Zamknij reklame

Indie są obecnie jednym z najciekawszych i jednocześnie ważnych rynków dla firm technologicznych. Ta szybko rozwijająca się dziedzina zaczyna na dużą skalę wdrażać najnowsze technologie, a ci, którzy wcześnie to zrozumieją, prawdopodobnie zapewnią sobie wysokie dochody w przyszłości. Dlatego Apple ma duży problem, jeśli w dalszym ciągu nie uda mu się zadomowić na rynku indyjskim.

Wraz z Chinami najszybciej rozwijają się Indie, a dyrektor wykonawczy Apple nie raz podkreślał, że uważa kraj azjatycki za kluczowy obszar dla swojej firmy ze względu na jej potencjał. Dlatego najnowsze dane pochodzą z Analiza strategii niepokojący.

W drugim kwartale Apple odnotowało 35-procentowy spadek sprzedaży iPhone'ów, co stanowi poważny spadek. Nawet biorąc pod uwagę, że rynek indyjski jako taki wzrósł w latach 2015–2016 o prawie 30 proc., a w drugim kwartale o 19 proc. rok do roku.

[su_pullquote Align=”right”]Rynek indyjski jest całkowicie zdominowany przez budżetowe telefony z Androidem.[/ su_pullquote]

Podczas gdy rok temu Apple sprzedało w Indiach 1,2 miliona iPhone'ów, w drugim kwartale tego roku było to o 400 2,4 mniej. Niższe liczby oznaczają, że telefony Apple stanowią zaledwie 6,7 proc. całego indyjskiego rynku, na którym całkowicie dominują tanie telefony z Androidem. Dla porównania, w znacznie większych Chinach Apple posiada 9,2% rynku (spadek z XNUMX%).

Podobny spadek sam w sobie niekoniecznie stanowiłby taki problem jak pisze v Bloomberga Tima Culpana. Apple nie może sprzedawać coraz większej liczby iPhone'ów we wszystkich częściach świata, ale biorąc pod uwagę znacząco rosnący rynek indyjski, spadek jest powodem do niepokoju. Jeśli Apple nie zdoła od razu wywalczyć dobrej pozycji w Indiach, będzie miał problem.

Zwłaszcza, gdy nie jest pewne, czy Apple ma jakiekolwiek szanse na przełamanie dominacji Androida, przynajmniej w najbliższej perspektywie. Trend w Indiach jest jasny: najpopularniejsze są telefony z Androidem do 150 dolarów, których średnia cena wynosi zaledwie 70 dolarów. Apple oferuje iPhone'a za co najmniej cztery razy tyle, dlatego ma on zaledwie skromne trzy procent rynku, podczas gdy Android ma 97 procent.

Logicznym krokiem dla Apple – jeśli chciało zapewnić sobie większą przychylność indyjskich klientów – byłoby wypuszczenie tańszego iPhone’a. Jednak najprawdopodobniej tak się nie stanie, ponieważ Apple już tyle razy odrzucał podobny krok.

Tradycyjne tańsze oferty dotowane przez operatorów nie sprawdzają się w Indiach zbyt dobrze. Zwyczajowo kupuje się tutaj zwykle bez umowy, zresztą nie u operatorów, ale w różnych sklepach detalicznych, których jest ogromna liczba w całych Indiach. Rząd Indii blokuje także sprzedaż odnowionych iPhone'ów, które są też tańsze.

Sytuacja kalifornijskiej firmy z pewnością nie jest beznadziejna. W segmencie premium (telefony droższe niż 300 dolarów) może konkurować z Samsungiem, którego udział w pierwszym kwartale tego roku spadł z 66 do 41 proc., zaś Apple wzrósł z 11 do 29 proc. Na razie jednak dużo ważniejsze są tańsze telefony, więc ciekawie będzie zobaczyć, czy Apple zdoła w jakikolwiek sposób obrócić sytuację w Indiach na swoją korzyść.

Pewne jest, że Apple z pewnością spróbuje. „Nie będziemy tu przez jeden czy dwa kwartały, ani przez następny rok, ani rok później. Jesteśmy tu od tysiąca lat” – powiedział dyrektor generalny Tim Cook podczas niedawnej wizyty w Indiach, którym tamtejszy rynek przypomina chińskiemu rynek sprzed dziesięciu lat. Dlatego też jego firma na nowo stara się odpowiednio zmapować Indie i zaplanować odpowiednią strategię. Dlatego na przykład w Indiach otworzył centrum rozwojowe.

Źródło: Bloomberg, Poboczy
.