Zamknij reklame

Sąd apelacyjny nie rozpatrzył apelacji Apple od wyroku z 2013 roku, w którym skazano go za manipulowanie i podnoszenie cen e-booków po ich wejściu na rynek. Kalifornijska firma powinna już teraz zapłacić uzgodnione 450 milionów dolarów, większość trafi do klientów.

Sąd apelacyjny na Manhattanie wydał we wtorek orzeczenie po trzech latach przedłużających się batalii prawnych na korzyść pierwotnego wyroku, na korzyść Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i 33 stanów, które przyłączyły się do pozwu Apple. Pozew powstał w 2012 roku, rok później Apple uznany winnym a później Ty usłyszał karę.

Podczas gdy wydawcy Penguin, HarperCollins, Hachette, Simon & Schuster i Macmillan zdecydowali się na pozasądową ugodę z Departamentem Sprawiedliwości (zapłacając 164 miliony dolarów), Apple w dalszym ciągu utrzymywał, że jest niewinny i zdecydował się skierować całą sprawę do sądu. Dlatego rok temu sprzeciwił się niekorzystnemu wyrokowi odwołany.

Ostatecznie procedura odwoławcza trwała kolejny ponad rok. W tamtym czasie Apple twierdziło, że jego jedynym konkurentem na rynku e-booków jest Amazon, a ponieważ jego cena wynosząca 9,99 USD za e-book jest znacznie niższa od poziomu konkurencyjnego, Apple i wydawcy musieli wymyślić cenę, która być dla producenta iPhone'a wystarczająco dochodowy, aby rozpocząć sprzedaż e-booków.

[su_pullquote Align=”right”]Wiemy, że w 2010 roku nie zrobiliśmy nic złego.[/ su_pullquote]

Jednak sąd apelacyjny nie zgodził się z tą argumentacją Apple, mimo że ostatecznie trzej sędziowie orzekły przeciwko kalifornijskiej firmie w stosunku 2:1. Apple rzekomo naruszyło ustawę antymonopolową Shermana. „Dochodzimy do wniosku, że sąd okręgowy słusznie stwierdził, że Apple współpracował horyzontalnie z wydawcami w celu podniesienia cen e-booków” – stwierdziła sędzia Debra Ann Livingston w większościowym wyroku sądu apelacyjnego.

Jednocześnie w 2010 roku, kiedy Apple wszedł na rynek ze swoim iBookstore, Amazon kontrolował od 80 do 90 proc. rynku, a wydawcom nie podobało się jego agresywne podejście do cen. Dlatego Apple zaproponował tzw. model agencyjny, w którym sam otrzymywał określoną prowizję od każdej sprzedaży, ale jednocześnie wydawcy mogli sami ustalać ceny e-booków. Ale warunek modelu agencyjnego był taki, że gdy tylko inny sprzedawca zacznie sprzedawać e-booki taniej, wydawca będzie musiał zacząć oferować je w iBookstore po tej samej cenie.

W rezultacie wydawcy nie mogli już sobie pozwolić na sprzedaż książek na Amazonie za mniej niż 10 dolarów, a poziom cen wzrósł na całym rynku e-booków. Apple próbował wyjaśnić, że nie celowo atakował wydawców w stosunku do cen Amazona, ale sąd apelacyjny orzekł, że firma technologiczna doskonale zdawała sobie sprawę z konsekwencji swoich działań.

„Apple wiedziało, że proponowane umowy są atrakcyjne dla pozwanych wydawców tylko wtedy, gdy wspólnie przeszli na model agencyjny w swoich stosunkach z Amazonem, co, jak wiedział Apple, doprowadzi do wyższych cen e-booków” – dodał Livingston we wspólnym orzeczeniu z Raymondem Lohierem .

Apple ma teraz możliwość skierowania całej sprawy do Sądu Najwyższego, w dalszym ciągu upiera się przy swojej niewinności. „Apple nie spiskowało w celu podniesienia cen e-booków i ta decyzja niczego nie zmienia. Jesteśmy rozczarowani, że sąd nie uznał innowacji i możliwości wyboru, jakie iBookstore zapewnił klientom” – stwierdziła w oświadczeniu kalifornijska firma. „Chociaż chcemy, żeby go już nie było, ta sprawa dotyczy zasad i wartości. Wiemy, że w 2010 roku nie zrobiliśmy nic złego i rozważamy kolejne kroki”.

Sędzia Dennis Jacobs stanął po stronie Apple w sądzie apelacyjnym. Głosował przeciwko pierwotnemu postanowieniu sądu okręgowego z 2013 roku, kiedy to jego zdaniem cała sprawa została poprowadzona nieprawidłowo. Zdaniem Jacobsa prawo antymonopolowe nie może oskarżać Apple o zmowę pomiędzy wydawcami na różnych poziomach łańcucha biznesowego.

Nie jest jeszcze pewne, czy Apple faktycznie złoży skargę do Sądu Najwyższego. Jeśli tego nie zrobi, może wkrótce zacząć wypłacać klientom 450 milionów, które uzgodnił z Departamentem Sprawiedliwości.

Źródło: The Wall Street Journal, ArsTechnica
Tematy: , , ,
.