W pierwszej części my przekonany, jak bardzo Apple jest wykorzystywane przez Amerykanów w życiu prywatnym. Teraz chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem z produktami Apple w amerykańskiej edukacji. Jednak tamtejszy system szkolnictwa jest bardzo zróżnicowany, więc moje obserwacje najprawdopodobniej zostaną w dużym stopniu zniekształcone przez szkołę i środowisko, w którym się uczyłem.
Liceum Szkoła kluczowa w nadmorskim Annapolis to bardzo mała i prywatna szkoła z pięćdziesięcioletnią tradycją. To szkoła znana z innowacyjnych stylów nauczania, które zachęcają do kreatywności umysłu i otwartości na różnice. Szkoła zapewnia wszystkim nauczycielom działającego MacBooka Pro oraz iPada trzeciej generacji. Nauczyciele wykorzystują je nie tylko dla własnych potrzeb, ale także odpowiednio angażują ich w nauczanie.
Korzystając z Apple TV i projektora, którym dysponuje każda klasa, wyświetlają wszystkie materiały, które przygotowały na lekcję na iPadzie lub MacBooku, na tzw. inteligentnej tablicy. Na przykład podczas zajęć ze statystyki nauczyciel tworzył wykresy na swoim iPadzie, a uczniowie obserwowali proces na tablicy.
W literaturze na przykład aplikacja jest wykorzystywana w ciekawy sposób Socrative. Nauczyciel korzystał z tej aplikacji, aby poznać opinie na temat omawianego wówczas utworu. Stworzył kilka pytań, na które uczniowie odpowiadali następnie, korzystając z własnych inteligentnych urządzeń. Na koniec wszyscy mogli zobaczyć na tablicy wyniki i odpowiedzi na pytania, a wszystko to anonimowo. Uczniowie kontynuują pracę z wynikami i dyskutują o nich. Nauczyciele wciąż przyzwyczajają się do podłączania urządzeń Apple do klasy; w tym roku szkoła po raz pierwszy przekazała im takie środki. Od nieco dłużej z iPadów korzystają nauczyciele i uczniowie przedszkola, które także podlega tej szkole.
„System wyzwań i nagród dołączony do tych urządzeń motywuje dzieci do ciągłego dążenia do poprawy zrozumienia i osiągania celów” – mówi Marilyn Meyerson, dyrektor ds. bibliotek i technologii. Szkoła podchodzi do włączania iPadów do edukacji przedszkolnej z myślą, że jeśli dokładnie rozważy się sposoby włączania technologii do nauki, ich wkład w program nauczania będzie naprawdę cenny. Nauczycielka Nancy Leventhal jest zadowolona z wprowadzenia iPadów do zajęć lekcyjnych: „Gry edukacyjne i programy do rysowania umożliwiają uczniom zupełnie nowy sposób nauki”.
Choć szkoła cieszy się z małej rewolucji technologicznej, dyrektor przedszkola dr. Susan Rosendahl zapewnia rodziców, że te urządzenia i aplikacje nie znajdują się w szkole i nie zastąpią aktywnej interakcji między uczniem a nauczycielem. „Używamy tabletów, aby rozwijać ciekawość i myślenie dzieci” – dodaje Rosendahlová.
O włączeniu iPada do nauczania w szkołach średnich na Wydziale dyskutuje się od 2010 roku. Na początku ubiegłego roku szkolnego pomysł został zaprezentowany uczniom jako narzędzie „do wyszukiwania informacji i faktów w trakcie dyskusji na zajęciach, przeglądania zasobów audiowizualnych, nagrywaj i analizuj dane oraz twórz oryginalne lekcje za pomocą aplikacji takich jak iMovie, Wyjaśnij wszystko lub Nearpod. "
Oprócz zaoszczędzenia uczniom drogich podręczników i miejsca w plecakach dzięki iPadowi nauczyciele opowiadali się także za swoim planem, zgodnie z którym ich praca powinna najlepiej przygotowywać uczniów do zawodów, które jeszcze nie istnieją. Dlatego należy uważnie patrzeć w przyszłość, która szybko zmienia się w miejsce, w którym prawidłowe obchodzenie się z technologią jest drogą do sukcesu. Jednak większości uczniów pomysł ten wydawał się pogwałceniem zasad i ideologii szkoły.
W Key School uczy się samodzielnego myślenia i wyrobienia przez uczniów własnego zdania, dla uczniów ważne są lekcje oparte na dyskusji z kolegami z klasy. Uczniowie zauważyli, że jeśli ktoś przynosi dziś na zajęcia własne urządzenie, wydaje się, że jest myślami gdzie indziej i bardziej zaangażowany w oglądanie laptopa niż w dyskusję w klasie. Większość z nich uważa również, że nie byłaby w stanie udźwignąć odpowiedzialności, jaka wiąże się z iPadami na zajęciach. Boją się, że nie będą w stanie skoncentrować się przy nich na zajęciach.
W swoich wywodach nie zapomnieli także wspomnieć o szczegółach, które zaobserwowali u dzieci w wieku przedszkolnym, które na co dzień korzystają z iPadów w przedszkolu. „Dzieci nie zwracały uwagi na otoczenie ani innych kolegów z klasy. Współpracowali jedynie za pomocą swojego tabletu” – zauważają w szkolnej gazetce dwie uczennice. „Obserwowaliśmy, jak dzieci, które gdyby nie iPady, stworzyłyby własny świat za pomocą swojej wyobraźni, teraz uzależniają się od technologii zapewnianej przez szkołę” – narzekają. Uczniowie mają ważny głos w Key School, dlatego dyrekcja szkoły podjęła decyzję o anulowaniu programu włączania iPadów do klas. Szkoła w dalszym ciągu zachęca jednak uczniów, aby przynosili do szkoły własne urządzenia pomagające w nauce – laptopy i smartfony.
Tym samym uczniowie szkół średnich będą w dalszym ciągu uczyć się bez iPadów jako obowiązkowej pomocy szkolnej. Nie są jednak całkowicie odporne na produkty Apple. W budynku artystycznym mają kilka komputerów iMac, których używają do edycji zdjęć, projektowania gazetki szkolnej lub tworzenia projektu. Mogą także wypożyczyć iPada z biblioteki. Wystarczy, że zarejestrują się i już podczas jednej lekcji będą mogli korzystać z tabletu na dowolne potrzeby. Ten sam system współpracuje także z Chromebookami od Google, które wyraźnie pobiły iPada wśród uczniów popularnością, najczęściej ze względu na obecność fizycznej klawiatury, która ułatwia robienie notatek na zajęciach.
Uczennica Teresa Bilanová, w przeciwieństwie do mnie, uczyła się w szkole w sąsiednim Baltimore, gdzie nauczanie za pomocą iPadów jest już w pełni ugruntowane. Teresa ocenia program bardzo pozytywnie. „Ten program mi odpowiadał i wszyscy byli do niego pozytywnie nastawieni. iPadów używaliśmy na zajęciach głównie do robienia notatek i czytania plików PDF. Nie trzeba było ich drukować w ten sposób, dzięki czemu nie marnowano papieru” – wspomina zalety nowych tabletów. „Pady pomogły także w zapewnieniu dostępności zasobów, ponieważ mogliśmy w każdej chwili sprawdzić wszystko, a następnie zrobić zdjęcie i na przykład umieścić je w notatnikach”. Teresa była podekscytowana systemem, ale przyznaje, że było kilka wady. „Trochę brakowało mi zwykłego papieru i ołówka, bo uważam, że jeśli napiszesz coś na papierze, lepiej to zapamiętujesz”.
Prawdopodobnie jednak tylko kwestią czasu jest, kiedy większość amerykańskich szkół w większym lub mniejszym stopniu przestawi się na iPady – postęp jest nieunikniony. Co sądzisz o iPadzie jako narzędziu szkolnym? Czy powitałbyś taki system również w czeskich szkołach?
Artykuł powstał na podstawie doświadczeń z rocznego pobytu w stolicy stanu Maryland (Annapolis) w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
Czy studenci musieli kupować te drogie (dla nas w SR) urządzenia, czy też ktoś je sponsorował? Kto płaci, jeśli urządzenie się zepsuje?
Czyż nie jedno i drugie? Albo masz swój, albo pożyczają ci szkolny, ale może się mylę...
Jak się masz, Łukasz? Spodziewałbym się, że publikując artykuł w sieci, czytasz także reakcje i komentujesz je. Być może miesiąc wystarczy na ekspresję.
A może mam to rozumieć jako półprawdy dzieciaka, na które nie należy zwracać uwagi?
Osobiście uważam, że używanie takich urządzeń w przedszkolach jest zupełnie niepotrzebne i trochę zwyrodnieniowe. Jeśli chodzi o inne poziomy nauczania, dzisiejsze dziecko, które nie ma tabletu ani smartfona, odpada. Zatem znowu niepotrzebne dla szkół podstawowych, ponieważ większość dzieci ma własne udogodnienia. W przypadku szkół średnich i uniwersytetów zdecydowanie skłaniałbym się ku jego zastosowaniu, zwłaszcza na kierunkach technicznych. Sam studiuję taki kierunek i to pomaga.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli miałbym to podsumować, to jest pewien postęp i znaczenie, ale dla dzieci i studentów odrzucanie na przykład podręczników i scenariuszy z literatury jest okropnym pomysłem. Samo słowo literatura ma szersze znaczenie jako zbiór tekstów PISANYCH. Mam więc nadzieję, że za 50 lat nadal będziemy mogli posługiwać się klasycznym pismem, a nie tylko drukiem.
Ale książek nie pisze się :) Ale poza tym tak - studiuję też kierunek techniczny, ale na pewno nie wszędzie pisałbym o technologii.
Nie wątpię, że komputery stopniowo będą zyskiwać na popularności jako podstawowe narzędzie w szkołach. Nie sądzę jednak, że będą to tablety w formie, jaką znamy dzisiaj, a że będzie to oprogramowanie i sprzęt Apple, jakie znamy dzisiaj. Tablety i Apple w obecnej postaci zupełnie nie nadają się do powszechnego stosowania w edukacji. Piszę to jako zadowolony użytkownik szeregu produktów Apple.
Zgadzam się z Pizlo. Tablety są w powijakach i myślę, że pomysł, który Microsoft tworzy z Surfacem jest dobry, trzeba go tylko wyleczyć z chorób wieku dziecięcego.
Zaznaczam, że mam też produkty Apple.
Artykuł jest ciekawy, jako student PedF interesują mnie tablety w nauczaniu. Chciałbym tylko wyjaśnić: czy tablety są własnością tylko nauczycieli, czy też uczniowie dostają je podczas lekcji?