Zamknij reklame

Nie miałem zaszczytu zetknąć się z prawdziwym symulatorem lotu na iPhonie, dopóki nie dostałem w swoje ręce Apache Sim 3D. Byłem pełen oczekiwań, że ta czeska gra była w stanie spełnić.

Grałem już w symulatory lotu na starym ZX Spectre, kiedy urzekła mnie gra Tomahawk. Obfitował wówczas w świetną grafikę wektorową, która dziś nikogo nie zdziwi. Ale urzekła mnie tak bardzo, że spędziłem z nią wiele godzin gier. Starała się być realistyczną symulacją walki na śmigłowcu AH-64 Apache i chyba się udało. Później grałem w symulatory myśliwców na starym PC, przypadkowo pamiętam TFX, F29 Retaliator i inne. Z helikopterów zagrałem w Comanche Maximum Overkill, co również bardzo mi się podobało. Od tego czasu nie zakochałem się w żadnej grze tego typu, choć z pewnością wydano ich niezliczoną ilość (pod względem ilości). Zawsze zajmowały mnie tylko na kilka godzin, albo nawet nie chciało mi się ich próbować. Wszystko zmieniło się wraz z grą, którą chcę Wam dzisiaj zaprezentować.



Ta gra przypomniała mi starego Tomahawka, kiedy ją zacząłem, i uroniłem łzę nostalgii. Miło było zobaczyć, że ktoś stworzył symulator oparty na helikopterze AH-64 Apache również dla naszych iDarlingów, ale najbardziej podobała mi się „wiarygodność”. Żadnej zręcznościówki, ale precyzyjna symulacja zachowania tego helikoptera w bitwie. Znalazłem kilka wad, które trochę mi przeszkadzały podczas gry, ale o tym później. Jednak ogólnie uważam, że mecz wyszedł dobrze.



Rozgrywka jest rozdziałem samym w sobie, ponieważ jest to realistyczny symulator śmigłowca bojowego. Model fizyczny i wpływ na helikopter są naprawdę skomplikowane. Tak czy inaczej, potraktuj to jako opinię laika, bo nigdy w życiu nie latałem tym helikopterem. Autor wprost ostrzega, że ​​nie jest to gra zręcznościowa i dlatego należy najpierw zapoznać się ze sterowaniem. Pierwszy raz zagrałem w tę grę na wakacjach, bez dostępu do internetu, ale bardzo szybko opanowałem sterowanie. Wystartowałem i wylądowałem po raz pierwszy. Tak czy inaczej, jeśli masz z tym problem, nie ma nic łatwiejszego niż uruchomienie prostego przewodnika po sterowaniu grą w menu misji.



Jeśli chodzi o sterowanie, miałem więcej problemów z wycelowaniem i zestrzeleniem celu, ale przy odrobinie praktyki można to ogarnąć. Realistyczne opracowanie pomaga czuć się dobrze w grze. Amunicja i gaz kończą się i można je uzupełnić na lotnisku. Niestety muszę ponarzekać na jedną taką drobnostkę, a mianowicie misje. Nie są one szczególnie trudne, jednak w grze brakuje mapy i wyróżnień miejsc, do których można polecieć. Jeśli zaczniesz, w oddali zobaczysz diament wskazujący, że linia mety będzie tam. Praktycznie jednak nie wiedziałem, czego szukać na miejscu, a nawet przy użyciu celownika na podczerwień nie bardzo udawało mi się namierzyć cele. Teraz po aktualizacji przeprojektowano także kokpit naszego myśliwca, ale radar jest tam nadal tylko pomalowany. Tak czy inaczej, wraz ze wzrostem liczby godzin spędzonych w kokpicie tej maszyny, stwierdzam, że wszystko zależy od praktyki i umiejętności rozglądania się po krajobrazie. W prawdziwej bitwie również nie będziesz miał dokładnych współrzędnych GPS poszczególnych celów, ale będzie to obszar, w który musisz trafić i sam będziesz musiał znaleźć cele.



Skrytykowałbym jeszcze jedną rzecz. Mimo że jest to symulacja, nie doświadczyłem, żeby ktoś do mnie strzelał podczas ostrych misji. Przyznaję, że jestem gdzieś w Afganistanie, ale choć słyszę strzały w mieście, to nie widzę ognia dział przeciwlotniczych. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mnie postrzelił, raczej, że swoją niezdarnością uderzyłem w jakiś budynek.

Gra nie posiada jednak wyłącznie trybu symulacyjnego, misję można rozpocząć także w trybie zręcznościowym. Różnica w porównaniu z symulacją polega nie tyle na zachowaniu helikoptera, co raczej na sterowaniu. Helikopter skręca się już przy przechylaniu w lewo i w prawo, podczas gdy w symulacji na dole ekranu znajdują się 2 pedały. Jeśli w symulacji przechylimy iDevice w lewo lub w prawo, helikopter nie skręci, a jedynie przechyli się i poleci w tamtą stronę. A skoro mowa o sterowaniu, podobała mi się także możliwość kalibracji iPhone'a w locie, więc uruchamiasz misję i możesz użyć przycisku w dolnej środkowej części ekranu, aby ponownie skalibrować iPhone'a do sposobu, w jaki przechylasz urządzenie jako linię bazową do sterowania akcelerometrem.





Graficznie gra wygląda świetnie. Masz do wyboru trzy widoki. Jeden znajduje się z tyłu helikoptera, drugi z kokpitu myśliwca, a trzeci to system namierzania na podczerwień, który przydaje się głównie w nocy. Pierwsze dwa wyglądają świetnie (nawet przy braku radaru w kokpicie, chociaż kompas na górze kokpitu mi nie ruszył), ale trzeci ma większe muchy. Nie wiem, czy iPhone 4 nie jest aż tak mocny, ale jeśli w pierwszym i drugim widać miasto w oddali, to przy widoku w podczerwieni miasto zaczyna być widoczne dopiero, gdy podejdzie się jeszcze bliżej, tj. jest renderowany powoli. Niestety, w tym ujęciu, zdarzały mi się kolizje tekstur, gdy domy, że tak powiem, migotały. Co ciekawe dzieje się to głównie w pierwszych 5-6 misjach, kiedy faktycznie poznajesz swoją nową maszynę i jej sterowanie. Podczas pierwszych misji w Afganistanie miasta już wyglądają tak, jak wyglądają ze wszystkich punktów widzenia i nic nie mruga.



Nocne misje stają się prawdziwą gratką. Chociaż nie widać zbyt wiele otoczenia, kokpit z noktowizorem i widzeniem w podczerwieni do wyszukiwania celów naprawdę zwiększa przyjemność z gry i rzeczywistości.

Dźwiękowi nie można nic zarzucić. Nie można odmówić realistycznego odwzorowania lotu AH-64 Apache. Po podłączeniu słuchawek dałem się ponieść emocjom i naprawdę wyobraziłem sobie, że siedzę na wspomnianej maszynie. Nie mówiąc już o misjach w pustynnych miastach, gdzie trzeba na przykład pomóc swojej jednostce w walce z terrorystami (nie wiem dlaczego ta misja bardziej przypomniała mi Mogadiszu i fabułę filmu Helikopter w ogniu), kiedy naprawdę słychać strzały na ulicach. To naprawdę zwiększa przyjemność, ale w związku z tym, co napisałem powyżej, nie strzelają do ciebie, więc jest to tylko tło.



Ogólnie gra jest bardzo dobra i jeśli lubisz symulatory lotu, to gorąco polecam jej zakup. Za 2,39 euro otrzymasz grę, która zapewni Ci rozrywkę na wiele godzin. Jeśli nie jesteś fanem symulatorów lotu, zastanów się, czy moja rekomendacja jest dla Ciebie. Gra będzie wymagała nieco więcej czasu na opanowanie sterowania. Po wypuszczeniu aktualizacji zmienił się kokpit, nie zauważyłem uproszczenia lądowania. Radar się nie zmienił, nie dodano też mapy, ale nawet bez tych elementów gra nie jest zła. Mocno wierzę, że w przyszłości pojawią się te pomoce powietrzne.

Apache Sim 3D – 2,39 euro

.