Zamknij reklame

Sytuacja związana z konfliktem rosyjsko-ukraińskim znacznie się zaostrzyła. Prezydent USA Joe Biden powiedział, że za śmierć i zniszczenia, jakie przynosi ten konflikt, ponosi wyłącznie Rosja, na co zareagują Stany Zjednoczone i ich sojusznicy. A potem jest Apple, amerykańska firma. Oczywiście trochę iPhone'ów jest tu tylko w ostatnim rzędzie, bo na wojnie liczy się życie, a nie sprzedana elektronika. Zobaczmy jednak, co to oznacza dla tej firmy. 

Ukraina 

Chociaż Apple w pewnym stopniu nie ma własnego sklepu Apple Store na Ukrainie w kraju ujawnialub przynajmniej próbował. Powoli dodaje język ukraiński do swoich aplikacji i stron internetowych, a w lipcu 2020 roku zarejestrował spółkę Apple Ukraine. Ogłosił też wolne stanowiska pracy, choć firma później ani nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła, w jakim zakresie zamierza tam wejść na rynek (oczywiście spekulowano na temat Apple Store). Podobnie widzimy to w naszym kraju, kiedy zamieszczane są różne zapytania o wolne miejsca pracy, jednak nie mamy bliższych informacji (poza tym, że powinny one dotyczyć sytuacji wokół czeskiej Siri).

Ponieważ Apple nie miało nawet oficjalnego centrum serwisowego na Ukrainie, lokalni użytkownicy naprawiali swoje urządzenia w nieoficjalnych serwisach, które oczywiście nie zawsze były niezawodne. W marcu ubiegłego roku Apple ogłosił, że będzie współpracował z ukraińskimi warsztatami naprawczymi, a także będzie dostarczał nieoficjalnym serwisom swoje oryginalne części i narzędzia potrzebne do naprawy sprzętu firmy. Mówiono także o oddziale firmy, który mógłby w ten sposób bezpośrednio kontrolować sklepy.

Pod koniec ubiegłego roku ponadto Ministerstwo Transformacji Cyfrowej Ukrainy Apple Inc i Apple Ukraine porozumienie, bezpośrednio w obecności prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że firma pomoże krajowi zdefiniować kluczowe projekty na drodze do usług „bezpapierowych”. Dzieje się tak zwłaszcza w związku z planowanym spisem powszechnym, który ma odbyć się w 2023 roku. Ukraina byłaby dopiero drugim krajem, po USA, w którym taka współpraca miałaby miejsce. Ale miało też podnieść poziom alfabetyzacji cyfrowej wśród obywateli. 

Nie jesteśmy politologami, by wyciągać wnioski o działaniach USA wobec konfliktu i oczywiście nie mamy pojęcia, jakie działania może podjąć Apple. Jednak biorąc pod uwagę przygnębiające wieści, może przyczynić się do pomocy i odbudowy kraju, czyli Ukrainy. Jest to dość powszechna praktyka w kompanii, gdyż robią to po niszczycielach klęski żywiołowe. Ale to jest właśnie problem. Tu chodzi o politykę. Biorąc pod uwagę wspomniane zaangażowanie serwisu, Apple mógłby także tutaj dofinansować naprawy serwisowe.

Rosja 

Swoimi krokami na rzecz wsparcia Ukrainy Apple mógłby zantagonizować rosyjskich urzędników i potknąć się na tym rynku, z którego czerpie znaczne zyski. Choć i tutaj nie prowadzi własnego Apple Store, to stara się tu jak najbardziej zaangażować, dlatego toleruje różne regulacje ze strony rosyjskiej. Trzeba powiedzieć, że sama Rosja też nie ma nic wspólnego z Apple, bo jest w porządku para w porządku za nadużycia na rynku aplikacji. Zarówno Apple, jak i Google usunęły także aplikacje mobilne powiązane z uwięzionym krytykiem Kremla Aleksiejem Nawalnym ze swoich sklepów internetowych w zeszłym roku w dniu wyborów krajowych po tym, jak według doniesień ich rosyjskim pracownikom groziło więzienie w przypadku odrzucenia żądań rządu.

rubla

Ale bardziej „ciekawe” jest to, że Rosja nakazała firmom działającym w kraju otwierać tu swoje biura. Mieli czas do końca ubiegłego roku i nawet jeśli Apple nie zdąży, udało mu się to 4 lutego. Ponadto stała się pierwszą firmą, która spełniła te kremlowskie zasady. Ale teraz, jeśli stanie po stronie Ukrainy, narazi swoich pracowników na możliwe niebezpieczeństwo. Mało prawdopodobne jest, aby Apple sam zdecydował się na bojkot rynku rosyjskiego, ale bardziej prawdopodobne jest, że nakaże mu to amerykański rząd. 

.