W ostatnim kwartale fiskalnym Apple ponownie zgłosiło duże liczby i rozkwitła głównie na rynku smartfonów, który dzięki iPhonem przynosi jej zdecydowanie największą część zysków. Do tego stopnia, że innym producentom nie zostało nawet zbyt dużo przychodów. We wrześniowym kwartale Apple przejął 94 proc. wszystkich zysków z całego rynku.
Całkowicie przytłaczający dla konkurencji udział Apple w zyskach stale rośnie. Według firmy analitycznej rok temu rynek smartfonów czerpał 85 procent wszystkich zysków, w tym roku Cannacord oryginalność dziewięć punktów procentowych więcej.
Apple dominuje na rynku, mimo że w ostatnim kwartale „zalał” go zaledwie 48 milionami iPhone’ów, co stanowi 14,5 proc. wszystkich sprzedanych smartfonów. Najwięcej smartfonów sprzedał Samsung – 81 milionów, posiadający 24,5 proc. rynku.
Jednak w przeciwieństwie do Apple, południowokoreańska firma otrzymuje jedynie 11 procent wszystkich zysków. Ale jest jeszcze lepszy niż większość innych producentów. Jak sugeruje suma zysków Apple i Samsunga, która przekracza 100 proc., pozostali producenci zazwyczaj działają na minusie.
Cannacord pisze, że straty takich firm jak HTC, BlackBerry, Sony czy Lenovo można przypisać przede wszystkim niemożności konkurowania w segmencie droższych telefonów, kosztujących ponad 400 dolarów. Z drugiej strony droższa część rynku jest zdominowana przez Apple, średnia cena sprzedaży jego iPhone'ów wyniosła 670 dolarów. Samsung natomiast sprzedawał się średnio za 180 dolarów.
Analitycy przewidują, że Apple w kolejnym kwartale będzie nadal rósł. Będzie to spowodowane głównie dalszym odpływem użytkowników z Androida i ich przejściem na iOS, co przecież przy najnowszych wynikach finansowych skomentował szef Apple’a, Tim Cook, który ujawnił, że firma zanotowała rekordową liczbę tzw. switcherów.
jeszcze raz wyrażaj swój honor. Poziom cydru jabłkowego jest ostatnio naprawdę niski
Gdzie jest problem?
Nie rozumiem też reakcji Michała... wydaje mi się to logiczne - Apple może sprzedawać ludziom ten sam drogi sprzęt za znacznie więcej pieniędzy niż inni producenci. Tutaj mam większy zysk z każdego telefonu. Logicznie rzecz biorąc, wystarczy mu mniejsza część rynku... Nie rozumiem, co to za "dziwne opłaty" :)
W Apple płacimy po prostu za doskonałą obsługę, ciągłe doskonalenie i rozwój. A to coś kosztuje. Znacznie więcej niż wspomniane żelazo. I to prawda, że o ile dla innych żelazo jest naprawdę irytujące kosztem informacji i innych usług, o tyle w Apple jest dokładnie odwrotnie.