Zamknij reklame

Po długim procesie Apple w końcu wycofuje swój serwer macOS. Pracował nad nim od kilku lat, powoli przygotowując użytkowników Apple’a na jego ostateczne zakończenie, które teraz nastąpiło w czwartek, 21 kwietnia 2022 roku. Ostatnią dostępną wersją pozostaje zatem macOS Server 5.12.2. Z drugiej strony i tak nie jest to zmiana fundamentalna. Z biegiem lat wszystkie usługi zostały przeniesione również do zwykłych systemów stacjonarnych macOS, więc nie ma się czym martwić.

Wśród najpopularniejszych usług, które kiedyś były oferowane jedynie przez macOS Server, możemy wymienić na przykład Serwer buforowania, Serwer udostępniania plików, Serwer Time Machine i inne, które jak już wspomniano powyżej, są teraz częścią systemu Apple i dlatego nie ma potrzeby posiadania osobnego narzędzia. Mimo to pojawia się pytanie, czy Apple raczej nie zaszkodzi komuś, rezygnując z macOS Server. Choć do definitywnego zwolnienia przygotowywał się już od dawna, obawy są w dalszym ciągu uzasadnione.

Serwer macOS nie ładuje się

Myśląc o serwerze, prawdopodobnie nie myślisz o Apple, czyli macOS. Kwestię serwerów zawsze rozwiązywały dystrybucje Linuksa (często CentOS) czy usługi Microsoftu, natomiast Apple jest w tej branży zupełnie pomijane. I naprawdę nie ma się czemu dziwić – w ogóle nie dorównuje konkurencji. Wróćmy jednak do pierwotnego pytania, czy komukolwiek naprawdę będzie przeszkadzać likwidacja serwera macOS Server. To samo w sobie mówi wystarczająco dużo, że tak naprawdę nie była to platforma dwukrotnie używana. W rzeczywistości zmiana ta dotknie jedynie minimalną liczbę użytkowników.

Serwer macOS

macOS Server był (z reguły) wdrażany tylko w mniejszych zakładach pracy, gdzie absolutnie wszyscy pracowali na komputerach Apple Mac. W takim przypadku oferował szereg ogromnych zalet i ogólną prostotę, gdy znacznie łatwiej było zarządzać niezbędnymi profilami i pracować z całą siecią indywidualnych użytkowników. Jednak główną zaletą była wspomniana wcześniej prostota i przejrzystość. W ten sposób administratorzy znacznie uprościli swoją pracę. Z drugiej strony jest też sporo niedociągnięć. Ponadto mogą w jednej chwili przekroczyć pozytywną stronę i w ten sposób wpędzić sieć w większe kłopoty, co z pewnością zdarzało się wiele razy. Integracja serwera macOS Server z większym środowiskiem była nie lada wyzwaniem i wymagała dużo pracy. Podobnie nie możemy ignorować kosztów niezbędnych do samego wdrożenia. W związku z tym po prostu korzystniej jest wybrać odpowiednią dystrybucję Linuksa, która jest nawet darmowa i oferuje znacznie więcej możliwości. Ostatnim problemem, który w jakiś sposób wiąże się z wymienionymi, są trudności w korzystaniu ze stacji Windows/Linux w sieci, co również mogło skutkować problemami.

Smutny koniec serwera Apple

Oczywiście nie chodzi tylko o zalety i wady. Tak naprawdę fani są raczej rozczarowani podejściem Apple do kwestii serwerów przy obecnym ruchu. Przecież jak wspomnieliśmy powyżej było to świetne rozwiązanie dla mniejszych firm czy biur. Oprócz tego pojawiają się też ciekawe opinie na temat połączenia serwera Apple ze sprzętem Apple Silicon. Pomysł szybko zaczął rozprzestrzeniać się wśród użytkowników Apple, czy ten sprzęt, który jest znacząco mało wymagający pod względem chłodzenia i energii, nie może wstrząsnąć całą branżą serwerową.

Niestety Apple nie wykorzystał należycie wszystkich swoich zasobów w tym kierunku i nie przekonał użytkowników do wypróbowania rozwiązania Apple zamiast konkurencji, co w jakiś sposób skazało go na to, gdzie jest dzisiaj (z macOS Server). Choć jego odwołanie zapewne nie dotknie wielu osób, bardziej prawdopodobne jest, że wywoła dyskusję, czy całość można było zrobić inaczej i znacząco lepiej.

.