Zamknij reklame

Nie wdając się w żadne większe spekulacje, ogólnie oczekuje się, że w tym roku Apple wprowadzi na rynek dwa telefony z wyświetlaczem OLED. Pierwszy będzie następcą obecnego iPhone'a X, a drugim powinien być model Plus, z którym Apple będzie celował w użytkowników tzw. segmentu phabletów. Dwa różne modele oznaczają, że wyświetlacze będą produkowane na dwóch różnych liniach, a produkcja paneli będzie dwukrotnie bardziej wymagająca niż w przypadku obecnego modelu. Choć w przeszłości pisano, że Samsung zwiększył moce produkcyjne i problematyczna dostępność nie powinna mieć miejsca, to za kulisami mówi się, że dla innych producentów i zainteresowanych wyświetlaczami OLED po prostu nie będzie miejsca. Trzeba więc poczynić inne ustalenia.

Z dotychczasowych informacji wynika, że ​​problem najbardziej dotknie trzech największych chińskich producentów, czyli Huawei, Oppo i Xiaomi. Producenci paneli OLED (w tym przypadku Samsung i LG) po prostu nie będą mieli wystarczająco dużych mocy produkcyjnych, aby sprostać ich zapotrzebowaniu na produkcję i dostawy wyświetlaczy AMOLED. Samsung logicznie rzecz biorąc, priorytetowo będzie traktować produkcję dla Apple’a, z której płyną do niego ogromne sumy pieniędzy, a następnie produkcję na własne potrzeby.

Inni producenci podobno mają pecha i albo będą musieli zadowolić się innym producentem wyświetlaczy (z czym oczywiście wiąże się spadek jakości, bo na czele tej branży stoi Samsung), albo będą musieli zastosować inne technologie – czyli albo powrót do klasycznych paneli IPS, albo zupełnie nowe ekrany Micro-LED (lub mini LED). Nad tą technologią pracuje obecnie także Apple, jednak nie wiemy nic konkretnego na temat jej wdrożenia w praktyce. Sytuacji na rynku paneli OLED nie powinno zbytnio poprawić wejście LG, które powinno również produkować niektóre panele OLED dla Apple. W ostatnich tygodniach pojawiały się informacje, że Apple pobierze duże wyświetlacze od LG (dla nowego „iPhone’a X Plus”) i klasyczne od Samsunga (dla następcy iPhone’a X).

Źródło: 9to5mac

.