Ostatni raz Steve Jobs użył swojego słynnego „Jeszcze jednej rzeczy” w czerwcu 2011 roku. iTunes Match stał się wówczas dodatkiem do wprowadzonych już nowości. Po śmierci Jobsa nikt w Apple nie odważył się jeszcze zamieścić w myśli przewodniej zdjęcia z magicznymi trzema słowami i wielokropkiem. Zrobili to jednak za niego inni – chińska firma Xiaomi bezwstydnie pożyczyła ten slajd.
W ten sposób dyrektor wykonawczy Xiaomi Lei Jun zaprezentował nowe produkty. Jego firma jako bonus zaprezentowała światu bransoletkę My Band, bardzo tani dodatek do wprowadzonego już smartfona I 4 z systemem operacyjnym Android.
Wiadomość z warsztatu Xiaomi od razu wywołała poruszenie, dlatego przed dziennikarzami pojawił się Hugo Barra, globalny wiceprezes firmy, który zaledwie rok temu przeniósł się do ambitnego chińskiego producenta z Google. Ale ma już dość ciągłych insynuacji, że Xiaomi kopiuje Apple. Dla Poboczy Barra wyjaśniła również, że produkty te nie przez przypadek nazywane są „Mi”. Firma stara się być postrzegana i określana jako „Mi”, a nie już „Xiaomi”, co dla większości potencjalnych klientów jest znacznie trudniejsze do wymówienia, a co za tym idzie, trudniejsze do szerzenia świadomości marki.
Odnosząc się do oskarżeń o kopiowanie produktów Apple, Barra stwierdził, że postrzega Mi jako „niezwykle innowacyjną firmę”, która stara się w dalszym ciągu udoskonalać i udoskonalać swoje produkty, i że jest zmęczony całą sensacją. Podobieństwa między produktami Apple i Mi są jednak więcej niż oczywiste. Wspomniany wcześniej smartfon Mi 4 ma ścięte krawędzie na wzór najnowszych iPhone'ów, Mi Pad całkowicie kopiuje wielkość wyświetlacza Retina z iPada mini, łącznie z jego rozdzielczością, a jego obudowa wykonana jest z tego samego plastiku co iPhone 5C .
Cóż, nie zrobili tego? Tak zrobili! Kultowa zjeżdżalnia „jeszcze jedna rzecz”. Bezcenne – Xiaomi Mi4 pic.twitter.com/bD9UamXVBl
— Sascha Pallenberg (@sascha_p) 22 lipca 2014 r.
Barra jednak nie daje się przekonać takim porównaniom. „Jeśli masz dwóch podobnie utalentowanych projektantów, logiczne jest, że doszli do tych samych wniosków” – mówi Barra, chociaż na przykład w przypadku tabletu o proporcjach 4:3 Mi był zdecydowanie inspirowany przez firmę Apple, a nie przez kogokolwiek innego , ponieważ większość tabletów z Androidem ma proporcje 16:9. XNUMX.
„Nie kopiujemy produktów Apple. Kropka” – oświadczył zdecydowanie Barra i jeśli ktoś chciał mu uwierzyć, że nie kopiuje w tym momencie Apple’a, Mi całkowicie zgodziła się z jednym zdjęciem podczas jego prezentacji. Choć Barra twierdzi, że styl prezentacji Steve’a Jobsa – i z pewnością ma rację – nie był inspirowany tylko Mi, to jednak nikt dotychczas nie odważył się użyć sformułowania Jobsa „Jeszcze jedna rzecz…”. Choć nie musi to koniecznie oznaczać, że kopiują w Mi wszystko od Apple’a, od tekstów prezentacji po wygląd swoich produktów, to z pewnością nie uwalnia to Mi od powyższych zarzutów, a wręcz odwrotnie.
Wciąż stosunkowo młoda firma z pewnością będzie miała jeszcze szansę w nadchodzących miesiącach i latach spełnić słowa Barra o własnym wynalazku i maksymalnej koncentracji na doskonaleniu własnych produktów. Jednak Mi planuje obecnie ekspansję głównie w Chinach i na rynkach sąsiednich, w najbliższej przyszłości nie wybiera się do Stanów Zjednoczonych, więc podobieństwo do iPhone'a i innych produktów może być raczej na plus.
No cóż, przepraszam, ale sformułowanie nie jest na tyle wyjątkowe i niezwykłe, aby jego użycie automatycznie wskazywało na kopiowanie... Trochę jak komar wielbłądzie, prawda?
To popularne sformułowanie, ale spójrzmy prawdzie w oczy: z kim kojarzysz to sformułowanie, szczególnie podczas przemówień poświęconych urządzeniom elektronicznym?
To dość niegrzeczne z ich strony. Wręcz przeciwnie, podziwiam Apple, że po śmierci Jobsa odłożyli na bok „jego” wyrok.
Kiedyś mi to przeszkadzało, ale teraz obserwuję, jak konkurencja popchnęła smartfony do tego stopnia, że chcą coś zmienić w Apple. Przynajmniej po przekątnej... Inaczej oczywiście jest to próba kopiowania, ale były czasy, kiedy nawet takich kopii nikt nie umiał zrobić...
„Jeśli masz dwóch projektantów o podobnych umiejętnościach, logiczne jest, że doszliby do tych samych wniosków” :-D Jasne. Dwa lata po pierwszym :)
dobra reklama, kciuki za marketing Xiaomi. Do tej pory nie wiedziałam, że taka firma istnieje...
Naśladownictwo to najszczersza forma pochlebstwa ;)
Cóż, jak patrzę na ich prezentację, to nie chodzi tylko o skopiowanie „jeszcze jednej rzeczy”… w zasadzie skopiowali cały styl swojego przemówienia (w tym filmy i historie :))
https://www.youtube.com/watch?v=AYQOdN_85CQ
To takie zabawne, ale z drugiej strony chyba nie można oczekiwać, że ktoś powie oficjalnie: „tak, kopiujemy, podoba nam się, jak oni to robią, więc czemu nie kopiować”. To tak, jakby Putin twierdził, że sprzęt wojskowy i żołnierze nie pochodzą z armii rosyjskiej. Wszystko na nie wskazuje, ale po prostu „NIE!” :-) Spróbujcie jeszcze przyjrzeć się Razerowi i prezentacji Blade'a i ewentualnie ich filmikom. Gdyby ich szef nie był tak optycznie młody, pewnie bym się w nim zakochała :)
Widziałem też prezentację Razora i najlepsza była część pokazująca cienkość ich laptopa :D
Czy masz na myśli 14-calową wersję Macbooka Pro z systemem operacyjnym Windows? :-)
Jakoś :)
https://www.youtube.com/watch?v=xDJU3OmbbDA
jj, to tyle, dzięki :-) jakby, kupiłbym, sprzedałbym tutaj, mimo że miał strasznie zły wyświetlacz... nowsza wersja to rozwiązała, ale oprócz jakości dodała też rozdzielczość i tyle powód dla którego pozbywam się siatkówki... ale to już inna piosenka...
O rany, to parodia... nierealne, dzięki.
No cóż, to już jest nierealne. Jak mogą się od tego uwolnić? Zamykaj także firmy! Brud.
Kiedy więc stanie przed sądem... Z jednej strony nie jest to zaskakujące, z drugiej czy nie jest to dla nich wstydliwe? Odpowiem sobie, nie :)
W końcu to Keynote tylko w azjatyckiej prezentacji. To przerażające, jak oni wszystko kopiują
Jak myślisz, co jeszcze mogę zrobić, Asiu. Niech po prostu zostaną w dupach. Od razu widać, że to tylko kopia, jak tylko je zobaczyłem, powiedziałem to i widzę, że nie jestem jedyny. To skrajnie niedopuszczalne i niegrzeczne, że uszło im to na sucho. Powinna istnieć ogólnoświatowa organizacja, która w jednej chwili zamknęłaby te koreańskie i chińskie gówna. Co myślą, że ktoś im to kupi w USA? Ha, mylą się.
I tak najlepszym pałkarzem był Steve.. :'( RIP