Zamknij reklame

Kilka dni temu odbył się pierwszy w tym roku Apple Keynote, na którym zaprezentowaliśmy kilka nowych produktów Apple. Podsumowując, pojawiły się nowe zielone warianty iPhone'a 13 (Pro), a także premiera iPhone'a SE trzeciej generacji, iPada Air piątej generacji, Mac Studio i monitora Apple Studio Display. Przede wszystkim w przypadku Mac Studio i nowego monitora Apple naprawdę przetarł nam oczy, bo pewnie nie spodziewaliśmy się na przykład pojawienia się chipa M1 Ultra. Wszystkie te produkty opisujemy w naszym magazynie i szczegółowo je analizujemy, abyś wiedział o nich absolutnie wszystko.

Stare rzeczy nie są nowe!

Jednak w tym artykule nie skupimy się w pełni na funkcjach, cechach i technologiach, które Apple wymyślił w nowych urządzeniach. Raczej chciałbym się zastanowić, jak w ostatnim czasie odbywały się prezentacje niektórych produktów Apple’a, bo po prostu nie podoba mi się już sposób, w jaki są one prezentowane. Obecnie od prawie dwóch lat wszystkie konferencje Apple ze względu na pandemię wirusa odbywają się wyłącznie w Internecie. Kalifornijski gigant nie chce gromadzić na hali wielu dziennikarzy ze względów bezpieczeństwa i zdrowia, co oczywiście ma sens i jest krokiem zrozumiałym. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że świat wkrótce wróci do normalności, a wraz z nim Apple, a co za tym idzie jego konferencje.

mpv-shot0020

Przypadkowo, mniej więcej w czasie, gdy Apple organizował konferencje wyłącznie online, zacząłem zauważać jedną rzecz. W szczególności pamiętam, że zacząłem to zauważać, wprowadzając nowe produkty po wydaniu iOS 13. Chodzi o to, że Apple często zaczynał mówić o „specjalnych i unikalnych” funkcjach niektórych wprowadzanych przez siebie urządzeń, ale nie jest to dostarczane z produktem same w sobie, ale stanowią część systemu operacyjnego jako takiego i dlatego są dostępne również dla starszych urządzeń. Niewtajemniczony fan Apple może wówczas odkryć, że nowy produkt oferuje niezliczone nowe i unikalne funkcje, którymi może być podekscytowany i na które będzie chciał się przerzucić. Ale w rzeczywistości nawet jedno, dwu, trzyletnie urządzenia z tej samej rodziny produktów radzą sobie z tymi funkcjami. Ponadto często mówi też o technologiach i funkcjach, które ponownie przedstawia jako nowe, ale mające kilka lat.

Mogliśmy to również zauważyć podczas ostatniego Keynote

Przykładowo ostatni raz mogliśmy to zauważyć zaledwie kilka dni temu, kiedy na rynek trafił iPhone SE 3. Szczerze mówiąc, ten telefon jest dla mnie kompletnym rozczarowaniem, ponieważ w porównaniu do drugiej generacji Apple miał jedynie mocniejszy chip, obsługa 5G i minimalna zmiana wariantów kolorystycznych. Uważam, że iPhone SE trzeciej generacji powinien był oferować znacznie więcej, skoro trzeciej i drugiej generacji nie ma szans odróżnić. Użytkownicy z pewnością byliby zadowoleni na przykład z pojawienia się MagSafe, który z roku na rok jest coraz bardziej rozwijany, lepszego aparatu tylnego, zmiany w wyglądzie lub czegokolwiek innego. iPhone SE 3 wygląda po prostu jak pięcioletni iPhone 8, co w dzisiejszych czasach jest żałosne, biorąc pod uwagę urządzenia konkurencji.

Oczywiście Apple wciąż musi jakoś „namawiać” klientów do zakupu iPhone’a SE trzeciej generacji. A biorąc pod uwagę, że wypisanie trzech zmian, jakie przyniesie trzecia generacja tego telefonu zajęłaby około piętnastu sekund, kalifornijski gigant po prostu musiał w jakiś sposób naciągnąć program, aby zaciekawić niedoświadczonych widzów. Przykładowo było to wprowadzenie trybu Focus, nowa wersja aplikacji Mapy, funkcja Live Text, dyktowanie i korzystanie z Siri bezpośrednio na urządzeniu, czyli funkcje iOS, dodatkowo zaprezentowano także Touch ID i inne podobne funkcje, które znamy z drugiej generacji. To samo zachowanie mogliśmy jednak jeszcze częściej zauważyć w przypadku iPada Air piątej generacji, gdy Apple pochwalił się na przykład SharePlay, szybkimi notatkami czy nową wersją iMovie. Podobnie było w przypadku poprzednich konferencji.

Każde urządzenie ma ten sam czas działania

Jeśli spojrzysz na oś czasu ostatniego wystąpienia Apple Keynote, zobaczysz, że Apple stara się zapewnić każdemu urządzeniu tę samą ilość czasu, około 10 minut, i na tym właśnie polega cały problem. Zarówno „nowy” iPhone SE trzeciej generacji, jak i brutalnie potężny i ciekawy komputer Mac Studio dostaną taki sam czas prezentacji. Myślę, że Apple zdecydowanie lepiej by sobie poradziło, gdyby ograniczyło wprowadzanie nieciekawych produktów i poświęciło uzyskany czas na najważniejsze atrakcje wieczoru. Na przykład prezentacja Mac Studio wydawała się stosunkowo okrojona i zdecydowanie mogła zostać przedłużona, być może tylko o kilka minut. W tej sytuacji myślę, że Mac Studio jest dużo ważniejsze niż iPhone SE XNUMX. generacji. Mam wrażenie, że kilka lat temu, kiedy jeszcze odbywały się konferencje z udziałem uczestników fizycznych, to sztuczne rozciąganie nie miało miejsca. Być może właśnie dlatego, że publiczność może zareagować negatywnie. Mocno wierzę, że nie minie dużo czasu, zanim ponownie zobaczymy ten sam styl prezentacji, co kilka lat temu. Jaka jest Twoja opinia na temat aktualnej prezentacji Apple Keynote? Lubisz to czy nie? Daj nam znać w komentarzach.

timeline_keynote_apple_brezen2022
.