Zamknij reklame

Apple tradycyjnie co roku prezentuje nową generację iPhone'a – w tym roku zobaczyliśmy iPhone'a 13 (mini) i 13 Pro (Max). Wszystkie te cztery modele są wyposażone w niezliczone nowe funkcje, które z pewnością są tego warte. Możemy wspomnieć chociażby o bardzo wysokiej jakości systemie fotograficznym oferującym m.in. nowy tryb filmowy, a także obecność bardzo wydajnego chipa A15 Bionic czy np. wyświetlacz ProMotion z adaptacyjnym odświeżaniem częstotliwość od 10 Hz do 120 Hz w modelach Pro (Max). Tak jak Apple co roku wymyśla ulepszenia, tak też wprowadza inne ograniczenia, które dotyczą możliwości naprawy telefonu Apple poza autoryzowanym serwisem Apple.

Na początku tylko zapowiedź, pierwsze istotne ograniczenie od kilku lat

Wszystko zaczęło się trzy lata temu, a konkretnie w 2018 roku, kiedy na rynek trafił iPhone XS (XR). To właśnie w tym modelu po raz pierwszy zobaczyliśmy jakąś formę ograniczenia domowych napraw telefonów Apple, a mianowicie w zakresie baterii. Jeśli więc po pewnym czasie wymieniłeś baterię w telefonie iPhone XS (Max) lub XR, zacznie pojawiać się irytujące powiadomienie z informacją, że nie można zweryfikować oryginalności baterii. Powiadomienie to znajduje się w centrum powiadomień przez cztery dni, następnie w formie powiadomienia w Ustawieniach przez piętnaście dni. Następnie ta wiadomość zostanie ukryta w sekcji Bateria w Ustawieniach. Gdyby wyświetlało się tylko powiadomienie, byłoby złote. Ale całkowicie przestaje wyświetlać stan baterii, a ponadto iPhone informuje, że należy zabrać go do centrum serwisowego. Tak to działa w przypadku wszystkich iPhone'ów XS (XR) i nowszych, w tym iPhone'a 13 (Pro).

ważny komunikat dotyczący baterii

Ale to na pewno nie wszystko, bo jak wspomniałem we wstępie, Apple co roku stopniowo wprowadza nowe ograniczenia. Dlatego iPhone 11 (Pro) miał kolejne ograniczenie, szczególnie w przypadku wyświetlacza. Jeśli więc wymienisz wyświetlacz w iPhonie 11 (Pro) i nowszych, pojawi się podobne powiadomienie jak w przypadku baterii, z tą różnicą, że tym razem Apple poinformuje Cię, że oryginalności wyświetlacza nie da się zweryfikować. W tym przypadku są to jednak nadal tylko powiadomienia, które w żaden sposób nie zakłócają funkcjonalności iPhone'a. Tak, przez piętnaście dni będziesz musiał codziennie oglądać powiadomienie o nieoryginalnej baterii lub wyświetlaczu, ale wkrótce zostanie ono ukryte i ostatecznie całkowicie zapomnisz o tej niedogodności.

Jak sprawdzić, czy wyświetlacz iPhone'a 11 (Pro) i nowszych jest wymieniony:

Jednak wraz z pojawieniem się iPhone'a 12 (Pro) i nowszych wersji Apple postanowił zaostrzyć sytuację. Tak więc rok temu wpadł na kolejne ograniczenie napraw, ale teraz w zakresie aparatów fotograficznych. Jeśli więc wymienisz tylny system foto na iPhone'a 12 (Pro), będziesz musiał pożegnać się z częścią funkcji, które tradycyjnie oferują aparaty. Różnica w stosunku do wyżej wymienionych ograniczeń polega na tym, że tak naprawdę nie są one wcale ograniczeniami, ponieważ możesz dalej korzystać z urządzenia bez żadnych problemów. jednak iPhone 12 (Pro) to już ograniczenie i to cholernie duże, bo system fotograficzny to jeden z dominujących elementów telefonów Apple. I dobrze się domyślacie – wraz z najnowszym iPhonem 13 (Pro) kalifornijski gigant wymyślił kolejne ograniczenie, tym razem naprawdę dotkliwe. Jeśli stłuczesz wyświetlacz i zdecydujesz się na jego wymianę samodzielnie w domu lub w nieautoryzowanym serwisie, całkowicie utracisz Face ID, który ponownie jest jedną z najważniejszych funkcji całego urządzenia.

Oryginalne części nie są oryginalnymi częściami?

Teraz możesz pomyśleć, że Apple podejmuje dobre działania. Dlaczego miałby wspierać użycie nieoryginalnych części, które mogą nie działać tak samo jak oryginalne - użytkownik mógłby w ten sposób odnieść negatywne doświadczenia i mieć pretensje do iPhone'a. Problem polega jednak na tym, że telefony Apple oznaczają nieoryginalne części, nawet te, które są oryginalne. Dlatego jeśli zamienisz baterię, wyświetlacz lub aparat w dwóch identycznych iPhone'ach, które właśnie zostały zakupione i rozpakowane, wyświetli się informacja, że ​​nie można zweryfikować oryginalności części lub utracisz część podstawowych funkcji. Oczywiście, jeśli włożysz części z powrotem do oryginalnych telefonów, po ponownym uruchomieniu powiadomienia i ograniczenia znikną całkowicie i wszystko znów zacznie działać jak w zegarku. Dla zwykłego śmiertelnika i nieautoryzowanego serwisu prawdą jest zatem, że każdy iPhone ma tylko jeden komplet wspomnianego sprzętu, z którego można bez problemu korzystać. Wszystko inne nie jest dobre, nawet jeśli są to wysokiej jakości i oryginalne części.

Jest więc więcej niż oczywiste, że Apple stara się całkowicie uniemożliwić naprawy domowe i naprawy w nieautoryzowanych serwisach, na szczęście na razie tylko w przypadku iPhone'ów. Wielu serwisantów uważa iPhone'a 13 (Pro) za urządzenie, które całkowicie zakłóci ich działalność, bo nie oszukujmy się, najczęstszymi zamiennikami telefonów są wyświetlacz i bateria. A jeśli powiesz klientowi, że Face ID nie będzie działać po wymianie wyświetlacza, nazwie Cię amatorem, zabierze iPhone'a, odwróci się w drzwiach i wyjdzie. Nie ma żadnego zabezpieczenia ani innego istotnego powodu, dla którego Apple miałby ograniczać aparat lub funkcję Face ID w telefonie iPhone 12 (Pro) i iPhonie 13 (Pro) po wymianie. Tak po prostu jest i kropka, czy ci się to podoba, czy nie. Moim zdaniem Apple powinno dobrze się zastanowić i szczerze przyjąłbym to z radością, gdyby siła wyższa przynajmniej zatrzymała się nad takim zachowaniem. Jest to także problem ekonomiczny, gdyż to właśnie naprawa wyświetlaczy, baterii i innych części iPhone'ów stanowi źródło utrzymania wielu przedsiębiorców.

Identyfikator twarzy:

Istnieje rozwiązanie, które zadowoli każdego

Gdybym miał taką władzę i potrafił określić, jak Apple ma sobie poradzić z naprawami domowymi i nieautoryzowanymi, zrobiłbym to po prostu. Przede wszystkim zdecydowanie nie ograniczałbym absolutnie żadnych funkcji, w żadnym wypadku. Zostawiłbym jednak jakąś formę powiadomienia, w której użytkownik mógłby dowiedzieć się, że korzysta z nieoryginalnej części – i nie ma znaczenia, czy jest to akumulator, wyświetlacz, aparat czy cokolwiek innego. W razie potrzeby zintegrowałbym bezpośrednio z Ustawieniami narzędzie, które dzięki prostej diagnostyce byłoby w stanie dowiedzieć się, czy urządzenie zostało naprawione i w razie potrzeby, jakie części zostały użyte. Przydałoby się to wszystkim osobom przy zakupie używanego iPhone'a. A gdyby serwisant użył oryginalnej części, np. z innego iPhone'a, to w ogóle nie wyświetliłbym powiadomienia. Ponownie we wspomnianej sekcji w Ustawieniach wyświetliłbym informację o części, czyli np., że jest to część oryginalna, ale została wymieniona. Tym krokiem Apple byłby wdzięczny absolutnie wszystkim, czyli zarówno konsumentom, jak i mechanikom. Zobaczymy, czy Apple zdaje sobie z tego sprawę w tym przypadku, czy nie i świadomie niszczy interesy niezliczonych mechaników na całym świecie. Osobiście uważam, że powinniśmy zadowolić się drugą opcją.

.