Pojawienie się Apple Online Store w Czechach zostało pochwalone przez wszystkich fanów. Nareszcie mamy możliwość kupowania produktów bezpośrednio od Apple. Od samego początku odejściu Apple'a od Internetu towarzyszyło jednak kilka niejasności. Teraz wygląda na to, że Apple łamie krajowe prawo…
Najczęstsze pytanie, jakie słyszymy na temat Apple Online Store w redakcji, dotyczy udzielanej gwarancji. Czy okres gwarancji wynosi rok czy dwa lata? W Czechach prawo określa dwa lata, ale Apple nie przestrzega tych przepisów prawnych w naszym kraju. Na swojej stronie internetowej podaje, że jest to rok, ale kiedy zapytasz na linii klienta, dowiesz się, że gwarancja wynosi dwa lata. Jak stwierdza serwer w swojej analizie dTest.czApple w swoim regulaminie informuje jedynie o skróconej, a nie ustawowej, dwuletniej gwarancji. Ponadto w warunkach brakuje również procedury składania reklamacji.
Naruszanie przepisów prawa nie jest lubiane nawet za granicą, dlatego jedenaście organizacji konsumenckich wezwało już do zaprzestania łamania praw konsumentów przez Apple Sales International, spółkę zależną Apple Inc., która prowadzi Apple Online Store. Pierwsze propozycje wszczęcia śledztwa pojawiły się we Włoszech pod koniec grudnia 2011 roku. Do publicznego apelu dołączył także magazyn dTest, który jednocześnie poinformował o całej sprawie Czeską Inspekcję Handlową.
Nie tylko z okresem gwarancji Apple może mieć problem. Kalifornijska firma nie postępuje całkowicie zgodnie z czeskim prawem nawet w przypadku ewentualnego zwrotu towaru w przypadku odstąpienia od umowy kupna. Apple przy zwracaniu towaru wymaga od klientów oryginalnego opakowania produktu, do czego nie ma prawa. Ponadto nawet żądanie przesłania danych karty płatniczej podczas składania zamówienia w momencie, gdy umowa sprzedaży nie została jeszcze zawarta, nie jest całkowicie legalne.
Wątpliwe jest, czy Apple rozwiąże te rozbieżności globalnie, czy w każdym kraju z osobna, jednak możliwe jest, że w przyszłości faktycznie zobaczymy zmiany w warunkach umownych Apple Online Store. Sam Apple nie komentuje tej sprawy. Na razie możemy tylko czekać, gdzie zakończy się apelacja publiczna w całej sprawie lub jak zachowa się Czeska Inspekcja Handlowa.
Źródło: dTest.cz
Notatka redaktora
Zamieszanie wokół okresu gwarancji Apple jest powszechnie znane od kilku lat. Dla przeciętnego konsumenta małe litery a banda legalistów stosunkowo niezrozumiała mowa. Zaskakujące jest zatem to, że dTest „wykrył” uchybienia w regulaminie Apple już 5 miesięcy po uruchomieniu sklepu internetowego. Czy w czeskich warunkach jest wcześnie, czy już późno? Czy nie jest to po prostu próba zdobycia widoczności w mediach?
Moim zdaniem Apple, a co za tym idzie Apple Europe, popełnia jeden wielki błąd. Choć pod każdym komunikatem prasowym podany jest kontakt do działu PR, znalezienie jakichkolwiek danych czy liczb jest praktycznie niemożliwe. Po prostu się nie komunikują, choć komunikacja to ich zawód. Spróbuj sam przekonać się, ile iPhone'ów sprzedano w zeszłym roku. Apple milczy, a czescy operatorzy są kolegialni – i milczą w stosunku do niego. Inne firmy chciałyby się pochwalić (jeśli mogłyby) dziesiątkami tysięcy sprzedaży swoich telefonów. Apple nie. Rozumiem, że staram się trzymać w tajemnicy aktualności i daty wprowadzenia produktów na rynek… ale jako klient nienawidzę „ciszy na chodniku”. Dlaczego np. dwuletnia gwarancja dla klienta końcowego – niebędącego przedsiębiorcą, jest wyraźnie zadeklarowana w regulaminie? Apple odebrałby w ten sposób amunicję swoim krytykom.
Apple, czy to nie przypadek, że nadszedł czas, aby stanąć na wyimaginowanym podium i powiedzieć: czy popełniliśmy błąd?
No cóż, gdyby przedłużyć okres gwarancji z 1 roku do 2, to czy cena też by nie wzrosła? :(
Zgodnie z prawem gwarancja JE wynosi 2 lata. Dotyczy to również Apple’a.
Ale CZ Apple oferuje dwuletnią gwarancję, O MÓJ BOŻE. Po prostu nie informuje o niej tak, jak powinien.
Cóż, to jest problem. Jak napisano w artykule, Apple wspomina na swojej stronie o rocznej gwarancji, co można uznać za oszustwo.
Roczna międzynarodowa gwarancja, po prostu przeczytaj i spójrz...
DLA KONSUMENTA ROCZNA OGRANICZONA GWARANCJA OKREŚLONA W PUNKCIE 10.1 POWYŻEJ NIE WYŁĄCZA, OGRANICZA ANI ZAWIESZA ŻADNYCH PRAW KONSUMENTA WYNIKAJĄCYCH Z NIEZGODNOŚCI Z UMOWĄ, DO KTÓREJ PRZYSŁUGUJE KONSUMENTOWI PRZEZ PRAWO REPUBLIKI CZESKIEJ, W SZCZEGÓLNOŚCI ZGODNIE Z PRZEPISAMI PARAGRAPU 499 40 USTAWY nr 1964/634 SB., KODEKS CYWILNY ORAZ USTAWY nr 1992/XNUMX SB., O OCHRONIE KONSUMENTÓW. JEDNAKŻE FIRMA APPLE WYŁĄCZA GWARANCJE USTAWOWE I DOROZUMIANE W ZAKRESIE DOZWOLONYM PRZEZ PRAWO, A JEŚLI TAKICH GWARANCJI NIE MOŻNA WYŁĄCZYĆ, TAKA GWARANCJA USTAWOWA JEST OGRANICZONA W ZAKRESIE DOZWOLONYM PRZEZ PRAWO PRZEZ OKRES OKRESU WYRAŹNEJ GWARANCJI ORAZ DO NAPRAW LUB WYMIANY WYŁĄCZNIE FIRMY DYSKRECJA JABŁKO.
a teraz wyrzuciłeś mnie na dach, odmawiam bycia prawnikiem
jeden lub dwa? Kupię w Aldze, mam 2, kupię online, za ile?
Tony: Nie sądzę. Jak napisano w artykule w Republice Czeskiej, obowiązkowy jest okres gwarancji wynoszący co najmniej 2 lata. Najbardziej rozbawiło mnie to, że za przedłużenie gwarancji można zapłacić już po roku. Czy to nie jest kradzież?
To nie jest kradzież. Większość towarów ulega zużyciu z biegiem czasu. Każdy producent oblicza prawdopodobieństwo awarii urządzenia po upływie określonego czasu i uwzględnia w cenie urządzenia kwotę wydaną na naprawy i wymianę urządzeń w okresie gwarancyjnym. To jest fakt, że urządzenie posiada roczną gwarancję jest już wliczony w cenę. Gdyby nie miał gwarancji, urządzenie byłoby tańsze. Działa po prostu jako ubezpieczenie. Fakt, że państwo zmusza handlowców do udzielania gwarancji, powoduje, że nasze towary są droższe.
Jaki pożytek z dwuletniej gwarancji na buty, jeśli wiem, że będę je nosić za rok, a to nie jest objęte gwarancją?
Wolę model, w którym ktoś może wykupić gwarancję (więc ma wybór), zamiast musieć za nią płacić obowiązkowo.
"
Najbardziej rozbawiło mnie to, że za przedłużenie gwarancji można zapłacić już po roku. "
Gwarancja Michate Apple ze standardową dwuletnią gwarancją. To dwie zupełnie różne rzeczy.
Pewnie źle przeczytałeś i nic nie mieszam....Ale po roku nic nie zapłaciłem. Piszę, że przy zakupie produktu zdecydowałem się na "kupienie" 2 roku gwarancji. Nie żebym po roku coś kupił.
Dodatkowo oświadczam, że było to do firmy gdzie Kodeks Cywilny nie ma zastosowania, dlatego z radością przyjąłem możliwość przedłużenia gwarancji. Dopłata za drugi rok była stosunkowo niewielka w porównaniu do ceny zakupu. Poza tym opłaciło się to już baterią.
Nie widzę w tym żadnej kradzieży, skoro przy zakupie produktu mogę dobrowolnie zapłacić za dodatkowy rok gwarancji.
Moje doświadczenia z gwarancją na MacBookPro 15": Kupiłem laptopa dla firmy tj. na numerze identyfikacyjnym, więc gwarancja wynosiła 1 rok. Ale zapłaciłem 1 rok dodatkowo, więc dostałem 24-miesięczną gwarancję. W 23 miesiącu polecono mi latarkę. Dostałem zupełnie nowy gratis, nikt się z niczym nie zajmował i byłem zadowolony. Nie wyobrażam sobie i nie chcę, jak by to było z baterią do laptopa innej marki na 1 miesiąc przed końcem 2 letniej gwarancji.
i gdzie mogę kupić plan opieki dla iPada, nic nie widzę
Z jednej strony fajnie, że cena produktu jest (chyba) niższa w przypadku rocznej gwarancji, a ci, którzy chcą po prostu 2 lub 20 lat, zapłacą dodatkowo. Zresztą chodzi tylko o to, że ludzie myślą, że skoro mam tu gwarancję na dwa lata, to i tutaj chcę ją mieć… gdyby było 20 lat, a Apple dał 19, byłoby tak samo. A może większość ludzi naprawdę myśli o dwuletnich cyklach wymiany telefonu?
Jak dotąd nigdy nie miałem problemu, żeby po jakimś czasie coś się przypadkowo zepsuło z produktem Apple'a i mogę powiedzieć, że tylko jego produkty na mnie działają... w końcu jeśli kupię telefon od Samsunga, np. Chciałbym gwarancji, której pewnie żądał, po pierwsze, nie mam osobistych doświadczeń z tą firmą i to, co zobaczyłem, przestraszyło mnie... nie mówiąc już o telefonach i laptopach LG, ta sama historia, tylko różne nazwy.
Moim zdaniem jest to całkowicie logiczne – co roku wypuszczamy nowego iPhone’a, po tej rocznej przerwie dajemy Ci gwarancję na Twoje urządzenie i wtedy albo kupujesz nową generację i nie płacisz niepotrzebnie kolejnego roku gwarancji, albo, w przypadku zmiany generacji możesz wydłużyć czas potrzebny na nagrzanie maszyny. Tego samego Macbooka.
Nie twierdzę, że jeśli jest to Apple, to może robić, co chce, ale po prostu sposób myślenia, jaki mają, a raczej jakie nam przekazują, wydaje mi się całkowicie logiczny.
Nie rozumiem Twojego postu, najwyraźniej nie zrozumiałeś artykułu. Apple oczywiście oferuje dwuletnią gwarancję, ale o tym nie informuje.
No ale przede wszystkim nie zapominajcie, że niektóre podzespoły do Apple'a produkuje Samsung, więc awaryjność będzie na tym samym poziomie. W przeciwnym razie cykl dwuletni jest dla mnie odpowiedni. jedno pokolenie wniesie coś nowego, następne to tylko niewielka poprawa. Oczywiście zapłacę dodatkowo za gwarancję.
tak też zrobiłem i 2 na raz, MB Pro wysłało płytę, a iPhone'owi przycisk Home. Obydwoje po roku.
U mnie wyświetlacz się zepsuł w aira ro i 1 miesiącu. Gwarancja nie jest uznawana i 9600 to strata czasu
Zachowują milczenie, bo wszystko, co powiedzą, może zostać użyte przeciwko nim.
"
Na swojej stronie internetowej podaje, że jest to rok, ale gdy zapytasz na linii klienta, dowiesz się, że gwarancja wynosi dwa lata ”
Apple wspomina na swoich magazynkach o ograniczonej gwarancji Apple – rocznej gwarancji międzynarodowej. Nie rozumiem dlaczego kojarzysz to z obowiązkową dwuletnią gwarancją? Być może nie jesteśmy tutaj na Idnes i spodziewałbym się szerszego przeglądu.
Ograniczona gwarancja na jeden (1) rok i ustawowe prawa konsumenckie w Republice Czeskiej.
Tutaj (na czeskiej stronie internetowej) nie podano wyraźnie żadnej gwarancji międzynarodowej, a jedynie ograniczoną gwarancję. Może to dla Ciebie oczywiste, wiesz o tym, ale co zwykły kupujący może wywnioskować z tego tekstu?
Ich przedłużona dwuletnia gwarancja za dodatkową opłatą to nie to samo, co nasza dwuletnia gwarancja. Powiedz mi coś śmiesznego.
To prawda, ale wymagałoby to od nich wyraźnego wyróżnienia tego na stronie.
Dobrze Przepisy CZ są dość podobne do przepisów SK. Powiem to więc ze swojego punktu widzenia.
Zwrot towaru w oryginalnym opakowaniu:
Prawo stanowi, że towar można zwrócić w ciągu 7 dni w przypadku zakupu przez Internet, telefon lub z katalogu. Klient nie może go szukać jak w sklepie, dlatego prawo pozwala mu wypróbować ten produkt. Ale wypróbowanie oznacza: rozpakowuję, włączam, używam przez jakiś czas, stwierdzam, że nie podoba mi się szybkość, wygląd, błyszczący ekran..., pakuję i odsyłam. Nie oznacza to jednak, że będę korzystał z macbooka np. przez 6 dni, a siódmego dnia odeślę go w jakiejś plastikowej torbie, porysowanego, z okruszkami jedzenia. W końcu zwrócony towar ponownie trafia do sprzedaży. Należy jednak dokonać rozróżnienia między zwrotami a reklamacjami. Jeśli przy zwrocie otrzymam całą kwotę, muszę także przekazać towar w oryginalnym opakowaniu. Oczywiście przy składaniu wniosku nie jest potrzebne pudełko. Wystarczy dowód zakupu i reklamowany towar.
Dwuletni okres gwarancji:
Nie jest dla mnie do końca jasne, dlaczego w sklepach musi być wyświetlana polityka reklamacji. Jeśli mogłoby to być zmienne dla sklepu, to oczywiście, że tak jest. Jeżeli jednak procedura reklamacyjna jest jasno określona przez prawo, to gdzie leży problem? Przecież podstawowym filarem kodeksu jest to, że „Nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem.” Oznacza to, że wszystko, co sklep napisał w procedurze reklamacyjnej inne niż to, co stanowi Kodeks Cywilny, jest nieistotne. Nie dotyczy to oczywiście zakupów na rzecz osoby prawnej, gdzie nie obowiązuje okres 2 lat, gdyż nie podlegają one przepisom Kodeksu Cywilnego. Zarówno sprzedawca, jak i konsument powinni znać prawo.
Czy ktoś z redakcji zastanawiał się, czy Apple Store w CR to w ogóle czeska firma z siedzibą na terenie Czech? O ile mi wiadomo, jest to firma z siedzibą w Irlandii i przestrzegająca irlandzkiego prawa. Nie macie wrażenia, że to głównie autopromocja magazynu dTest, który teraz prowadzi do każdej sprawy, a Apple jest idealnym celem dla tych spekulacji? Czy kupując na eBayu musisz także sprawdzić, czy jest on zgodny z czeskim prawem? Nie jest to sprzeczne z logiką Internetu. Moim zdaniem to raczej tani populizm, na który jak widać sporo osób się narzuca... Małe czeskie stawy niestety
Istnieje oficjalny oddział Apple Czech s.r.o
Chociaż nigdy nie miałem komputera innej firmy niż Apple, mam iPady, iPody i iPhone'y, ale nie jestem już zainteresowany Apple.
Bardzo seksowna firma zamienia się w wstrętnego molocha, którego to nie obchodzi. Przypomina mi trochę Microsoft.
Nie mogę się doczekać, aż ktoś będzie oddychał im po plecach.