Zamknij reklame

Produkcja energii słonecznej Apple wzrosła tak bardzo, że zdecydowano się na utworzenie spółki zależnej Apple Energy LLC, za pośrednictwem której będzie sprzedawać nadwyżki energii elektrycznej na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Kalifornijska firma wystąpiła już o zgodę amerykańskiej Federalnej Komisji Regulacji Energetyki (FERC).

W marcu tego roku Apple ogłosił, że posiada 521 megawatów w projektach fotowoltaicznych na całym świecie, co czyni go jednym z największych użytkowników energii słonecznej na świecie. Producent iPhone'a używa go do zasilania wszystkich swoich centrów danych, większości sklepów Apple i biur.

Oprócz energii słonecznej Apple inwestuje także w inne „czyste” źródła, takie jak energia wodna, biogaz i energia geotermalna. A jeśli sama firma nie będzie w stanie wyprodukować wystarczającej ilości zielonej energii, będzie ją kupować gdzie indziej. Obecnie pokrywa 93% swojego światowego zapotrzebowania własną energią elektryczną.

Planuje jednak w przyszłości sprzedawać nadwyżki energii elektrycznej ze swoich farm fotowoltaicznych w Cupertino i Nevadzie na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Przewagą Apple powinno być to, że będzie mogło sprzedawać energię elektryczną każdemu, jeśli pomyślnie złoży wniosek do FERC. W przeciwnym razie prywatne firmy będą mogły sprzedawać swoje nadwyżki jedynie przedsiębiorstwom energetycznym i to najczęściej po cenach hurtowych.

Apple argumentuje, że nie jest znaczącym graczem w branży energetycznej i w związku z tym może sprzedawać energię elektryczną bezpośrednio klientom końcowym po cenach rynkowych, ponieważ nie może zasadniczo wpłynąć na cały rynek. Zwraca się do FERC o pozwolenie, które zacznie obowiązywać w ciągu 60 dni.

Na razie nie możemy oczekiwać, że sprzedaż prądu dla Apple stanie się znaczącą częścią jego działalności, ale w dalszym ciągu jest to dla niego ciekawy sposób na zarabianie na inwestycjach w energię słoneczną. A może kupić prąd na potrzeby nocnej pracy swoich projektów.

Źródło: 9to5Mac
.