Zamknij reklame

Według doniesień Apple przygotowuje się do dziwacznej batalii prawnej z FBI. Przedmiotem sporu są żądania stawiane spółce w sprawie dwóch iPhone'ów należących do napastnika z bazy wojskowej w Pensacola na Florydzie. Prokurator generalny William Barr oskarżył firmę z Cupertino o niedostateczną pomoc w dochodzeniu, ale Apple odrzuca to twierdzenie.)

W jednym ze swoich ostatnich tweetów prezydent USA Donald Trump również ostro skrytykował firmę, krytykując Apple za „odmowę odblokowania telefonów używanych przez zabójców, handlarzy narkotyków i inne elementy brutalnej przestępczości”. Według „The New York Times” Apple „prywatnie przygotowuje się do batalii prawnej z Departamentem Sprawiedliwości”. Barr wielokrotnie wzywał Apple, aby pomógł śledczym dostać się do obciążających iPhone'ów, ale Apple – podobnie jak w sprawie strzelaniny w San Bernardino kilka lat temu – odmawia.

Jednocześnie jednak spółka zaprzecza, jakoby nie pomagała w śledztwie i w niedawnym oficjalnym oświadczeniu oświadczyła, że ​​współpracuje z organami ścigania najlepiej jak potrafi. „Odpowiadaliśmy na każde żądanie terminowo, zwykle w ciągu kilku godzin, i przekazywaliśmy informacje FBI w Jacksonville, Pensacola i Nowym Jorku” – oznajmił Apple w oświadczeniu, dodając, że ilość przekazanych informacji wyniosła „wiele GB”. " „We wszystkich przypadkach przekazaliśmy wszystkie informacje, jakie mieliśmy” – broni gigant z Cupertino. Dane, które firma przekazała w ramach śledztwa, obejmowały m.in. obszerne kopie zapasowe iCloud. Ale śledczy potrzebują także treści zaszyfrowanych wiadomości z aplikacji takich jak WhatsApp czy Signal.

Media uznają niezakończony jeszcze pozew za dziwaczny, ponieważ dotyczy starszych iPhone'ów, do których niektóre firmy mogą bez problemu włamać się, aby w razie potrzeby FBI mogło się do nich zwrócić. FBI zdecydowało się na ten krok wiele lat temu w sprawie wspomnianego napastnika z San Bernardino.

Źródło: 9to5Mac

.