Zamknij reklame

Platforma Apple TV+ odniosła ogromny sukces. Jeśli chodzi o ocenę jego twórczości, nie może ona być większa. Tylko jeden film rocznie zdobywa Oscara dla najlepszego filmu. I o to właśnie chodzi w Apple V rytm srdoje. Tegoroczne Oscary właściwie potwierdziły, że ci, którzy nie mogli się doczekać otwarcia platformy na szerszą treść, czekali z niecierpliwością na próżno. 

Kiedy Apple wprowadzało na rynek platformę Apple TV+, było jasne, że będzie miało trudne chwile na rynku usług VOD. Nie miał treści, która przemawiałaby do mas. Poszedł własną drogą i nie starał się zadowolić wszystkich. Starannie wybiera treści, które będzie dostarczał, a wszystko to jest Apple Original, nie ma tu miejsca na inne produkcje. Wielu z nas go nie doceniło i uważało, że nie da rady z tak garstką tytułów, które zresztą nie należą do pełnego mainstreamu.

Otwarcie platformy na inne produkcje wydawało się wyraźną zmianą. Przecież oferuje już wiele „zagranicznych” tytułów do wypożyczenia lub zakupu. Przecież wystarczyłoby udostępnić je użytkownikowi w ramach abonamentu. Ale teraz stało się jasne, że Apple nie chce konkurować swoimi usługami z Netfliksem i innymi firmami. W dodatku wydaje się, że nawet nie ma ochoty, a co za tym idzie, potrzeby, żeby się jakoś bardziej rozwinąć, żeby sztucznie się przypodobać. Jest to zdecydowanie odwrotna strategia niż usługi captive, które dodają treści o różnej jakości z możliwie najszerszym dubbingiem, aby dotrzeć do jak największej liczby widzów.

Bez względu na przyszłość tego serwisu, będzie on pierwszym filmem, który otrzyma Oscara za najlepszy film roku. To nie był Netflix, HBO czy Disney. I nikt nie jest w stanie pokonać Apple. Miłym dodatkiem jest fakt, że dodano jeszcze dwie figurki. Treści są stopniowo dodawane do platformy, niektóre są bardziej interesujące niż inne, ale żadna nie jest taka sama jak gdzie indziej. Postawienie Apple na oryginalność opłaciło się zatem stosunkowo dobrze.

Baseball piątkowej nocy 

Apple to amerykańska firma i nawet jeśli reszcie świata może się to nie podobać, logicznie rzecz biorąc jest to jej rodzimy rynek i skupia się na tamtejszych ludziach. Dlatego piątkowy baseball rusza także w Apple TV+ – dla użytkowników amerykańskich (i kilku innych „wybrańców”). To świetny ruch ze strony firmy, ponieważ sport ten jest tam niezwykle popularny, ale nie ma tak dużego zasięgu poza Stanami Zjednoczonymi. Ale tutaj widać, że obywatel amerykański jest na pierwszym miejscu.

Apple mógł zapewnić dowolne przekładnie, ponieważ ma na to więcej pieniędzy niż ktokolwiek inny. Gdyby wygrał Ligę Mistrzów w piłce nożnej, miałby taki strzał, że wyrzuciłby go w zupełnie inne miejsce. Ale to prowadzi nas z powrotem do faktu, że Apple tego nie chce i prawdopodobnie nie możemy już go winić, gdy osiąga takie wyniki. 

.