Zamknij reklame

dyrektor ds. marketingu Apple, Phil Schiller w wywiadzie dla Niezależne opisuje przeszkody, które jego firma musiała pokonać, aby wprowadzić na rynek komputer tak cienki, jak szybki i wydajny, taki jak nowy MacBook Pro.

Schiller, jak ma w zwyczaju, entuzjastycznie broni (często kontrowersyjnych) posunięć Apple w swojej linii profesjonalnych notebooków i powtarzał, że kalifornijska firma nie planuje łączenia mobilnego iOS z stacjonarnym macOS.

Jednak w rozmowie z Davidem Phelanem Phil Schiller bardzo ciekawie wyjaśnił, dlaczego Apple usunął np. slot na karty SD z MacBooka Pro i odwrotnie, dlaczego pozostawił gniazdo jack 3,5 mm:

Nowe MacBooki Pro nie mają gniazda na kartę SD. Dlaczego nie?

Jest kilka powodów. Po pierwsze, jest to dość nieporęczny slot. Połowa karty zawsze wystaje. Są też bardzo dobre i szybkie czytniki kart USB, w których można używać zarówno kart CF, jak i kart SD. Nigdy nie moglibyśmy tego rozwiązać – wybraliśmy SD, ponieważ większość popularnych aparatów ma SD, ale możesz wybrać tylko jeden. To był mały kompromis. A potem coraz więcej kamer zaczyna oferować transmisję bezprzewodową, co okazuje się przydatne. Poszliśmy więc drogą, w której możesz użyć fizycznego adaptera, jeśli chcesz, lub przesyłać dane bezprzewodowo.

Czy pozostawienie gniazda słuchawkowego 3,5 mm, gdy nie jest już dostępne w najnowszych iPhone’ach, nie jest niekonsekwentne?

Zupełnie nie. Są to maszyny profesjonalne. Gdyby chodziło tylko o słuchawki, to nie musiałoby się tu znajdować, ponieważ uważamy, że łączność bezprzewodowa jest świetnym rozwiązaniem dla słuchawek. Jednak wielu użytkowników ma komputery podłączone do głośników studyjnych, wzmacniaczy i innego profesjonalnego sprzętu audio, który nie ma rozwiązania bezprzewodowego i potrzebuje gniazda jack 3,5 mm.

To, czy zachowanie gniazda słuchawkowego będzie spójne, czy nie, jest przedmiotem dyskusji, ale dwie cytowane powyżej odpowiedzi Phila Schillera wydają się głównie niespójne. Czyli przynajmniej z punktu widzenia owego profesjonalnego użytkownika, dla którego przede wszystkim przeznaczone są MacBooki z serii Pro i którym Apple często się chwali.

Podczas gdy Apple pozostawił kluczowy port profesjonalnemu muzykowi, profesjonalny fotograf nie bez redukcji nie będzie chodzić. Jasne jest, że Apple widzi przyszłość w technologii bezprzewodowej (nie tylko w słuchawkach), ale przynajmniej pod względem łączności cały MacBook Pro to wciąż trochę muzyki przyszłości.

Możemy być niemal pewni, że USB-C będzie w przyszłości absolutnym standardem i przyniesie wiele korzyści, ale jeszcze tego nie osiągnęliśmy. Apple wie o tym doskonale i po raz kolejny jako jeden z pierwszych stara się nieco szybciej przenieść cały technologiczny świat do kolejnej fazy rozwoju, ale jednocześnie w tym wysiłku zapomina o swoich prawdziwych, profesjonalnych użytkownikach, dla których zawsze bardzo mu zależało.

Fotograf, który robi setki zdjęć dziennie, z pewnością nie zdziwi się zapowiedzią Schillera, że ​​mimo wszystko może korzystać z transmisji bezprzewodowej. Jeśli przesyłasz setki megabajtów lub gigabajtów danych dziennie, zawsze szybciej jest włożyć kartę do komputera lub przesłać wszystko kablem. Gdyby nie był to laptop dla „profesjonalistów”, obcięcie portów, jak w przypadku 12-calowego MacBooka, byłoby zrozumiałe.

Jednak w przypadku MacBooka Pro Apple mógł zmienić się zbyt szybko, a jego profesjonalni użytkownicy będą musieli częściej iść na kompromisy, niż jest to przystało na ich codzienną pracę. A przede wszystkim nie mogę zapomnieć o redukcji.

.