Zamknij reklame

Ostatniego dnia marca w San José w Kalifornii rozpoczyna się kolejna wielka batalia o patenty. Po pierwszym procesie, który rozpoczął się w 2012 roku i zakończył jesienią ubiegłego roku, dwaj najważniejsi współczesnego świata technologii – Apple i Samsung – ponownie staną naprzeciw siebie. O co chodzi tym razem?

Drugi duży proces rozpoczyna się 31 marca w tej samej sali, w której pierwsza sprawa rozpoczęła się w 2012 r. i zakończyła się ponad rok później. Po ponownym obliczeniu i ponownym obliczeniu szkód Samsung został ostatecznie ukarany grzywną w wysokości 929 milionów dolarów.

Teraz obie firmy wdają się w bardzo podobny spór, tyle że będą miały do ​​czynienia z kilkoma generacjami nowszych urządzeń, takimi jak iPhone 5 i Samsung Galaxy S3. Znów nie będą to najnowsze produkty obu warsztatów, ale przecież nie o to tu w ogóle chodzi. Jedna lub druga strona chce przede wszystkim chronić, a najlepiej poprawić swoją pozycję na rynku.

W 2012 r. jury pod przewodnictwem Lucy Koh, która nadal będzie kierować procesem, również w kolejnym procesie stanęło po stronie Apple, jednak istotne żądanie zakazania sprzedaży produktów Samsunga w Stanach Zjednoczonych, gdzie Apple ma przewagę , jak dotąd nie zwyciężyło dla producentów iPhone'ów i iPadów. W ten sposób Apple chciał zapewnić sobie dominację, przynajmniej na rynku krajowym, bo za granicą (z amerykańskiego punktu widzenia) króluje Samsung.

Czego dotyczy obecne postępowanie?

Obecny pozew jest drugą kontynuacją głównych sporów patentowych pomiędzy Apple i Samsungiem. Apple złożył pierwszy pozew przeciwko Samsungowi w 2011 roku, rok później zapadło pierwsze orzeczenie sądu, a w listopadzie 2013 roku zostało ono ostatecznie skorygowane i odszkodowanie na rzecz kalifornijskiej firmy obliczono na 930 mln dolarów.

Pozew, który doprowadził do rozpoczynającego się dzisiaj drugiego procesu, Apple złożył 8 lutego 2012 roku. Zarzucał w nim Samsungowi naruszenie kilku patentów, na co południowokoreański koncern, co zrozumiałe, odpowiedział własnymi oskarżeniami. Apple teraz ponownie będzie argumentować, że włożyło dużo wysiłku, a zwłaszcza ogromne ryzyko w rozwój pierwszego iPhone'a i iPada, po czym przyszedł Samsung i zaczął kopiować jego produkty, aby zmniejszyć swój udział w rynku. Ale Samsung też będzie się bronił – mówi się, że nawet część jego patentów została naruszona.

Jaka jest różnica w stosunku do pierwszego procesu?

Zrozumiałe jest, że w bieżącym procesie jury będzie zajmować się różnymi urządzeniami i patentami, ale interesujące jest to, że większość elementów urządzeń Samsung, które według Apple opatentowały, stanowi bezpośrednio część systemu operacyjnego Android. Jest rozwijany przez Google, więc każda decyzja sądu może mieć na niego wpływ. Tylko jeden patent – ​​„przesuń, aby odblokować” – nie występuje w Androidzie.

Powstaje więc pytanie, dlaczego Apple nie pozywa bezpośrednio Google’a, ale taka taktyka do niczego by nie doprowadziła. Ponieważ Google nie produkuje urządzeń mobilnych, Apple wybiera firmy oferujące fizyczne produkty z Androidem i spodziewa się, że jeśli sąd zdecyduje o kopiowaniu, Google zmodyfikuje swój system operacyjny. Ale Samsung będzie się bronił, mówiąc, że Google wynalazł te funkcje już zanim Apple je opatentował. Zamierzają także wezwać kilku inżynierów z Googlepleksu.

Z jakich patentów korzysta ten proces?

Cały proces obejmuje siedem patentów – pięć po stronie Apple i dwa po stronie Samsunga. Obie strony chciały, aby było ich więcej na sali sądowej, ale sędzia Lucy Koh nakazała ograniczenie ich liczby do minimum.

Apple oskarża Samsunga o naruszenie patentów nr 5,946,647 6,847,959 7,761,414; 8,046,721 8,074,172 647; 959 414 721; 172 XNUMX XNUMX i XNUMX XNUMX XNUMX. Patenty są zwykle określane za pomocą trzech ostatnich cyfr, stąd patenty „XNUMX, „XNUMX, „XNUMX, „XNUMX i „XNUMX”.

Patent '647 odnosi się do „szybkich linków”, które system automatycznie rozpoznaje w wiadomościach, takich jak numery telefonów, daty itp., które można „kliknąć”. Patent '959 obejmuje wyszukiwanie uniwersalne, z którego korzysta np. Siri. Patent '414 dotyczy synchronizacji w tle współpracującej np. z kalendarzem czy kontaktami. Patent '721 obejmuje „przesuń, aby odblokować”, czyli przesunięcie palcem po ekranie w celu odblokowania urządzenia, a patent '172 obejmuje przewidywanie tekstu podczas pisania na klawiaturze.

Samsung przeciwstawia się Apple patentami o numerach odpowiednio 6,226,449 5,579,239 449 i 239 XNUMX XNUMX, 'XNUMX i 'XNUMX.

Patent '449 dotyczy aparatu i organizacji teczek. Patent '239 dotyczy transmisji wideo i wydaje się być powiązany z usługą Apple FaceTime. Paradoks polega na tym, że aby Samsung miał się czego bronić przed Apple, musiał kupić oba patenty od innych firm. Pierwszy ze wspomnianych patentów pochodzi od Hitachi i został nabyty przez Samsunga w sierpniu 2011 roku, zaś drugi patent uzyskała grupa amerykańskich inwestorów w październiku 2011 roku.

Z jakiego sprzętu korzysta ten proces?

W przeciwieństwie do pierwszego procesu, obecny obejmuje kilka produktów, które nadal są aktywnie obecne na rynku. Nie są to jednak najnowsze produkty.

Apple twierdzi, że następujące produkty Samsunga naruszają jego patenty:

  1. Podziwiaj: '647, '959, '414, '721, '172
  2. Galaxy Nexus: '647, '959, '414, '721, '172
  3. Galaxy Note: '647, '959, '414, '172
  4. Galaxy Note II: '647, '959, '414
  5. Galaxy S II: '647, '959, '414, '721, '172
  6. Galaxy S II Epic 4G Touch: '647, '959, '414, '721, '172
  7. Rakieta Galaxy S II: '647, '959, '414, '721, '172
  8. Galaxy S III: '647, '959, '414
  9. Galaxy Tab 2 10.1: '647, '959, '414
  10. Stratosfera: '647, '959, '414, '721, '172

Samsung twierdzi, że następujące produkty Apple naruszają jego patenty:

  1. iPhone 4: „239, „449
  2. iPhone 4S: '239, '449
  3. iPhone 5: „239, „449
  4. iPad 2: „239
  5. iPad 3: „239
  6. iPad 4: „239
  7. iPad Mini: '239
  8. iPod Touch (5. generacji) (2012): „449
  9. iPod Touch (4. generacji) (2011): „449

Jak długo będzie trwał proces?

Obie strony mają łącznie 25 godzin na bezpośrednie przesłuchanie, zadawanie pytań i obalanie wniosków. Wtedy zadecyduje jury. W dwóch poprzednich procesach (pierwotnym i wznowionym) wydawała stosunkowo szybkie wyroki, jednak jej działań nie można z góry przewidzieć. Sąd będzie obradował tylko w poniedziałki, wtorki i piątki, więc możemy spodziewać się, że wszystko zakończy się na początku maja.

Ile pieniędzy wchodzi w grę?

Apple chce zapłacić Samsungowi 2 miliardy dolarów, co jest ogromną różnicą w stosunku do Samsunga, który na kolejną kluczową bitwę wybrał zupełnie inną taktykę i żąda jedynie siedmiu milionów dolarów w ramach rekompensaty. Dzieje się tak dlatego, że Samsung chce udowodnić, że patenty, na które powołuje się Apple, tak naprawdę nie mają realnej wartości. Gdyby Koreańczycy z południa odnieśli sukces przy takiej taktyce, mogliby nadal korzystać z opatentowanych przez Apple funkcji w swoich urządzeniach na bardzo korzystnych warunkach.

Jaki wpływ proces może mieć na klientów?

Ponieważ większość najnowszego procesu nie dotyczy obecnych produktów, werdykt może nie mieć większego znaczenia dla klientów obu firm. Jeśli spełni się najgorszy scenariusz dla jednej czy drugiej strony, sprzedaż Galaxy S3 czy iPhone'a 4S może zostać zakazana, ale nawet te urządzenia powoli przestają mieć znaczenie. Większą zmianą dla użytkowników mogłaby być jedynie decyzja o naruszeniu przez Samsunga patentów, które zawarto by w systemie operacyjnym Android, bo wtedy pewnie Google też musiałoby interweniować.

Jak proces ten może wpłynąć na Apple i Samsunga?

Znów w całą sprawę w grę wchodzą miliardy dolarów, ale pieniądze znów są na ostatnim miejscu. Obie firmy zarabiają miliardy dolarów rocznie, więc jest to przede wszystkim powód do dumy i próba ochrony własnych wynalazków i pozycji rynkowej ze strony Apple. Samsung natomiast chce udowodnić, że także jest innowatorem i że nie kopiuje produktów. Ponownie będzie to możliwy precedens dla dalszych batalii prawnych, które z pewnością nadejdą.

Źródło: CNet, Jabłko Insider
.