Jakiś czas temu Apple przeznaczył 100 milionów dolarów na projekt ConnectED, którego inicjatorem był sam Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Celem tego projektu jest poprawa zaplecza technologicznego edukacji w szkołach amerykańskich, przede wszystkim poprzez zapewnienie szybkiego i niezawodnego Internetu szerokopasmowego, który w ramach projektu powinien dotrzeć do 99% wszystkich szkół amerykańskich. Apple nie dał umknąć swojej poprzedniej obietnicy i firma opublikowała na portalu szczegółowe informacje na temat kierunku przekazanych pieniędzy. Uczniowie z Cupertino udadzą się łącznie do 114 szkół w 29 stanach.
Każdy uczeń szkoły biorącej udział w projekcie otrzyma własnego iPada, a nauczyciele i pozostali pracownicy otrzymają także MacBooka i Apple TV, które będą mogli wykorzystać w ramach nauczania szkolnego, np. do bezprzewodowego wyświetlania projekcji materiały edukacyjne. Apple dodaje do swoich planów co następuje: „Brak dostępu do technologii i informacji stawia całe społeczności i segmenty populacji studentów w niekorzystnej sytuacji. Chcemy mieć udział w zmianie tej sytuacji.”
Apple określiło swój udział w projekcie, który został zaprezentowany przez Biały Dom w lutym, jako bezprecedensowe zaangażowanie i „ważny pierwszy krok” na drodze do wprowadzenia nowoczesnych technologii na rynek każdy zajęcia. Ponadto Tim Cook poruszył ten temat wczoraj podczas swojego przemówienia w Alabamie, gdzie oświadczył: „Edukacja jest najbardziej podstawowym prawem człowieka”.
[id YouTube=”IRAFv-5Q4Vo” szerokość=”620″ wysokość=”350″]
W ramach tego pierwszego kroku Apple koncentruje się na szkołach, których nie stać na zapewnienie uczniom technologii, do której mają dostęp inni uczniowie. Na obszarach wybranych przez Apple studiują uczniowie znajdujący się w niekorzystnej sytuacji społecznej, z których 96% ma prawo do bezpłatnych lub przynajmniej częściowo dotowanych obiadów. Firma zauważa również, że 92% uczniów w wybranych szkołach Apple to Latynosi, Czarni, rdzenni Amerykanie, Eskimosi i Azjaci. „Pomimo wyzwań ekonomicznych szkoły te podzielają entuzjazm w wyobrażaniu sobie, jakie życie mogliby prowadzić ich uczniowie dzięki technologii Apple”.
Fajnie, że dla Apple projekt nie oznacza jedynie możliwości symbolicznej dystrybucji paczki iPadów i innych urządzeń w całych Stanach Zjednoczonych. W Cupertino oczywiście dobrze dogadywali się z ConnectED, a udział Apple obejmuje także specjalny zespół trenerów (Apple Education Team), który będzie odpowiedzialny za przeszkolenie nauczycieli w każdej ze szkół, aby mogli wynieść z nich jak najwięcej technologii, które będą dla nich dostępne. Do projektu ConnectED dołączą także inne amerykańskie firmy technologiczne, m.in. tacy giganci jak Adobe, Microsoft, Verizon, AT&T czy Sprint.
Towarzysze z Apple na pewno nie robią tego za darmo, więc jest to po prostu kontrolowana promocja Apple przez sam rząd. Całkiem śmieszne, ale powinien to być raczej artykuł celebrujący siłę marketingu Apple, a nie jego zainteresowanie poprawą warunków w szkołach. Choć jestem fanem Apple, czasami nie celebrowałbym ich tak bardzo w swoich artykułach.
co jest złego w tym, że państwo (USA) wspiera edukację we współpracy z krajową firmą? nie ma mowy, żeby państwo kiedykolwiek sprzedało wszystko w naszym kraju, a teraz wszystko kupuje od firm zagranicznych. nawet jeśli Stany Zjednoczone kupią tablety itp., kupią je w USA, a podatek VAT pozostanie w kraju.
W naszym kraju nic nie da się wspomóc krajowymi firmami, bo ich już nie ma.
Oczywiście nie ma nic złego, gdy państwo wspiera własną firmę... a czy sądzicie, że w naszym kraju mogłaby zaistnieć firma tak duża jak Apple? Nie ma mowy, żeby się przyznali, że widzą Nokię. Inaczej płacenie podatków w Apple nie jest do końca najlepszym argumentem, gdyby nie była to amerykańska firma, to na całym świecie byłaby pozwana za niepłacenie podatków. Jak pisałem, podobają mi się ich produkty, jednak denerwuje mnie, że wszystko, co robią, robi tylko i wyłącznie w imię większych zysków, mimo że swoimi produktami mówią o lepszym świecie. To wielka hipokryzja z ich strony.
cóż, wszystko jest nastawione na zysk. moim zdaniem była to planowana „pięciolatka” jabłoni. Jobs wynalazł i wprowadził na świat iPhone'a i iPada, wywołując ogromny boom. skusił ludzi na produkty naprawdę wysokiej jakości. zajęło kilka lat, zanim ludzie z niecierpliwością czekali na nową modę rok po roku i byli gotowi wydawać znaczne sumy. ale słusznie, ponieważ jakość tam była. i nagle bum, koniec innowacji i czas na zysk. ludzie nawet nie odchodzą z Apple, bo tak się do tego przyzwyczaili i tak naprawdę nikt nie chce już kupować całego portfolio produktów innej marki
osobiście myślę dokładnie tak samo, innowacje są dość minimalne i wydaje się, że produkty zostały już wcześniej „zaplanowane”, a księgowy Cook może to wyliczyć i się tym zająć. Ale Apple zmieniło się przez ostatnie 2 lata, ale z mojego punktu widzenia raczej na gorsze, jeśli chodzi o klientów. Tak, nadal produkują piękne, fajne i przede wszystkim wysokiej jakości produkty, ale fajność jest coraz gorsza. Cóż, zobaczymy jak to będzie w przyszłości
Oczywiście, że to robią (również), ponieważ jest to reklama. Ale nie widzę w tym nic złego. Jeśli będzie to dla nich reklama, bo inwestują w projekt przemyślanie (!) (zrozumcie, dajcie swoje produkty tam, gdzie są naprawdę potrzebne, a nie koniecznie szkołom, które same mogłyby sobie na to pozwolić, ale są widoczne, zapewnią wysokiej jakości edukacja dla nauczycieli, ...), OK! Powiedz, co w tym złego? Myślę, że to lepsze niż inwestowanie tych pieniędzy w reklamy telewizyjne, które służą im samym, ale nikomu innemu.
Bardzo dobry. Zarówno z punktu widzenia słabszych społecznie studentów, którzy będą mieli możliwość pracy z technologiami, do których normalnie nie mają dostępu, jak i ze strony Apple, co będzie świetną reklamą i inwestycją w przyszłość.
Nie sądzę, że to coś złego. Reklama i marketing są zawsze częścią, nawet jeśli jest to organizacja charytatywna. Być może właśnie w czasach, gdy międzynarodowe koncerny korporacyjne są w stanie generować miliardy, a nawet mieć je płynne, powinny w sposób fundamentalny uczestniczyć w podobnych wydarzeniach. O ile ilustruje to rządy oligarchii i gigantów bankowych… Bo gdyby kiedykolwiek istniała właściwa i przemyślana polityka rządu (nie tylko w USA), to może rządy mogłyby ją zapewnić bez pomocy firm…