W zeszłym tygodniu Apple ogłoszony, że w nadchodzących latach zamierza zwrócić inwestorom nawet 100 miliardów dolarów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż pierwotnie planowano, i mimo że na kontach ma ogromną fortunę, chętnie zaciągnie w tym celu długi. Apple planuje rekordową emisję obligacji, zaciągając pożyczkę po raz pierwszy od 1996 roku.
W ogłoszenie wyników finansowych za ostatni kwartał Oprócz zwiększenia programu zwrotu pieniędzy akcjonariuszom Apple zapowiedział także zwiększenie środków na wykup akcji (z 10 do 60 miliardów dolarów) oraz 15% wzrost kwartalnej dywidendy do 3,05 dolara na akcję. udział.
W związku z tymi ogromnymi zmianami (program skupu akcji jest największym w historii) Apple po raz pierwszy w historii wyemituje obligacje za rekordową kwotę 17 miliardów dolarów. Poza sektorem bankowym nikt nie wyemitował większej emisji obligacji.
Na pierwszy rzut oka dobrowolne zadłużenie Apple może wydawać się zaskakującym posunięciem, biorąc pod uwagę, że kalifornijska firma ma 145 miliardów dolarów w gotówce i jest jedyną dużą firmą technologiczną bez zadłużenia. Haczyk polega jednak na tym, że na rachunkach amerykańskich dostępnych jest jedynie około 45 miliardów dolarów. Dlatego pożyczanie pieniędzy jest tańszą opcją, ponieważ Apple musiałby płacić wysokie 35-procentowe podatki przy przesyłaniu pieniędzy z zagranicy.
Wydanie Apple zostanie podzielone na sześć części. Instytucje finansowe Deutsche Bank i Goldman Sachs, zarządzający emisją, zaoferują inwestorom transze o trzyletnim i pięcioletnim terminie zapadalności ze stałym i zmiennym oprocentowaniem, a także dziesięcioletnie i trzydziestoletnie obligacje o stałym oprocentowaniu. Apple zgromadzi łącznie 17 miliardów dolarów w następujący sposób:
- 1 miliard dolarów, oprocentowanie zmienne, trzyletni okres zapadalności
- 1,5 miliarda dolarów, stałe oprocentowanie, trzyletni okres zapadalności
- 2 miliardy dolarów, oprocentowanie zmienne, pięcioletni okres zapadalności
- 5,5 miliarda dolarów, stałe oprocentowanie i dziesięcioletni okres zapadalności
- 4 miliardy dolarów, stałe oprocentowanie, pięcioletni okres zapadalności
- 3 miliardy dolarów, stałe oprocentowanie, trzydziestoletni termin zapadalności
Apple ma nadzieję, że większe nagrody dla akcjonariuszy, o które zabiegają sami inwestorzy, pomogą spadającej cenie akcji. Od ubiegłego roku spadła ona o 300 dolarów, jednak w ostatnich dniach, zwłaszcza po ogłoszeniu najnowszych wyników finansowych i ogłoszeniu nowego programu, sytuacja uległa poprawie i cena rośnie. Czekamy też na nowy produkt, którego Apple nie prezentował od sześciu miesięcy, bo też mógłby mieć istotny wpływ na cenę akcji.
Jezu, kto wymyślił takiego debila. Dlaczego spółka miałaby zadłużać się tylko po to, by zwrócić akcjonariuszom dywidendę? Niech się szarpią. Czy Tim powinien zrobić to samo co Steve -> powiedzieć, że potrzebuje pieniędzy na rozwój i badania...
Zadłużenie się z tego powodu to największa bzdura, jaką mogą zrobić. Powinni raczej dokonać wykupu akcji.
Pełna zgoda…
Akcjonariusz jest właścicielem firmy, dlaczego miałby się denerwować? Akcjonariusz chce uzyskać zwrot z inwestycji. Jeśli akcjonariusze nie chcą dywidendy, niech wybiorą inny zarząd. Apple siedzi na pieniądzach za granicą tylko dlatego, że transfer do USA podlega tak wysokiemu opodatkowaniu. Aby dokonać odkupu akcji, cena akcji nie musi być jeszcze na tyle niska, aby była opłacalna dla Apple.
Właściciele też mogą wstać i powiedzieć sobie, że Tim nie będzie odpowiednią osobą, która zapewni im pieniądze... Czy nie byłoby pod ręką sprzedawcy lemoniady?
Nie bardzo tego rozumiem, ale Tim jest w tym dobry, więc się nie martwię. Nawet gdy Steve był Żydem i to dosłownie :) i też to działało.
Nic nie wiem o tym gównie o wydarzeniach, ale sądzę, że Apple bardzo dobrze to obliczyło.