Zamknij reklame

Nawet tanie smartfony są już na takim poziomie wydajności, że nie potrzebują specjalnych tytułów. Tak przynajmniej to wygląda, patrząc na zachowanie Google'a, który stopniowo wycina jedną ze swoich lekkich aplikacji za drugą. Jednocześnie Apple nigdy nie miało na to wpływu, po prostu dlatego, że nie miał słabego ogniwa w swoim portfolio iPhone'a. 

Nie każdego stać na telefon z najwyższej półki i to ma sens. Dlatego też mamy wielu producentów, którzy dostarczają na rynek telefony z systemem Android niższej klasy, za które płaci się zaledwie kilka tysięcy CZK. Oczywiście takie maszyny też trzeba gdzieś skrócić, co zwykle widać po ich wydajności. 

Z tego powodu Google również stworzył Android Go, czyli niskobudżetowy system ze wsparciem dla niskobudżetowych aplikacji takich jak YouTube Go, Maps Go i inne, które nie potrzebowały tak wydajnego sprzętu, a także starały się stawiać niewielkie wymagania co do baterii i danych. Ale jak się wydaje, nawet dzisiejsze tanie urządzenia są już na tyle mocne, że nic takiego nie jest już potrzebne.

Nie ma gorszych smartfonów 

Zaledwie kilka lat temu w większości części świata mobilna transmisja danych była zbyt droga i powolna. W tamtych czasach dość popularne były przeglądarki wyposażone w funkcje oszczędzania danych, które kompresowały strony internetowe po stronie serwera, próbując zmniejszyć ich rozmiar i przyspieszyć ładowanie, zazwyczaj takie jak Opera Mini. Ale w 2014 roku Google dodał podobny tryb do swojej przeglądarki Chrome na Androida, skąd powstał tytuł Chrome Lite.

Biorąc jednak pod uwagę, że w ostatnich latach mobilna transmisja danych stała się tańsza i szybsza, wraz z wydaniem przeglądarki Chrome 100 na urządzenia mobilne firma na dobre wyeliminowała wersję Lite. Ten sam trend utrzymuje się zatem w przypadku YouTube Go, który zostanie wyłączony w sierpniu tego roku. Jako powód podano większą optymalizację aplikacji nadrzędnej, która dzięki temu może w pełni i niezawodnie działać nawet na tańszych telefonach i przy gorszych warunkach transmisji danych – dzieje się tak także dlatego, że nawet tanie telefony mają już inny poziom wydajności niż lata temu. Podtytuł Go stopniowo tracił na znaczeniu. I czytaj między wierszami: Google musi udostępnić w pełni funkcjonalną wersję ze wszystkimi elementami graficznymi, które lepiej sprzedają treść, na czym również skorzystają.

Metalite 

Użytkownicy iPhone'a nigdy nie mieli czegoś takiego. Telefony Apple nigdy nie miały żadnych problemów z wydajnością, przez co tytuł nie mógł na nich działać. Dlatego myślimy o terminowości. Jeśli tytuł na iOS był kiedyś oznaczony jako Lite, było to spowodowane tym, że była to bezpłatna wersja aplikacji oferująca płatną alternatywę w App Store. Stało się to więc kosztem funkcjonalności, ale nie dlatego, że tytuł działał szybciej.

Z drugiej strony nadal można znaleźć lekkie aplikacje na Androida, nawet te naprawdę znanych firm. To jest na przykład Facebook Lite lub Messenger Lite, ale lekki Instagram nie oferuje już Meta. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że społeczeństwo w jakiś sposób pozwoli im żyć, a potem pożegnanie i szalik. Bo kto w dalszym ciągu chciałby korzystać z podobnych tytułów w sieciach 2G, skoro u nas 5G już w pełni funkcjonuje? Oczywiście myślimy tutaj o naszym rynku, a nie o rynku krajów rozwijających się. 

.