Zamknij reklame

We wtorkowy wieczór Apple z wielką pompą zaprezentował nowości na tę jesień i nadchodzący rok. Moim zdaniem reakcje na myśl przewodnią są raczej letnie, gdyż wiele osób nie odniosło efektu „wow”, jakiego mogli się spodziewać. Osobiście jestem jednym z nich, bo liczyłem, że Apple swoim nowym iPhonem X przekona mnie do wymiany na rocznego iPhone'a 7. Niestety tak się nie stało z kilku powodów. Być może o tych powodach porozmawiamy w którymś z kolejnych artykułów, dzisiaj chciałbym się skupić na drugiej rzeczy, która przyszła mi do głowy podczas przemówienia, czyli na polecanych produktach, dziwne. To jest o Apple Obserwować Series 3.

Już na kilka miesięcy przed wystąpieniem było wiadomo, że Seria 3 nie będzie wielką rewolucją, a największa zmiana zajdzie w obszarze łączności, gdy zegarek otrzyma wsparcie LTE i tym samym będzie nieco bardziej niezależny od swojego iPhone'a. Jak przewidywano, tak się stało. Apple naprawdę wprowadziło Series 3, a ich najważniejszą innowacją jest obecność LTE. Jak się jednak okazało, wiadomość ta ma obosieczny charakter, gdyż jest dostępna (i będzie jeszcze przez długi czas) tylko dla kilku wybranych krajów. Aby wersja LTE Serii 3 działała zgodnie z założeniami, operatorzy w danym kraju muszą obsługiwać tzw. eSIM. Dzięki niemu możliwe będzie przeniesienie numeru telefonu na zegarek i korzystanie z niego znacznie bardziej samodzielnie, niż było to możliwe do tej pory. Jednak dla czeskiego klienta pojawia się problem, który na próżno szukałby wsparcia eSIM u krajowych operatorów.

Gdyby cały problem na tym się skończył, tak naprawdę nie byłoby to w ogóle problemem. Z nowego Apple Watcha po prostu nie dałoby się wykonywać rozmów telefonicznych (poprzez LTE), bo inaczej wszystko byłoby tak, jak powinno. Niedogodności pojawiają się jednak, gdy Apple łączy elementy wyposażenia (w tym przypadku LTE) z konstrukcją samego zegarka. Seria 3 sprzedawana jest w trzech wariantach, w zależności od materiału korpusu, w którym wszystko jest przechowywane. Najtańszy wariant to aluminium, następnie stal, a na szczycie listy znajduje się ceramika. Tutaj pojawia się cała przeszkoda, bo Apple nie oferuje na naszym rynku modelu zegarka z LTE (co jest całkiem logiczne, jeśli u nas nie działają), co oczywiście oznacza, że ​​nie ma tu w sprzedaży modeli z korpusami stalowymi i ceramicznymi . Co między innymi oznacza również, że jeśli chcesz Serię 3 z szafirowym szkiełkiem, to po prostu masz pecha, ponieważ jest to dostępne tylko w modelach z nadwoziem stalowym i ceramicznym.

Powstała sytuacja, że ​​na naszym rynku oficjalnie dostępna jest jedynie wersja aluminiowa, która na pewno nie każdemu będzie odpowiadać. Osobiście największy problem widzę w niemożności wyboru. Nie kupiłbym aluminiowego Apple Watcha tylko dlatego, że aluminium jest stosunkowo miękkie i podatne na uszkodzenia. Ponadto aluminiowy Apple Watch występuje wyłącznie ze zwykłym szkłem mineralnym, którego twardości i trwałości nie można porównać z szafirem. Klient płaci zatem 10 XNUMX koron za zegarek, o który będzie musiał dbać jak o oko w głowie. Nie idzie to w parze z faktem, że jest to produkt przeznaczony przede wszystkim dla wszystkich aktywnych użytkowników. Następnie wyjaśnij np. alpiniście, że powinien zachować szczególną ostrożność ze swoim zegarkiem, bo Apple po prostu nie zaproponuje mu trwalszej opcji.

Z jednej strony rozumiem Apple, z drugiej jednak uważam, że powinni byli pozostawić wybór użytkownikom. Na pewno znajdą się tacy, którzy doceniliby obecność stali i ceramiki w Series 3, a brak LTE zasadniczo by im nie przeszkadzał. Możliwe, że w ciągu najbliższych miesięcy oferta ulegnie zmianie, ale wygląda to bardzo dziwnie. W kilku krajach na świecie dostępny jest produkt, który nie jest sprzedawany w innych częściach świata. Nie pamiętam, żeby Apple zrobił coś takiego w najnowszej historii, wszystkie produkty (nie mam na myśli usług) były zwykle dostępne globalnie…

.