Zamknij reklame

W ostatnim przypadku, jaki Apple usłyszał w dużej sprawie dotyczącej sztucznej manipulacji cenami na rynku e-booków, kalifornijska firma poniosła porażkę. Sprawą nie zajmie się Sąd Najwyższy w USA, więc Apple musi zapłacić 450 mln dolarów (11,1 mld koron), na co wcześniej się zgodził.

Apple do Sądu Najwyższego odwołany po wcześniejszych niepowodzeniach, ale najwyższa instancja zdecydowała się nie zajmować sprawą. Obowiązuje oryginał orzeczenie federalnego sądu apelacyjnego, w którym zwyciężył Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i łącznie 30 innych stanów, które pozwały Apple.

Producent iPhone'a już w 2014 roku zgodził się, że ugoda z rzekomo pokrzywdzonymi klientami, którzy kupili e-booki, wyniesie 400 milionów dolarów, z czego kolejne 20 milionów dolarów trafi do stanów, a 30 milionów dolarów na pokrycie kosztów sądowych.

Według Departamentu Sprawiedliwości Apple dopuścił się świadomego podniesienia cen w całej branży, wchodząc na rynek e-booków w 2010 roku wraz z wprowadzeniem pierwszego iPada i sklepu iBookstore. Chciała konkurować z jednoznacznym hegemonem Amazonem, który posiadał większość rynku i sprzedawał e-booki za 9,99 dolara.

Sąd uznał Apple za winnego nakłonienia pięciu największych wydawnictw do przejścia na tzw. model agencyjny, w którym to oni, a nie sprzedawca, ustalają ceny. Sędzia Denis Cote stwierdził, że to właśnie ten model ostatecznie doprowadził do 40-procentowego wzrostu cen elektronicznych bestsellerów.

Apple próbował argumentować, że jego wejście na rynek zapewniło klientom alternatywę dla dominującego dotychczas Amazona i ostatecznie w kilka lat po otwarciu iBookstore ceny elektroniki spadły. Sąd jednak nie wysłuchał jego argumentów i Apple musi teraz zapłacić wspomniane 450 milionów dolarów.

Pięć wydawnictw zawarło porozumienie z Departamentem Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych bez procesu i zapłaciło wcześniej łącznie 166 milionów dolarów.

Pełne omówienie obszernej sprawy można znaleźć na Jablíčkářu pod etykietą #kauza-ebook.

Źródło: Bloomberg
Zdjęcie: Tiziano LU Caviglia
.