Najwyraźniej Apple naprawdę poważnie podchodzi do świata filmów i seriali. W Apple Music pojawiły się nie tylko ekskluzywne utwory nagranie z linii koncertowej Taylor Swift a serial dokumentalny VICE o muzyce etnicznej, ale pojawiły się też spekulacje na temat pojawienia się mrocznego sześcioczęściowca dramat „Znaki życiowe” z legendarnym dr. Drzemka. Oprócz tego Apple planuje wypuścić kolejną seryjną nowość, którą przygotowuje.
Pierwszy oficjalny serial telewizyjny firmy będzie dotyczył aplikacji i ich całego ekosystemu, a wystąpią w nim frontman Black Eyed Peas, will.i.am, a także weterani telewizji Ben Silverman i Howard Ownes.
To był Silverman, producent wykonawczy takich seriali telewizyjnych Jane Dziewica, Marco Polo, Flaked a kancl, podsunął taki pomysł Eddy'emu Cue, starszemu wiceprezesowi ds. oprogramowania i usług internetowych, z którym współpracował przez pewien czas.
„Możemy opowiedzieć historie opracowywania i tworzenia aplikacji” – powiedział Silverman. Mówi się, że pomysł zrodził się w głowie will.i.ama, także przedsiębiorcy technologicznego i producenta medialnego Ownesa. Jednak to Silverman sprowadził go do Apple, który jest przekonany, że jako jedyny wcieli ten pomysł w życie.
„Jedną z rzeczy, która zawsze była wspaniała w App Store, są pomysły ludzi na stworzenie czegoś” – powiedział Cue dla The New York Times i dodał, że w swojej karierze widział już wiele takich historii, które w pewnym sensie są bardzo inspirujące dla innych aspirujących programistów.
„Nie oznacza to, że zaczniemy produkować wiele projektów filmowych lub telewizyjnych” – dodał Cue, zauważając, że w przyszłości będą to głównie projekty na wyłączność, które będą dotyczyć albo tematów muzycznych, albo tematów z aplikacjami, a nie niż szersze ambicje wejścia w sferę filmową/serialową. Ideą takiego projektu będzie pokazanie ludziom „zupełnie nowej rzeczy”, nad którą pracuje Apple. Cue powiedział również opinii publicznej, że wynik będzie można obejrzeć na Apple TV, iPhone'ach i iPadach.
Co ciekawe, nie wspomniał o „Vital Signs”, na wpół biograficznym dramacie, w którym wystąpią także członek pionierskiej grupy hiphopowej NWA i związany z marką Beats pracownik Apple, dr. Dre.
Z takim ****, który kradnie muzykę….. odsuń się.
Zastanawiam się, czy Apple wymyśli coś takiego jak Apple Movies – na wzór Apple Music – płacąc za członkostwo i oglądając filmy – za około 20 euro byłby to hit.
Używam Apple Music i jest super – przydałoby mi się to samo do filmów – dość drogo jest je kupić, a „prośba” jest jeszcze gorsza – gdyby to było za 1 €, ok, ale 5 € to cena wygórowana – tak, jeśli Ja też chodzę do kina, kosztuje tyle samo, ale to inne przeżycie.
Zgadza się.. niemal od razu się uda wypożyczyć u nich film lub wybrać się do kina.... i dla mnie kino nadal prowadzi... gdyby tylko spadły ceny starych filmów, ale nie...
Obawiam się tylko, że byłoby to znacznie więcej niż 20 euro miesięcznie...
Założyłem, że Apple Music kosztuje 5,99 euro, a jeden album kosztuje około 7-10 euro – są tańsze, ale i droższe – więc członkostwo jest praktycznie tańsze niż kupno jednego albumu.
Biorąc pod uwagę, że najczęstsza cena zakupu filmu to 8-15 euro, natomiast 20 euro za członkostwo to stosunek wyższy niż za muzykę - można by to uzasadnić pewną ekskluzywnością.
Kiedy patrzę na usługi takie jak Netflix, cena wynosi od 8 do 12 euro, w zależności od jakości.
Zatem przy cenie 20 euro Apple byłby jednym z najdroższych, podczas gdy dla co najmniej 90% użytkowników byłoby to korzystniejsze niż kupowanie lub wypożyczanie filmów w niekorzystnej sytuacji – warto wspomnieć, że w USA stosunek pomiędzy ceną filmu a jego zakupem i wypożyczeniem ustala się zupełnie inaczej – w Czechach naprawdę nie warto wypożyczać.