Zamknij reklame

Do 2030 r. Apple, łącznie ze swoim łańcuchem dostaw, będzie neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla. Tak, jest to wspaniałe dla planety, doceni to nawet zwykły śmiertelnik, nie tylko dla siebie, ale także dla przyszłych pokoleń, które będą tu po nas. Jednak droga Apple do zielonego świata jest, delikatnie mówiąc, wątpliwa. 

W żadnym wypadku nie chcę krytykować kierunku, w jakim podąża Apple. Sam artykuł nie ma też na celu krytyki, ma jedynie wskazać na kilka nielogiczności z nim związanych. Społeczeństwo już od jakiegoś czasu dąży do bardziej ekologicznego jutra i z pewnością nie jest to aktualne wołanie o puste cele. Pytanie dotyczy raczej tego, w jaki sposób ona to zrobi i czy gdyby chciała, mogłoby to faktycznie pójść lepiej i skuteczniej.

Papier i plastik 

Kiedy Apple przedstawił nam iPhone'a 12, wyjął zasilacz (i słuchawki) z opakowania. Według niego i tak każdy ma je w domu, a dzięki oszczędności miejsca w opakowaniu nawet samo pudełko mogłoby zostać zmniejszone, tak aby na palecie zmieściło się więcej, która następnie ładowana jest do mniejszej liczby samochodów i samolotów, co następnie mniej zanieczyszczają powietrze. Jasne, to ma sens. Tyle że nowo zapakowany kabel miał Lightning po jednej stronie i USB-C po drugiej. A wcześniej do iPhone'ów otrzymywaliśmy wyłącznie klasyczne przejściówki USB. Więc większość i tak go kupiła (łącznie z autorem artykułu). Aby całkowicie przejść na USB-C, zastąpił nim Lightninga, ale nie to. Przynajmniej do czasu, gdy UE wyraźnie mu to nakaże.

mpv-shot0625

W tym roku pozbyliśmy się plastikowego opakowania pudełka, zamiast tego mamy dwa paski na spodzie, którymi można rozerwać i otworzyć opakowanie. OK, chyba nie ma potrzeby szukać tutaj problemu. Każda redukcja plastyczna = dobra redukcja plastyczna. Apple twierdzi jednak również, że pierwotne włókna drzewne zawarte w jego opakowaniu pochodzą z lasów zarządzanych w sposób odpowiedzialny. Jednak samo opakowanie nie zbawi świata.

Recykling nie jest panaceum 

Mój pierwszy MacBook z 2011 roku był jak na tamte czasy maszyną prostą. A kiedy zabrakło mu tchu, mógł chociaż wymienić napęd DVD na dysk SSD, po prostu wymienić baterie i inne podzespoły. Dziś nic nie zmienisz. Jeśli Twój komputer Apple przestanie dotrzymywać Ci kroku, musisz go całkowicie wymienić. Widzisz kontrast? Zamiast ulepszać jedną maszynę, wywierając mniejszy wpływ na planetę, trzeba ją całkowicie wymienić. Jasne, nie trzeba od razu wrzucać starego do kontenera, ale i tak brakuje mu logiki zrównoważonego rozwoju.

mpv-shot0281

Nawet jeśli „wyślesz” starą maszynę do recyklingu, 60% elektrośmieci ląduje na wysypiskach śmieci i nawet jeśli produkt zostanie poddany recyklingowi, większości zasobów energetycznych i materiałowych wykorzystanych do jego wytworzenia po prostu nie da się odzyskać. Tutaj jednak przynajmniej zasługą Apple jest to, że aluminiowa obudowa jego komputerów jest wykonana w 100% z aluminium pochodzącego z recyklingu. Firma wspomina również, że wszystkie jej magnesy wykorzystują pierwiastki ziem rzadkich pochodzące z recyklingu. Nowe MacBooki Pro są również wolne od szerokiej gamy szkodliwych substancji. 

Gdzie jest problem? 

Weź te Airpody. W tak niewielkim urządzeniu znajduje się także odpowiednio mała bateria. Wcześniej czy później, w zależności od tego, jak dużo lub jak mało ich używasz, zacznie tracić swoją pojemność. Czy bateria AirPods jest wymienna? To nie jest. Nie jesteś zadowolony z ich trwałości? Wyrzuć je (oczywiście do recyklingu) i kup nowe. Czy to jest ten sposób? Ale gdzie. 

Jeśli Apple chce być ekologiczny, niech sprzedaje iPhone'y bez kabli, broszur, naklejek (dlaczego nadal są w pakiecie, po prostu nie rozumiem) czy narzędzi do wyjmowania tacy SIM, gdy drewniana wykałaczka byłaby zamiast tego wystarczy. Niech jednak projektuje swoje urządzenia z myślą o możliwości naprawy i nie zmusza nas do kupowania ich częściej, niż jest to naprawdę konieczne. No tak, ale wtedy nie miałby takich zysków. Więc w tym będzie pochowany pies. Ekologia tak, ale tylko stąd tam. 

.