Zamknij reklame

Po długich zmaganiach Apple udało się uzyskać znak towarowy na AirPower. Premiera, która powinna być za drzwiami, prawdopodobnie nie stoi już na przeszkodzie, a Apple może być pewien, że na świecie nie pojawią się żadne inne produkty o nazwie AirPower.

Kiedy w zeszłym roku Apple chciał zarejestrować znak towarowy AirPower, firma po zabawie wpadła na krzyżyk. Krótko przed zgłoszeniem Apple inna amerykańska firma zastrzegła znak towarowy. Dla Apple oznaczało to tylko jedno – jeśli chcieli znaku, musieli o niego walczyć w sądzie.

Tak się stało i Apple wszczął pozew, aby zablokować żądanie Advanced Access Technologies. Jednym z argumentów było to, że nazwa AirPower pasuje do innych znaków towarowych Apple, takich jak AirPods, AirPrint, Airdrop i inne. I odwrotnie, przyznanie takiego znaku towarowego innej firmie mogłoby być mylące dla użytkowników.

Apple nie osiągnęło w sądzie pożądanego rezultatu, jednak jak się okazało, firmie z Cupertino udało się dojść do porozumienia z Advanced Access Technologies poza sądem. Pewnie było bardzo drogo, ale Apple chce wszystko dopiąć na ostatni guzik przed oficjalnym wprowadzeniem na świat podkładki ładującej AirPower. Jednym z powodów jest również to, że rynek nie jest zalany falą innych produktów „AirPower”, zwłaszcza z Chin. I właśnie to miało miejsce w ostatnich miesiącach. Teraz pozostało tylko przedstawić podkładkę ładującą. Miejmy nadzieję, że zobaczymy to w przyszłym tygodniu, większość na to wskazuje.

jabłko mocy powietrza

Źródło: Macrumors

.