Ten rok należał do Apple niezwykle płodny. Oprócz oczekiwanych rzeczy, takich jak nowe wersje obu systemów operacyjnych czy aktualizacje tabletów, kalifornijska firma zaprezentowała także Apple Watch, iMaca z wyświetlaczem Retina czy największy jak dotąd skok w kategorii iPhone'ów. Część klientów nie jest jednak usatysfakcjonowana niektórymi zmianami i z pewnością nie można powiedzieć, że rok 2014 nie przyniósł także kilku problemów Apple. Aby więc nie pozostać wyłącznie na pozytywnej fali, przyjrzyjmy się im teraz.
Chyba największe rozczarowanie w tym roku przeżyli ci, którzy z niecierpliwością czekali na nowe generacje urządzeń z tym atrybutem mini. Zarówno iPad, jak i Mac rzeczywiście otrzymały aktualizacje, ale nie w takim stopniu, jak moglibyśmy sobie wyobrazić. Podczas gdy iPad mini trzeciej generacji ma przynajmniej czujnik Touch ID i złoty kolor – choć nie jest szybszym chipem – najmniejszy z komputerów Mac de facto cofnął się o krok, wprowadzając nowy model. Jak Pokazali sprawdzonych benchmarkach, wydajność najnowszego Maca mini uległa pogorszeniu w porównaniu z poprzednią generacją z 2012 roku.
Towarzyszy temu premiera nowych systemów operacyjnych iOS 8 i OS X Yosemite. Choć na pewno znajdą się tacy, którzy chcieliby wrócić do czasów iOS 6 czy Mountain Lion, ja nie chcę w tym momencie wnikać w kwestię designu. Zwłaszcza w przypadku mobilnego systemu operacyjnego jest znacznie więcej istotnych niedociągnięć praktycznych, których niestety najnowsza wersja iOS ma chyba najwięcej ze wszystkich wydanych do tej pory wersji. Tylko pamiętaj katastrofalna aktualizacja wersja 8.0.1, która wielu użytkownikom uniemożliwiła korzystanie z Touch ID, a nawet spowodowała utratę sygnału mobilnego.
Jednak to nie tylko te najbardziej oczywiste problemy, w ósmej wersji iOS błędy i różnego rodzaju zacięcia są na porządku dziennym. Są to często dziwaczne błędy, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni z poprzednich iteracji systemu mobilnego Apple. Jeśli korzystasz z klawiatury niesystemowej, często zdarza się, że nie uruchamia się ona w momencie potrzeby lub w ogóle nie pisze. Jeśli korzystasz z przeglądarki Safari, może wystąpić brak zawartości. Jeśli chcesz zrobić szybką migawkę, skrót na ekranie blokady może nie działać. Jeśli kiedykolwiek odblokujesz telefon, możesz nie być w stanie tego zrobić, ponieważ czujnik dotykowy się zablokował. Chociaż w większości przypadków nie są to radykalne awarie typu BSOD à la Windows, jeśli klawiatura nie pisze, przeglądarka nie wyświetla, a animacja powoduje awarię zamiast płynnego mieszania, jest to nie lada problem.
Jeśli następnie zsumujemy nie do końca udane aktualizacje części sprzętu i niedokończone sprawy po stronie oprogramowania, okaże się, że oba problemy mogą mieć taki sam negatywny wpływ na Apple. Jeśli klient zapłaci kilka tysięcy więcej za urządzenie, które nie oferuje mu praktycznie nic więcej w porównaniu z poprzednią generacją, a potem wraz z aktualizacją oprogramowania wprowadzi do urządzenia kilka nowych błędów, to trudno mu zaufać niczemu nowemu od Apple.
Już w tej chwili istnieje szereg – co prawda mniej uzdolnionych technicznie – użytkowników, którzy przy każdej nowej aktualizacji wolą zadawać sobie pytanie, czy jest ona im w ogóle potrzebna i czy coś nie stanie się z ich tak potrzebnym urządzeniem. Jeśli więcej osób zacznie tak myśleć, Apple raczej nie będzie mogło pochwalić się najszybszym w branży przejściem na nowe wersje systemów operacyjnych. Podobnie kalifornijska firma może zostać zraniona brakiem pewności co do modernizacji sprzętu na nowszy, w związku z pozornie przyspieszającym cyklem wymiany naszych urządzeń elektronicznych.
Z podobnym problemem może stanąć Apple także w zakresie nowej kategorii produktowej, do której planuje wejść na początku 2015 roku. Apple Watch zapewne spotka się z dużym odzewem wśród tradycyjnych użytkowników elektroniki Apple, ale kalifornijska firma pracuje nad inna grupa docelowa. Apple, wzmocnione przez Angelę Ahrendts i kilka innych znanych nazwisk z branży modowej, myśli o wprowadzeniu swojej marki jako producenta akcesoriów premium. Chce przejąć część tego rynku, sprzedając kilka modeli w atrakcyjnych cenach.
Jednak kłóci się to nieco z ideą wymiany elektroniki w ciągu jednego do trzech lat. Chociaż złote Rolexy są inwestycją na całe życie, nikt nie może w tej chwili zagwarantować, że nie zmienisz ich na pozłacany zegarek Apple Watch w ciągu dwudziestu czterech miesięcy. Apple Watch (który w najwyższej konfiguracji będzie podobno kosztować nawet 5 dolarów) może nie działać wiecznie z najnowszymi aktualizacjami, które przygotowuje dla niego Apple, a być może z następną generacją iPhone'a. Chronometr Breitling będzie kompatybilny z Twoim nadgarstkiem za pięćdziesiąt lat.
Dzisiejszy Apple, który wydaje się stale przyspieszać tempo, paradoksalnie w przyszłym roku skorzystałby na zwolnieniu i poświęceniu chwili na zastanowienie się nad tym, co naprawdę istotne. Czy naprawdę konieczne jest wydawanie dwóch nowych systemów operacyjnych co roku, jeśli nie ma wystarczająco dużo czasu na ich debugowanie? Jaki sens ma krótki cykl deweloperski, jeśli przez kwartał w nowym systemie naprawiane są największe błędy, kolejny kwartał czekamy na aktualizacje aplikacji od deweloperów, a przez pozostałe sześć miesięcy nie dzieje się nic istotnego i znowu czekamy na następna duża aktualizacja? Apple wyraźnie padło ofiarą własnej obietnicy wypuszczania dwóch systemów rocznie i teraz jego plan pokazuje swoje zasadnicze ograniczenia.
Jednocześnie szaleńcze tempo nie tylko negatywnie wpływa na samo oprogramowanie, ale także ogranicza możliwości nowego i pod wieloma względami świetnego sprzętu. Wystarczy spojrzeć na recenzje nowości produktów, które do tej pory opublikowaliśmy na Jablíčkářu. „Nowy sprzęt i większy wyświetlacz można było obsługiwać lepiej” – mówi v recenzja iPhone'a 6 Plusa. „Apple przespał rozwój systemu iOS dla iPada i ten system absolutnie nie wykorzystuje wydajności ani potencjału wyświetlacza iPada” oni napisali jesteśmy po testowaniu iPada Air 2.
Apple powinien zatem spowolnić wprowadzanie nowych produktów i skupić swoje wysiłki na czymś zupełnie innym. Możemy to nazwać dłuższym cyklem rozwoju, lepszymi testami, dokładniejszym zapewnieniem jakości, ale to zupełnie nieistotne. Ważne jest, aby ostatecznie wyeliminować wszystkie obecne błędy, uniknąć podobnych niedokończonych spraw w przyszłości i wreszcie właściwie wykorzystać ukryty potencjał obecnego oprogramowania i sprzętu.
Jeśli jednak spojrzymy na dzisiejszą sytuację, prawdopodobnie nic nie wskazuje na to, że Apple zamierza zwolnić tempo. Przygotowuje zupełnie nowy produkt w postaci Apple Watch dla zwykłych użytkowników, przygotowuje się do udoskonalenia swoich usług muzycznych poprzez przejęcie Beats Music, a jednocześnie powoli wraca także do sektora korporacyjnego. Zwiastuny tego są nowe aplikacje korporacyjne we współpracy Apple-IBM i oczekiwaniu na iPada Pro (lub Plus), który mógłby dorównać zeszłorocznemu Macowi Pro.
Choć nigdy nie widzieliśmy tak wielu doskonałych produktów Apple, a popularność marki w różnych środowiskach nigdy nie była tak duża, nie pamiętamy też tylu zawstydzonych lub dezaprobujących głosów klientów. Choć kalifornijska firma nigdy nie przywiązywała dużej wagi do ich życzeń, w obecnej sytuacji ze spokojnym sercem mogła zrobić wyjątek.
Amen
Dobry artykuł. Cieszę się, że i tutaj pojawiają się głosy krytyczne, bo Apple naprawdę nie radzi sobie najlepiej z punktu widzenia komfortu użytkownika. Mnie osobiście w iOS 8 najbardziej irytuje to, że gdy przełączam lub uruchamiam aplikację, zamiast samej aplikacji wyświetla się coś w rodzaju zrzutu ekranu z pamięci, który właściwie na nic nie reaguje, a ja widzę elementy sterujące że desperacko klikam, ale nic, nie odpowiada, dopóki aplikacja się nie załaduje. Kiedy aplikacje działają dłużej na starszym sprzęcie, dlaczego trzeba to tanio maskować za pomocą zrzutu ekranu z pamięci podręcznej?!
Cholera, ja też jestem.. zirytowany.
Nie przeszkadza mi to, po dotknięciu widać, że to zrzut ekranu, ponieważ na moim iPadzie 2 nie można uruchamiać wielu rzeczy jednocześnie ;-). Poza tym na moim nowym Air 2 jest tak szybki, że zazwyczaj w ogóle się nie pojawia :-D.
Od dwóch miesięcy korzystam z Yosemite w domowej sieci Wi-Fi z szybkością 40-100 kB/s przy płatnym łączu 4 mB/s, natomiast przy włączonym macbooku internet też działa wolno dla innych komputerów w sieci. Dziesiątki sprawdzonych poradników napraw nie działają. Przynajmniej z punktu widzenia rozwiązania problemu tak żenująca sytuacja nie mogłaby mieć miejsca na Windowsie.
Jeśli u innych prędkość też spada, to znaczy, moim zdaniem, że system traktuje kartę sieciową jako gorszą, a raczej nie traktuje jej jako 802.11ac, ale jako coś niższego, np. 802.11b. Próbowałeś czystej instalacji systemu? Alternatywnie możesz nadal przejść na wersję Mavericks.
Problem miał z tym Sebastian Page z idownloadblog.com, opowiadał o tym w podcaście Let's talk na iOS jakieś półtora roku temu. Rozwiązał go jedynie poprzez zgłoszenie roszczenia do iPhone'a, miał on jakiś wadliwy układ scalony, a po podłączeniu iPhone'a uniemożliwiał innym osobom w sieci surfowanie po Internecie.
Tak, to prawda. Tych problemów jest naprawdę wiele i praktycznie w każdym produkcie. Po nowej aktualizacji Apple TV zdarza się, że zaczyna się rozłączać z urządzeniem, pojawia się w sieci z numerami itp. Na forum dyskusyjnym jest tego pełno. No i niezręczność nieprzydatnej (beta) chmury do zdjęć, bo nie ma aplikacji (nawet nie mówię o cenach Apple Cloud w porównaniu do konkurencji) itp. Jeśli zdarzyło się to na Windowsie, to krytyki słychać znacznie więcej. Hodowcy jabłek są bardziej lojalni, ale pytanie brzmi, w którym momencie lojalność staje się głupotą. I na tej granicy Apple powinien zacząć być cholernie ostrożny. Krytyka ze strony użytkowników konkurencyjnych użytkowników nie jest tak destrukcyjna, jak krytyka ze strony użytkowników krytykowanej platformy…
Kiedy więc wyjdzie beta, nie można oczekiwać od niej cudów :-). Osobiście wiem jak może wyglądać wersja beta, pracuję nad rozwojem. Czasem brałabym ją z doświadczenia, czasem nie ;-). Radzę po prostu w ogóle nie rozwiązywać wersji beta, jeśli nie sprawia ci to przyjemności posiadania ich w pierwszej kolejności. Ale wtedy trzeba się liczyć z ograniczeniami.
PS: Apple ma szczęście, że większość rzeczy działa, zwłaszcza przy łączeniu wielu rzeczy, działają naprawdę dobrze i w porównaniu do konkurencji mogę powiedzieć, że to działa! To prawda, że w ostatnich latach powiedziałbym, że jakość odbywa się kosztem ilości, która już jest zła! Dla mnie osobiście nowy MAC OS czy iOS mógłby wychodzić raz na 2 lata, z tym że raz na rok byłby jakiś większy pakiet czegoś ciekawego i już dobrze przygotowanego. Kto chce aktualizować wszystkie urządzenia co 3/4 lata, kiedy system operacyjny nie wnosi nic szczególnie interesującego i przynajmniej na początku utyka jak świnia. Lub jeśli jakości po prostu nie da się utrzymać, wersję należy przesunąć o miesiąc...2...3. Skończywszy z jabłkami, niekoniecznie czekałem na nową wersję.
Niezły artykuł. Nie miałem pojęcia, że błędy są tak uderzające na iOS. Osobiście nie spotkałem się z czymś podobnym (jak na zrzutach ekranu) na moim iPhonie 5 z iOS 8.
Wszystkie błędy na zrzutach ekranu nagrałem na moim iPhonie 6 Plus. Zwykle nie jest to nic wielkiego, ale na końcu wszystkie te małe błędy się sumują.
Ciekawe, czy coś podobnego dzieje się w iPhonie 6, wydaje mi się, że 6 Plus ma o wiele więcej problemów niż 6, ale to tylko moje subiektywne odczucie. Masz rację, że są to drobne błędy, jednak użytkownik urządzeń Apple oczekuje, że ich produkty będą działać bez zarzutu, co nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza w tym przypadku, jeśli chodzi o wady oprogramowania.
Zgadzam się, jeśli za telefon płacę ponad 20 6, a nie XNUMX za Androida, chcę, żeby wszystko działało. Oczywiście, błędy są i będą, więc jeśli szybko zareaguję i dokonam korekty, prawdopodobnie nie da się już zrobić nic innego. Nie da się na początku nie wymyślić wzmocnionej wersji ;-).
Tak jest. Safari, zobacz zdjęcie, ale mój 5S też całkowicie odmawia obracania telefonu (nie jest zablokowany, nie jestem małpą) i po prostu czasami zostawia mnie w krajobrazie, dopóki nie wyłączę aplikacji i nie włączę jej ponownie. To mnie denerwuje…
Już się bałam, że ostatnio mogę być jedyną osobą, która ma takie problemy. Co jakiś czas przestają działać gesty multitouch na iPadzie (zamykanie aplikacji, przełączanie aplikacji) i muszę sięgać po przycisk hw, kalendarza w trybie poziomym nie da się przewinąć do następnego tygodnia w widoku tygodniowym (iOS7 i iOS8), należy najpierw przejść do poprzedniego tygodnia, a zanim przesunięcie się ustabilizuje (bezwładność animacji), aby można było przewinąć do następnego, wyświetlając przy uruchomieniu aplikacji kilka nieaktualnych zrzutów ekranu (patrz komentarz kolegi poniżej ), praktycznie całkowicie rezygnując z iPhone'a 4 (gdybym wiedział, że tak szybko wyłączy iOS7, w ogóle bym go nie aktualizował) – otrzymanie połączenia to loteria (często suwak odbioru połączenia nie działa) , odpalając też aparat, reszta jest tak powolna, że aż szkoda rozmawiać. Resetowałem Mac OS X „profilaktycznie” około 4 do 7 razy w tygodniu – w zależności od obciążenia – zaczynało się od wersji 10.9, ale Yosemite doprowadziło go do „perfekcji” – po pewnym czasie system staje się tak powolny, że nawet animacje Docka są szarpane i niektóre aplikacje stają się niestabilne (mam teorię, że winna jest „wątpliwa” kompresja pamięci lub w ogóle zarządzanie pamięcią). To prawda, że nie mam najnowocześniejszego sprzętu, ale nigdy wcześniej nie byłem przyzwyczajony do tak dużej liczby błędów i chociaż jestem wielkim fanem Apple, nigdy wcześniej tak często nie myślałem, że zrezygnować z tej platformy... niestety nie znalazłem odpowiedniej alternatywy. A więc, co gorsza, wciąż prawdopodobnie najlepszy.
Czy mogę zapytać, jakiego rodzaju masz komputer Mac (jaką konfigurację)? To samo obserwuję z tymi załadowanymi animacjami, ale musi to być na MBP 13″ 2010 od Liona, więc nie sądzę, żeby było to związane z kompresją pamięci. Powiedziałbym, że ma to związek ze sterownikami graficznymi i ogólnym zarządzaniem energią akceleratora graficznego. Na niektórych komputerach Mac pomogło mi to odpalić kext odpowiedzialny za zarządzanie energią procesora graficznego - zazwyczaj są to komputery Mac z grafiką NVIDIA. Nie dotyczy to wszystkich komputerów Mac i różni ludzie obserwują problemy w różnych wersjach OS X, co oznacza, że ma to wiele wspólnego z konkretną konfiguracją. Na wspomnianym MBP widzę nawet poprawę na Yosemite (nie liczyłem już na to) - przełączanie powierzchni już nie działa, ale kontrola misji opóźnia się po kilku godzinach/dniach pracy i jest prawie użyteczna . W sumie to tragedia i nie rozumiem, dlaczego testowanie tego na kilku konfiguracjach, które wspieram, jest takim problemem. Myślę, że Apple'a to nie obchodzi.
MBP 13″, połowa 2009 r., 8 GB RAM, 256 SSD, NVIDIA GeForce 9400M. Koledzy, którzy mają 15" z dwiema kartami graficznymi, mieli duże problemy w Yosemite i zostało to rozwiązane jedną z ostatnich aktualizacji... Paradoksalnie, pierwsza wersja Yosemite działała u mnie najlepiej ze wszystkich - każda inna aktualizacja wydaje mi się być gorszy (mierzony wyłącznie subiektywnie z punktu widzenia użytkownika). Kiedy opadnie największe obciążenie, spróbuję całkowicie czystej instalacji. Inaczej wspomniałem o tej animacji jako skrajny przypadek, że też się przycina, inaczej bardzo łatwo się stanie, że otworzę zakładkę i Safari zużywa 90% procesora, a pozostałe 90% WindowManagera, bo inaczej nie złapią ode mnie (a dokładniej zakończą się przedwcześnie - z powodu awarii MathtKernel) obliczeń w programie Mathematica, które od razu po ponownym uruchomieniu systemu działają bez problemów, zaczynają się zawieszać "aplikacje wewnętrzne", najczęstszymi winowajcami są Safari i Mail. .. to tak, jakby cały system stopniowo „gnił” do tego stopnia, że stał się prawie bezużyteczny i gotowy do resetu. Taka uwaga – poszedłem do sklepu Apple, żeby obejrzeć nowszy MPB 13″ z wyświetlaczem Retina i byłem zaskoczony, jak powolna była rzeczywista reakcja grafiki (reakcja na dokowanie, ruch okna, przewijanie itp.) – opóźnienia były z pewnością niewielkie (mierzone w wartościach bezwzględnych), ale w finale spowodowały ten dyskomfort kontroli, gdy ma się wrażenie, że nie jest ona po prostu płynna i nie reaguje zgodnie z oczekiwaniami. To była chyba najsłabsza konfiguracja sprzętowa, ale jednak... nie do końca ostatni tani model...
Na tym Mid 2010, którego teraz używam prywatnie, mam problem głównie z płynnością animacji po długim czasie działania. Czasami pomaga zamrożenie wszystkich komputerów stacjonarnych i aplikacji i rozpoczęcie od nowa, ale oczywiście jest to wiosna. Czasami kontrola misji opóźnia się, przez co nie można nawet zobaczyć animacji, nawet po ponownym uruchomieniu. Nie zauważam jednak problemu z awariami aplikacji i problemami z funkcjonalnością, Safari działa normalnie, podobnie jak Mail i mam w nim naprawdę dużo wiadomości. Dla mnie aktualna wersja beta 10.10.2 z pewnością poprawiła wydajność w porównaniu do poprzedniej, setnej aktualizacji, kiedy patrzę w Informacje o systemie w poszukiwaniu rozszerzeń jądra, widzę, że w moim przypadku zaktualizowano także sterowniki graficzne. Zawsze mówiłem, że czysta instalacja nie jest konieczna w przypadku OS X, ale w Yosemite po raz pierwszy widzę widoczną różnicę, więc zdecydowanie polecam tę opcję, jeśli dokonałeś jedynie aktualizacji. Masz firmę NVIDIA, więc radzę też przynajmniej spróbować wyłączyć zarządzanie energią GPU, powinno ci pomóc: Sudo mv /System/Library/Extensions/AppleGraphicsPowerManagement.kext/ /System/Library/Extensions/AppleGraphicsPowerManagement.disable
...Maszynę mam już dłuższy czas, więc już myślę o modernizacji, prawdopodobnie jakiejś 13-calowej Retinie, ale jak piszesz, jest też wiele osób zgłaszających problemy z wydajnością, wystarczy sprawdzić dyskusje.apple. com lub forum macrumors i będziesz mógł od razu kupić nowy sprzęt, więc mam nie lada dylemat. Wciąż się zastanawiam, czy dysk SSD, który tam dodatkowo umieściłeś, to przypadkiem nie jest coś z kontrolerem SandForce? Tak naprawdę nie rozumiesz chipsetów NVIDIA i teoretycznie może to być źródło problemu.
Nie chcę tu nikogo wytykać, ale może to dlatego, że przerzuciłem się z Androida na iPhone'a i mimo wielu problemów, o których wspominacie, z iPhonem czuję się jak w niebie. Mam starego typu 4S 16GB, mam tam iOS 8.1.2 i choć zauważam sporadyczny brak płynności (głównie przy przewijaniu dolnego menu), to według Androida to niebo i ziemia. Jak dotąd nie spotkałem żadnej aplikacji, która nie działa. Uruchomiłem także XPlane, działało idealnie płynnie. Jako ktoś, kto lubi technologię, jestem podekscytowany możliwością współpracy dwurdzeniowego procesora 800 MHz z 512 MB pamięci RAM. Przy tej konfiguracji na Androidzie nie uruchomisz niczego. Mam Ubuntu na swoim komputerze, połączenie z iPhonem jest w porządku. Teraz zamówiłem Maca Mini, czekam na niego, bo miałem w nim włożone 16 GB Ramu. Ciekaw jestem, jak te dwa urządzenia będą ze sobą współpracować. Nic nie jest bez problemów. Windows to plaga dla komputera, Ubuntu działa, ale ma masę błędów i nikt się nimi nie przejmuje, bo jest darmowy. Apple nigdy nie było dokładnie tanie, ale nadal otrzymujesz dobrą jakość za rozsądną cenę. Jeśli nie jesteś usatysfakcjonowany, nic nie stoi na przeszkodzie, abyś sprzedał iŽelezę i kupił taniej od konkurencji.
Całkiem zabawną rzeczą jest pisanie o Androidzie jako dodatkowym systemie operacyjnym. Jako wielki zwolennik i użytkownik produktów Apple nie mógłbym pisać takich bzdur. Poza tym osoba, która ma chyba minimalne wymagania co do telefonu, może napisać jakieś 4s, pedałując „normalnie”. To, że coś uruchamiam na starym sprzęcie, nie oznacza, że nie da się tego wykorzystać gdzie indziej w dużo wygodniejszy sposób. Przy braku LTE, kiepskiej pamięci wewnętrznej i ogromnej wadze jak na 3.5 cala, nie wiem jaki jest w tej chwili pożytek z takiego telefonu? Chyba nie do pracy, prawda? Bazary pękają od nieskończonej podaży iP4/5, których nikt tak naprawdę nie chce. Może radziłbym stawić czoła prawdzie i wypróbować więcej urządzeń Apple, niż uogólniać na kilku przykładach. Albo Apple celuje dokładnie w mało wymagających użytkowników Twojego typu i wtedy wszystko jest w porządku.
Telefon do pracy? Jak ty to sobie wyobrażasz? Czy dzwonisz na losowo generowane numery i oferujesz „dobrą” kartę kredytową? Jak chcesz pracować ze swoim telefonem? Potrzebuję komputera stacjonarnego do pracy. Wszystko inne to bzdury. Może na jakąś frikulinową prezentację jakiegoś biednego przedstawiciela handlowego. Może jestem mało wymagający, ale 4s wydaje mi się objawieniem w zalewie zatkanego Androida i śmiem nawet twierdzić, że jak na standardy Androida, 4S z iOS 8.1.2 działa nie normalnie, ale luksusowo. Miłej zabawy, „wymagający” użytkownicy.
Takie dyskusje nie mają sensu w momencie, gdy chodzi o osobiste preferencje, a nie o opinię na temat konkretnego produktu czy problemu. Twierdzenie o Androidzie, że jest systemem drugiej klasy, nie jest poważne tylko ze względu na jego zalety, takie jak fakt, że jest to system typu open source. W pełni satysfakcjonuje także wielu użytkowników. . .
Moim ulubionym telefonem jest też iP 4, bo pokrywa wszystkie moje potrzeby w obszarach, w których telefon jest w zasadzie przydatny, a w dodatku mieści się w kieszeni :-) Do komunikacji „nietelefonicznej” wykorzystuję inne środki , więc naprawdę nie mam problemu. Uświadamiam sobie to z radością i satysfakcją za każdym razem, gdy czytam podobne wpisy.
I jeszcze jeden mały dodatek. Nie twierdzę, że czynności, które wykonuję na telefonie, nie można wykonać wygodniej gdzie indziej. Oni idą. Na przykład na komputerze Mac, na iPadzie lub na iPhonie 6, ale czynności, które muszę wykonać na telefonie, można bez problemu wykonać na 4S. Widzę tylko te ciągłe lamenty i obelgi pod adresem Apple, tego, jak źle się z nim dzieje, jak kaszle na klientów i jak Cook to żarłoczna bestia. Jak nie można kupić ramki na Alzie za kilka szóstek i wcisnąć jej do Maca mini. Jak to wszystko się składa. Jak wszystko wcześniej było lepsze. Jesteście jak starzy dziadkowie, którzy pamiętają czasy pięćdziesiąt lat temu i wzdychają, jak wcześniej wszystko było świetnie, a ten kutas ich kosztował.
Tak, to prawda, że Apple ma coraz więcej błędów w nowszym iOS. Znajomy korzystający z wersji 6plus, który przełączył się z Androida, utknął z szybką klawiaturą w wiadomościach. Teraz pytanie czy to iOS czy Swift. Być może mój iPhone całkowicie się zawiesił. Nie do końca to rozumiałem, bo mam już iPhone'a 4. generacji i nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło. W Yosemite mój Mac nie chce wiele razy łączyć się z Capsli. i nawet dwa razy mi się zdarzyło, że musiałem wyciągać capsli z gniazdka, bo nikt nie mógł się połączyć z WiFi... no cóż, Apple powinien zareagować... z jednej strony to bzdura, ale w sumie , to problem, którego taka marka premium jak Apple nie powinna mieć... .
Szczerze nienawidzę iOS 8, mam iPoda Touch („najnowszego”) i złotego iOS 7 lub cokolwiek innego, co było pierwsze. Od iOS 8, gdy chcę wyciągnąć migawkę od dołu na zablokowanym ekranie, w ogóle nie reaguje, nawet po kilku próbach, wyświetlacz nawet się wyłącza, a gdy chcę pominąć utwór, nie działa nie odpowiadam, muszę nacisnąć 2x lub 3x. Całość strasznie się zawiesza, App Store ładuje się tak wolno, że wolę go wyłączyć, zanim coś znajdę. Miałem kiedyś iPhone'a 4S, który był świetny, potem iPhone'a 5 i po jakimś czasie go porzuciłem, bo musiałem go ładować 2-3 razy dziennie. Byłoby na nim więcej iOS niż tylko tego, co tutaj napisałem.