Jeśli chodzi o rynek smartwatchów, Apple wciąż nie nadąża za swoim Apple Watchem. Według firmy analitycznej Counterpoint Research nadal królują na rynku nawet po pierwszym kwartale tego roku, kiedy zanotowali 14% wzrost rok do roku. Ale inne marki już nadrabiają zaległości. Zatem przed nimi jeszcze długa droga, która jeszcze nie jest, ale może nadejść stosunkowo wkrótce.
Rynek smartwatchów rośnie o 13% rok do roku. Choć udział Apple w rynku wyniósł 36,1%, a na drugim miejscu znajduje się Samsung z zaledwie 10,1%, różnicą jest tutaj wzrost. Samsung odnotował wzrost o 46% rok do roku. Trzecie miejsce należy do Huawei, czwarte Xiaomi (wzrosło o 69%), a pierwszą piątkę zamyka Garmin. To właśnie ta firma wprowadziła obecnie dwa nowe modele swoich zegarków z serii Forerunner, a jej wysiłki w celu przyciągnięcia użytkowników są naprawdę sympatyczne w porównaniu do Apple.
Tu nie chodzi o cenę
Jeśli spojrzysz na ofertę Apple Watch, znajdziesz aktualną serię 7, lekką serię SE i starą serię 3. Z każdą nową serią upuszcza się starą. Możesz także wybierać pomiędzy wersjami Cellular i różnymi materiałami obudowy, jej kolorami i oczywiście stylem i wyglądem paska. Tutaj Apple stawia na zmienność. On sam nie chce, żebyście nudzili się ciągle tym samym zegarkiem, wszak wystarczy zmienić pasek i już są zupełnie inne.
Ale konkurencja oferuje więcej modeli, bo to ma większy sens. Np. Samsung ma obecnie swoje Galaxy Watch4 i Galaxy Watch4 Classic, gdzie oba modele różnią się rozmiarem, funkcjami i wyglądem (model Classic ma np. obrotową ramkę). Choć Apple Watch nieznacznie powiększa swoją obudowę i wyświetlacz, wizualnie nadal pozostaje taki sam.
Firma Garmin wprowadziła obecnie serie Forerunner 255 i 955. Jednocześnie produkty firmy cieszą się największą popularnością wśród wszystkich sportowców, zarówno rekreacyjnych, jak i aktywnych czy zawodowych (Garmin może również udzielić zaleceń dotyczących treningu i regeneracji). Zaletą marki nie jest zmienność wyglądu, choć i ta jest błogosławiona (poprzez obudowy w kolorze niebieskim, czarno-białym aż do różu, szybka zmiana pasków itp.), ale w opcjach. Wiadomo, że Apple nie będzie miał dziesięciu różnych serii, może mieć co najmniej dwie. W Garmin poza Forerunnerami znajdziesz także popularne serie fénix, epix, Instinct, Enduro czy vívoactive i inne.
Różne wymagania
Weź pod uwagę, że Garmin jest piątym co do wielkości na świecie i nawet oni utrzymują dość wysokie ceny. Nowość w postaci modelu Forerunner 255 kosztuje 8 CZK, nowość Forerunner 690 nawet 955 14 CZK. Nie płacisz za wielkość obudowy, ale za możliwość słuchania muzyki lub ładowania energią słoneczną. Ceny takich Fenixów 990 zaczynają się od 7 16 CZK, a ich maksymalna konfiguracja bez problemu wyniesie prawie 990 30. I ludzie je kupują.
Sam Garmin swoją kompleksową ofertę uzasadnia następująco: „Biegacze i kobiety mogą mieć wiele różnych wymagań. Dlatego posiadamy szeroką gamę urządzeń, od prostych zegarków do biegania, przez bardziej wyposażone modele z wbudowanym odtwarzaczem muzyki, aż po modele triathlonowe z zaawansowanym pomiarem i oceną wyników. Dzięki temu każdy może wybrać to, co mu najbardziej odpowiada.” Masz jednego Apple Watcha, albo trzy, jeśli policzymy modele SE i Series 3, których wolelibyśmy już nie widzieć w menu.
Więc w czym problem? Że Apple Watch jest praktycznie tylko jeden i że nie ma z czego wybierać. Chciałbym to zobaczyć, gdybyśmy mieli inny model z wytrzymałą plastikową obudową, który zapewniałby znacznie dłuższą trwałość kosztem wielu być może niepotrzebnych funkcji. Lub pozwól, aby były po prostu konfigurowalne, jak MacBooki. Wyrzuć niepotrzebne i zostaw tylko to, czego faktycznie będziesz używać.
Sila, porównując Apple Watch do Garmina, wypada trochę grubo. Z Apple współpracuję już jakieś X dekady, ale myślę, że nawet autor artykułu rozumie różnicę pomiędzy „smartwatchem” a testerem sportowym. Garmin Tactix 7 ma tytanową obudowę, certyfikat wytrzymałości, nawigację bezpośrednio w sobie, ładowanie energią słoneczną, wskaźniki obliczające postęp wydolności fizycznej, analitykę, o której Apple może tylko marzyć. Nie ma co tu mówić o zaletach, trzeba do tego osobnego artykułu, a nie aż tak stronniczego poglądu, Panie Redaktorze. Jeśli pracuję w biurze, mam smartwatch. Jeśli idę do lasu, mam Garmina. W trybie wyprawy (z odbiorem z trzech obsługiwanych opcji satelitarnego GPS) zegarek faktycznie wytrzymuje mi około 90 dni dzięki ładowaniu słonecznemu. Potrzebujesz komentarza na ten temat, panie redaktorze?
Osobiście uważam, że ten pogląd również nie jest już aktualny. Czyli każdy, kto jest w biurze, ma smartwatcha itp. Garmin (w zależności od modelu) oferuje połączenie obu i, jak dla mnie, nawet lepsze niż to, co oferuje Apple Watch….
Używam Apple Watcha od serii 3, ale spotkałem się z wieloma wadami, oi. Złamałem też dwa podczas zajęć sportowych. Zgadzam się, Garmin Tactix 7 odpowiada mi znacznie bardziej niż AW, między innymi to, że działają samodzielnie bez telefonu komórkowego, mają ogromną baterię, światło LED jest również niesamowitym pomocnikiem. Ale szczególnie jeśli chodzi o metryki sportowe, Garmin naprawdę nie ma tam konkurencji (jeśli chodzi o topowe modele). Każdy może wybrać, co chce, spośród funkcji, wyglądu itp. Kiedy widzę ten jeden projekt AW, naprawdę nie wiem, zwłaszcza, że wszyscy już go mają na rękach. Tactix 7 kosztuje około 31000 3 CZK, czyli sporo, i nawet nie mówię o luksusowej serii Marq, która jest około dwukrotnie droższa. Ale mówimy o materiałach premium, tytanie, a nie aluminium, które zużywa się naprawdę brutalnie. Seria AW XNUMX była ostatnią legalnie dostępną w wersji stalowej, co chyba faktycznie jest marketingiem, bo inaczej nie wiem... AW to tak naprawdę przedłużenie iPhone'a. Garmin też ma funkcje smartwatcha, ale jest słabszy w porównaniu do AW, co można uzasadnić tym, że ich główny cel jest inny. Po wszystkich doświadczeniach z obydwoma, których używam i których potrzebuję, nie wróciłbym do AW. Naprawdę nie muszę spędzać miesiąca na turystyce ekspedycyjnej i zajmować się technologią, która ma służyć Tobie, a nie Tobie.
Redaktor chciał zrobić sensację. Ale on jest po prostu pisarzem bez wiedzy dziennikarskiej i nie wie, co z czym porównać.