słuchawkowym. Wierzę jednak, że Apple niedługo to naprawi, wszak według dostępnych informacji w tygodniu od premiery była już jedna aktualizacja systemu słuchawkowego. Na szczęście nie musisz się tym martwić, bo podobnie jak starsze AirPods, system robi to całkowicie automatycznie i nawet tego nie zauważysz.

Drugą rzeczą, związaną z przyzwyczajeniem użytkownika, jest ciągły przymus trzymania słuchawek w jakiś sposób w uchu. Wcale tego nie potrzebujesz, ale wyjaśnij to swojemu mózgowi. Słuchawki pasują bardzo dobrze, ale i tak zmusza to do sprawdzenia, jak dobrze trzymają się na początku ze względu na zmianę środka ciężkości słuchawek.

Trzecia sprawa dotyczy rozszerzeń. Musisz po prostu przejść przez ustawienia załączników (patrz poprzednie akapity), musisz po prostu przez to przejść i pozwolić systemowi doradzić ci, co i jak. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz miał połowę wrażeń ze słuchawek i bez tego nawet wiele inteligentnych funkcji słuchawek z dźwiękiem nie będzie dla Ciebie działać idealnie.

AirPods do wymiany adapterów

streszczenie

Czy zatem Airpods Pro to odpowiednie akcesorium także dla niewidomych? Ogólna odpowiedź brzmi: tak. Oczywiście jest to dość indywidualne po prostu dlatego, że co najmniej połowa zatyczek zostaje złapana w kanale słuchowym. Na szczęście nowe AirPods Pro nie cierpią na dolegliwości klasycznych wtyczek. Funkcja przesyłania dźwięku jest absolutnie kluczowa i działa naprawdę dobrze. Minusem mogą być lekkie bóle porodowe związane z iOS i słuchawkami, podczas których trzeba od czasu do czasu wyłączyć urządzenie, aby wszystko działało.

Jeżeli interesuje Cię to zagadnienie głębiej i chciałbyś usłyszeć więcej w podcaście audio, możesz posłuchać mojego podcastu AirPods Pro – recenzja z perspektywy niewidomego:

.