Zamknij reklame

Apple może być zadowolony z dzisiejszego rozwoju sytuacji na giełdzie, bo wartość jego akcji po dwóch latach osiągnęła najwyższy poziom w historii. Choć giełda nie jest jeszcze zamknięta, jest bardzo prawdopodobne, że jej wartość ustabilizuje się na poziomie wyższym niż 17 września 2012 r., kiedy cena akcji osiągnęła 100,3 dolara za sztukę (w przeliczeniu na stan po podziale 7:1). W ciągu dnia akcje spółki wzrosły do ​​poziomu 100,5 dolara, co stanowi kolejny historyczny kamień milowy w historii spółki, przynajmniej na Wall Street.

Apple z kapitalizacją przekraczającą 600 miliardów dolarów jest z pewnością najcenniejszą firmą na świecie, drugi Exxon Mobil traci na nim już 175 miliardów. Dziś także Apple wreszcie uporał się z kryzysem giełdowym, który rozpoczął się jesienią 2012 roku. Niedowierzanie inwestorów, że Apple jest w stanie kontynuować działalność bez swojego zmarłego współzałożyciela Steve'a Jobsa i nadal wprowadzać innowacyjne produkty, spowodowało aż agresywną obniżkę cen akcji 45 procent od wartości szczytowych. Dużą rolę odegrała także utrata udziału w rynku mobilnych systemów operacyjnych.

Jednak Apple udowodniło, że nawet po śmierci swojego wizjonera, który wyprowadził firmę z bliskiej bankructwa na sam szczyt, może ona nadal działać i rozwijać się, o czym świadczą nie tylko stale rosnące przychody, ale także liczba sprzedaży iPhone'ów, iPadów i komputerów Mac w każdym kwartale. Dobre wyniki finansowe i odwrotnie niekorzystne wyniki Samsunga pokazały nawet największym wątpiącym, że Apple wie, co robi. Podobnie nadchodzący iPhone 6 powinien wywołać pozytywne nastroje wśród inwestorów.

.