Ve wczorajszy artykuł Zatrzymałem się przy jakości kabli Apple, zwłaszcza ich trwałości i wytrzymałości. Jeden z naszych czytelników wskazał na starszy artykuł z 2011 roku, w którym rzekomy inżynier Apple dot Reddit.com wyjaśnia zmianę projektu kabli USB do iPhone'a i iPoda.
Po 2007 roku Apple zmienił wygląd kabli, z jednej strony 30-pinowe złącze stało się mniejsze, kolejną zmianę zauważono także tuż pod złączem, zamienia się ono w kabel, czyli miejsce, w którym obecnie kable są najczęściej niszczone . W tym przypadku firma zamieniła doskonale funkcjonalny projekt w taki, który jest przyczyną wielu zepsutych kabli. Oto słowa pracownika Apple:
Pracowałem dla Apple i miałem kontakt ze wszystkimi oddziałami firmy, więc dokładnie wiem, co się stało. Nie ma to nic wspólnego z próbą zmuszenia klientów do zakupu większej liczby adapterów zamiennych, ale raczej z hierarchią mocy w Apple.
Ale zanim do tego przejdę, wyjaśnię techniczną stronę kabli zasilających. Jeśli spojrzysz na kable ładujące dowolnego produktu innego niż Apple, zauważysz plastikowe „pierścienie” w miejscu, w którym złącze wchodzi do kabla. Pierścienie te nazywane są tulejami odciążającymi. Ich zadaniem jest ochrona kabla przed zgięciem pod ostrymi kątami w przypadku zagięcia kabla na złączu. Tuleja odciążająca kabel pozwala uzyskać ładną, lekką krzywiznę zamiast zginać się pod kątem 90°. Dzięki temu kabel jest chroniony przed zerwaniem podczas częstego użytkowania.
A teraz o hierarchii władzy w Apple. Jak każda inna firma, Apple składa się z wielu działów (sprzedaż, marketing, obsługa klienta itp.). Najpotężniejszym działem Apple jest wzornictwo przemysłowe. Dla tych, którzy nie znają terminu „wzornictwo przemysłowe”, jest to podział, który decyduje o ogólnym wyglądzie i działaniu produktów Apple. A kiedy mówię „najpotężniejszy”, mam na myśli ich decyzje przewyższające decyzje każdego innego działu Apple, w tym inżynierii i obsługi klienta.
Stało się tak dlatego, że dział wzornictwa przemysłowego nienawidzi wyglądu tulei odciążającej na kablu ładującym. Woleliby raczej czyste przejście między kablem a złączem. Z estetycznego punktu widzenia wygląda to lepiej, ale z inżynierskiego punktu widzenia to samobójstwo pod względem niezawodności. Ponieważ nie ma tulei, kable w dużym stopniu zawodzą, ponieważ wyginają się pod ekstremalnymi kątami. Jestem pewien, że dział inżynieryjny podał wszystkie możliwe powody, dla których powinna znajdować się tuleja kabla zasilającego, a obsługa klienta poinformowała, jak złe byłoby doświadczenie użytkownika, gdyby wiele kabli uległo zniszczeniu z tego powodu, ale wzornictwo przemysłowe tego nie lubi tulejkę odciążającą, dlatego została usunięta.
Czy to brzmi znajomo? Podobna decyzja spowodowała pseudoprzypadek znany jako „Antennagate”, w którym iPhone 4 tracił sygnał, gdy był trzymany w określony sposób, ponieważ dłoń działała jak przewodnik pomiędzy dwiema antenami, które były reprezentowane przez stalową opaską na obwodzie iPhone podzielony spacjami. Ostatecznie Apple musiał zwołać specjalną konferencję prasową, aby ogłosić, że użytkownicy iPhone'a 4 otrzymają darmowe etui. Inżynierowie Apple byli świadomi tego problemu przed premierą i zaprojektowali przezroczystą powłokę, która częściowo zapobiegała utracie sygnału. Jednak Jony Ive uważał, że „wpłynie to niekorzystnie na specyficzny wygląd szczotkowanego metalu”, więc nic nie zrobiono z tym problemem. Pewnie wiecie, jak bardzo się potem nasilił…
Używam kabla do synchronizacji iPoda od około 4-5 lat, mniej więcej raz w tygodniu i nadal działa tak, jak powinien. Nic nie robię z kablem i nadal jest w tym samym miejscu :) A "tulejkę odciążającą" widzę już tylko na najtańszych kablach... więc w tym przypadku osobiście nie widzę problemu z To :)
Miałem wiele takich kabli synchronizacyjnych do różnych produktów Apple, w tym ten z „rękawem”, i nigdy nie miałem problemu. Jednocześnie przekładam je przynajmniej 2-3 razy w tygodniu. Poza tym nie da się ukryć, że „nowe” kable wyglądają znacznie lepiej. Ta z rękawkiem po lewej stronie naprawdę wygląda jak z lat 90-tych.. :) Dlatego cieszę się, że dział Industrial Design „rządzi” w Apple..
Dlaczego tutaj demontuje się stare 30-pinowe złącza? Nowe żelazko ma nowe złącze -_- .
Poza tym nigdy nie zdarzyło mi się, żeby Apple odłączał kabel. (Minęło kilka lat użytkowania od iPhone'a 2g)
Przy okazji. Przejście od złącza w tulei odbywa się dokładnie tak samo w przypadku nowego kabla i występuje ten sam problem wystrzępienia się kabla.
Nawet z nowym nie mam tego problemu ;) . Problem z nowymi, zupełnie innymi kablami nie jest usprawiedliwieniem dla tego artykułu. Rozbierają zupełnie inną i starszą technologię. W takim razie mogę powiedzieć, że miałem ten sam problem na moim SE W800i (naprawdę miałem).
Oryginalny kabel nigdy mi się nie rozkleił, natomiast tani od DX-a po krótkim czasie.
z trzech kabli z 30-pinowym złączem, jeden z nich jest uszkodzony i naprawiany technologią „izolator, czekolada, drut”. Nie jest uszkodzony od strony złącza, ale od strony usb. Z akcesoriami Apple nie mam problemu, a żywotność kabla jest od iPhone'a 3G, więc życie porządne powiedziałbym za to, że jest podłączany i odłączany praktycznie codziennie.
Zgodzę się jednak z tym, że technologicznie końcówki kabli wykonane są na „pikachu”.
Już wkrótce spodziewam się, że kabel w nowych słuchawkach EarPods ulegnie złamaniu lub rozerwaniu, gdzie uchwyt do wyciągania wtyczki jest tak mały, że czasami nie będę mógł go nawet wyciągnąć, zwłaszcza po uprawianiu sportu, gdy mam spocone dłonie.
Od 1,5 roku jestem posiadaczem iPhone'a 4s i iPada 2. Na co dzień noszę oba urządzenia między pracą a domem. Ładuję iPhone'a codziennie, iPada co drugi dzień i muszę przyznać, że nigdy nie miałem problemu z kablem zasilającym. Obydwa wyglądają jak nowe. Żona ma iPhone'a 4s bez żadnych problemów. Kiedy jednak we wczorajszym poście zobaczyłem zdjęcia zniszczonych kabli, muszę stwierdzić, że prawdopodobnie nie są one nawet używane przez osoby, które choć trochę cenią swoje rzeczy. Przecież jeśli wyciągam kabel, to nie ciągnę za przewód, tylko chwytam go za złącze i wyciągam. Mam wrażenie, że jest tak samo jak jest napisane w instrukcji obsługi kuchenki mikrofalowej.. nie suszyć zwierząt!!
No cóż, muszę przyznać, że duży, oryginalny kabel 30-pinowy nigdy nie uległ uszkodzeniu. Nowy, wąski jest naprawdę jakościowy jak z DX-a. Z drugiej strony kupiłem teraz iPada mini i kiedy po raz pierwszy wyjmowałem złącze Lighting, jego osłona pozostała w mojej dłoni i mogłem patrzeć na karalucha w środku. Więc jest naprawdę inaczej. Wolę kable, o które nie muszę się martwić. Nigdy nie miałem takiego uczucia w przypadku produktów Apple.
Nigdy nie miałem podobnego problemu.. ale może to dlatego, że nie używam tylko jednego kabla, który zawsze zwijam, noszę ze sobą itp., ale mam inne w każdym miejscu, gdzie muszę go podłączyć. .w każdym razie jak nie wytrzyma dwóch lat to będzie reklamacja, gdzie dać nowe..więc nie widzę już z tym takiego problemu..
Jezu Chryste, dlaczego wciąż dyskutuje się tutaj o rzekomo zrywających się kablach?! …
Wiele osób pisze, że u Ciebie nie ma tego problemu. Prawdopodobnie będzie tak dlatego, że dany kabel masz tylko w jednym miejscu i on po prostu tam „jest”. W moim przypadku dużo podróżuję i muszę dźwigać kabel. I choć staram się ostrożnie transportować kabel, to uszkodzenie pomiędzy wtykiem a tulejką jest już widoczne. Jest więc już dla mnie jasne, że za rok ten kabel skończy tak samo, jak mój poprzedni do 3GS. Inaczej mówię o oryginalnym kablu jako akcesorium do iPhone'a 5.
Otóż mam obydwa typy kabli i wszystkie rozpadają się na złączach w ten sam sposób. Najpierw guma zaczyna się lekko zwijać, potem pęka, aż w końcu przestaje działać w ogóle. Reklamacja jest rzeczą oczywistą. I wcale go nie odłączam ciągnąc za kabel tylko normalnie za złącze. Problem może polegać na tym, że często podczas ładowania korzystam z iPhone'a i iPada mini. A od produktów za 300+ i 500+ € spodziewałbym się większego oporu :(
Z komentarzy, które przeczytałem, możliwe jest, że na trwałość kabli mogą mieć wpływ jakieś czynniki zewnętrzne – wilgotność, temperatura, słońce. Co myślisz? Wydaje się, że nie zależy to tylko od użytkowników.
Zdecydowanie masz rację, można. Ale dodałbym jeszcze jeden czynnik, a jest nim obsługa.
U mnie ten problem wystąpił tylko z jednym kablem od iPoda Nano 4G, dokładnie w miejscu gdzie zaczyna się tulejka od kabla, zarówno na USB jak i 30Pin, już po tygodniu użytkowania. Został zaklejony taśmą izolacyjną, ale śpi do dziś, a minęło już 4-5 lat!! Z żadnym innym kablem mi się to nie zdarzyło... Tak jak tu jest napisane. Chodzi głównie o sposób leczenia!!
Dziesięć lat temu kupiłem najpierw iPoda, a potem iPada 1,3,4, 4,4, 5 generacji i iPada mini, a także iPhone'a 10, XNUMXS, XNUMX i inne iPody i NIGDY nie miałem problemu z pojedynczym kablem i nie miałem nawet nie myśl, że taki mógłby być... ale skoro piszesz, że ci się rozpada, to chyba rzeczywiście jest źle. Takie błędy APPLU i nie jest to drobnostka, gdy stracisz sygnał w przypadku anteny , albo Twój wyświetlacz migocze siatkówką macbooka,..., to nie psuje ogólnego wrażenia, modelka była totalnie głupia, każdy chce ją w finale :) i zawsze wszyscy będą pozazdroszczyć temu, kto ją ma , ale co z nią jak jest totalnie głupia. Rozumiem, że ciężko mi to znieść, ale tak czasami przychodzi mi do głowy APPLE, strasznie piękne, strasznie drogie. Ale ja go bardzo kocham i mam od niego wszystko, co tylko mogę. jej, że bez niej po prostu sobie nie poradzę :) Mam tylko nadzieję, że nie zacznie robić samochodów, bo to byłby rozwód w domu, to już jasne. A ja mówię, że miałem może XNUMX pudełek i wszystko było dobrze
Używam iPhone'a, MBA, iPada i MBP od kilku lat i muszę przyznać, że prawie wszystkie oryginalne kable połamały się tuż pod złączem. Zatem plastik pękł, ale funkcjonalność została zachowana. Wygląda więc na to, że technicy odwalili kawał dobrej roboty, a esteci (projektanci) to zrobili. :-) Mam też jeden kabel noname, który jest mocny, ale po trzech latach jest już trochę zabrudzony.
No nie wiem... Ze wszystkich kabli Apple, jakie kiedykolwiek miałem, tylko ten, który był dołączony do iPhone'a 3G, tak się zepsuł - i to prawda - zdarzyło się to wkrótce po zakupie. Ale poza tym ładowarka do MacBooka wytrzymała bez zarzutu 3 lata (i zabieram ją ze sobą wszędzie), nowa do Aira po roku nadal jest OK, to samo dotyczy oryginalnych kabli do iPoda Classic, iPhone 4S, Shuffle, Universal Dock i inne można kupić osobno. Powiedzcie mi więc, czy po prostu kupuję kable z jakiegoś lepszego związku, czy też większość użytkowników traktuje kable jak bydło.
Jeśli chodzi o zaciski odciążające – chociaż pamiętam, że mój oryginalny kabel do iPoda Nano 1G był całkowicie niezawodny, zdarzyło mi się, że kilka ładowarek PSP „pękło” tuż przy zaciskach... Więc nawet one nie zapobiegną uszkodzeniom. Może kabel nie pęknie w tym miejscu, ale nadal może przestać działać.
Nie sądzę, żeby to był problem Apple'a... problem jest po stronie użytkowników, bo jeśli coś cenię i nie traktuję tego jak jakiejś blondynki, to kabel musi wytrzymać... Ja takich nie miałem jak dotąd problemy, żadnych oznak pękania, pękania lub podobnych problemów... tak jak mówiłem, problem leży po stronie użytkowników, ponieważ widziałem różne iToys od różnych użytkowników i czasami drapałem się po głowie, jak ludzie manipuluj tym, ale tak też wyglądały te urządzenia... więc uważaj na to, co kupujesz, a nie idź do urządzeń typu blondynki czy rozpieszczone dzieci, bo nawet kabel ci wystarczy :)
Ktokolwiek robi urządzenie (nawet dla) idiotów, nie może się dziwić, że niektórzy użytkownicy traktują go jak idiotę.
Mam kabel od iPoda nano 1 generacji, używany prawie codziennie i nic (to ten z gniazdem :-) ), a potem w moim iPhonie po półtora roku się rozpadł (izolator to naprawił) i traktuję oba kable stosunkowo przyzwoicie, myślę, że w niektórych przypadkach projekt mógłby cofnąć się w kwestii funkcjonalności.
P.S. Nadal bardziej podoba mi się kabel z osłoną.-)