Zamknij reklame

O kolejnej wersji systemu operacyjnego dla komputerów Mac mówi się jako o OS X z oznaczeniem 10.12. Ostatnio jednak pojawiły się spekulacje, że może mieć nowe oznaczenia.

Dziś wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że OS X ma odnosić się do dziesiątej wersji (X jak rzymska dziesiątka) systemu operacyjnego dla komputerów Mac. Jego pierwsza wersja została wydana w 1984 roku na komputerze Macintosh i nazywana była po prostu „Systemem”. Dopiero wraz z wydaniem wersji 7.6 powstała nazwa „Mac OS”. Nazwa ta została wprowadzona po tym, jak Apple zaczął udzielać licencji na swój system operacyjny także zewnętrznym producentom komputerów, aby wyraźnie odróżnić swój system operacyjny od innych.

W 2001 roku po Mac OS 9 pojawił się Mac OS X. Dzięki niemu Apple próbował znacząco zmodernizować swój komputerowy system operacyjny. Łączył technologie poprzednich wersji Mac OS z systemem operacyjnym NeXTSTEP, który był częścią zakupu NeXT przez Jobsa w 1996 roku.

Dzięki NeXSTSTEP system Mac OS nabył bazę uniksową, na co wskazuje przejście z cyfr arabskich na rzymskie. Oprócz znaczących zmian w rdzeniu systemu, OS X wprowadził także znacznie unowocześniony interfejs użytkownika o nazwie Aqua, który zastąpił wcześniejszy Platinum.

Od tego czasu Apple wprowadziło wyłącznie dziesiętne wersje systemu Mac OS X. Bardziej znaczące zmiany w nazewnictwie nastąpiły w 2012 r., kiedy Mac OS X stał się po prostu OS X, oraz w 2013 r., kiedy duże koty w nazwach wersji zastąpiły lokalizacje stanu USA Kalifornii. Jednak zmianom tym wyraźnie nie towarzyszyły żadne większe zmiany w samym systemie.

Pomiędzy „Systemem 1” a „Mac OS 9” zanotowano duże zmiany, takie jak przejście na inne systemy plików lub dodanie wielozadaniowości, a między „Mac OS 9” a „Mac OS X” występują znaczne różnice już w samych podstawach. Motywowano je tym, że poprzednie wersje systemów operacyjnych Apple były technologicznie niewystarczające w stosunku do wymagań użytkowników.

Prawdopodobnie nierozsądnym byłoby zakładanie, że tak fundamentalna zmiana w rdzeniu funkcjonowania systemu nie powtórzy się w historii komputerowych systemów operacyjnych Apple, ale być może rozsądnie jest nie spodziewać się tego w nadchodzących latach. OS X przetrwał także przejście z procesorów PowerPC na Intel w 2005 r., koniec kompatybilności systemu z procesorami PowerPC w 2009 r. i koniec obsługi architektury 32-bitowej w 2011 r.

Zatem z technologicznego punktu widzenia wydaje się mało prawdopodobne, aby w najbliższym czasie pojawiła się „jedenasta” wersja systemu dla komputerów Mac. Środowisko użytkownika również zmieniło się wiele razy, kilka razy znacząco, od pierwszej wersji OS X, ale nigdy nie było to motywacją do przejścia na nowe oznakowanie.

Obecnie wydaje się, że jeśli komputerowy system operacyjny Apple'a przestanie nazywać się OS X, to nie będzie to spowodowane zmianą jego technologii czy wyglądu.

Przykładowo wspomniana zmiana nazewnictwa jego wersji, kiedy to duże koty przeniesiono do miejsc w Kalifornii, przemawia przeciwko rychłemu przejściu z OS X na coś innego. Craig Federighi, szef oprogramowania Apple, przedstawia system OS X Mavericks on wspomniał, że nowy system nazewnictwa wersji OS X powinien przetrwać co najmniej kolejne dziesięć lat.

Z drugiej strony w ostatnim czasie pojawiły się co najmniej dwa raporty, które mogą wskazywać, że OS X przejdzie na macOS.

Bloger John Gruber z rozmowa po wprowadzeniu Apple Watch zapytał Phila Schillera, szefa marketingu Apple, o nazwę systemu operacyjnego zegarka, watchOS. Nie podobała mu się mała litera na początku imienia. Schillera do niego odpowiedział, że jego zdaniem sprawdza się to bardzo dobrze i że Gruber powinien poczekać na inne nazwy, które pojawią się w przyszłości i które wzbudziły wiele emocji w Apple.

W przyszłości, zdaniem Schillera, podobne decyzje okażą się rzeczywiście słuszne. watchOS otrzymał nazwę od tego samego klucza co iOS, a pół roku później Apple wprowadziło kolejny system operacyjny, tym razem dla Apple TV czwartej generacji, o nazwie tvOS.

Drugi raport pojawił się pod koniec marca tego roku, kiedy programista Guilherme Rambo odkrył oznaczenie „macOS” w nazwie jednego pliku systemowego, który w poprzednich wersjach systemu miał inną nazwę. W pierwotnym raporcie podano, że zmiana nastąpiła pomiędzy wersjami 10.11.3 i 10.11.4, ale okazuje się, że ten sam plik o identycznej nazwie występuje również na komputerach ze starszą wersją systemu OS X, której data utworzenia to sierpień 2015 r.

Argumentem przeciwko znaczeniu tego raportu dla zmiany nazwy komputerowego systemu operacyjnego Apple była także interpretacja nazwy, zgodnie z którą programiści często używają „macOS”, aby ułatwić nawigację pomiędzy platformami Apple nazwanymi od tego samego klucza .

Niezależnie od tego, czy istnieją na to dowody, czy nie, jeśli nazwa „OS X” miałaby wygasnąć, najprawdopodobniej stałoby się to na korzyść nazwy „macOS” w porównaniu z innymi systemami. Jednak nadal prawdą jest, że jedyną uzasadnioną motywacją wydaje się obecnie zwykła użyteczność, czyli większa spójność w nazewnictwie systemów Apple’a.

Bloger i projektant Andrew Ambrosino w zasadzie potwierdza tę koncepcję w swoim artykule „macOS: czas zrobić kolejny krok”. We wstępie pisze, że po piętnastu latach ewolucji OS X przyszedł czas na rewolucję w postaci macOS, ale potem przedstawia koncepcję, która ma kilka podstawowych idei, ale w praktyce objawiają się one drobnymi, kosmetycznymi modyfikacjami do obecnej formy OS X El Capitan.

Trzy podstawowe idee jego koncepcji to: konwergencja wszystkich systemów operacyjnych Apple, nowy system organizacji i pracy z plikami oraz podkreślenie społecznego aspektu systemu.

Konwergencja wszystkich systemów operacyjnych Apple powinna oznaczać przybliżenie macOS-a do innych, które mają już wspólny podstawowy kod źródłowy, na który składają się elementy typowe dla danej platformy oraz interfejs użytkownika zoptymalizowany pod kątem podstawowego rodzaju interakcji z danym systemem. Dla Ambrosino oznacza to bardziej spójne stosowanie strategii „Back to Mac”, która po raz pierwszy pojawiła się w systemie OS X w wersji Lion. macOS pobierze wszystkie aplikacje stworzone przez Apple dla iOS, takie jak Wiadomości i Zdrowie.

Koncepcja Ambrosina dotycząca bardziej interaktywnego systemu do pracy z plikami, skupionego na konkretnych, chwilowych wymaganiach użytkownika, została przejęta od firmy Upthere. Eliminuje to hierarchiczną organizację plików w foldery na wielu poziomach. Zamiast tego przechowuje wszystkie pliki w jednym „folderze”, a następnie przegląda je za pomocą filtrów. Podstawowe to zdjęcia i filmy, muzyka i dokumenty. Oprócz nich można tworzyć tzw. „pętle”, które w zasadzie są tagami – grupami plików tworzonymi według określonych przez użytkownika specyfikacji.

Zaletą tego systemu ma być organizacja lepiej dostosowana do sposobu, w jaki pracujemy z plikami, dzięki czemu jeden plik może znajdować się np. w kilku grupach, ale tak naprawdę jest tylko raz w magazynie. Jednak obecny Finder może zrobić to samo, właśnie za pomocą tagów. Jedyną rzeczą, jaką zmieniłaby koncepcja Upthere, byłaby możliwość hierarchicznego przechowywania plików bez konieczności dodawania innych.

Trzeci pomysł, który Ambrosino opisuje w swoim artykule, jest chyba najciekawszy. Wymaga lepszej integracji interakcji społecznych, do czego obecna forma OS X nie zachęca zbytnio. W praktyce objawiałoby się to przede wszystkim zakładką „Aktywność” w każdej aplikacji, gdzie wyświetlana byłaby aktywność znajomych danego użytkownika powiązana z daną aplikacją oraz nową formą aplikacji „Kontakty”, która wyświetlałaby wszystkie aktywność związana z komputerem danego użytkownika dla każdej osoby (e-mailowe rozmowy, udostępniane pliki, albumy ze zdjęciami itp.). Jednak nawet to nie byłoby bardziej fundamentalną innowacją niż ta, która pojawiła się pomiędzy dziesiątymi wersjami OS X.

 

Wygląda na to, że OS X wszedł w dziwną fazę. Z jednej strony jego nazwa nie pasuje do wszystkich pozostałych systemów operacyjnych Apple, funkcjonalnie przewyższa swoje mobilne i telewizyjne odpowiedniki, a jednocześnie brakuje mu niektórych ich elementów. Doświadczenie użytkownika jest również pod kilkoma względami nieco niespójne w porównaniu z innymi systemami operacyjnymi Apple.

Z drugiej strony obecne oznaczenie jest na tyle ugruntowane, a jego powstanie wiąże się z tak fundamentalną zmianą, że właściwie można o nim mówić nie jako o dziesiątej wersji Mac OS, ale jako o kolejnej epoce Mac OS. O epoce, w której „dziesiętność” wynika bardziej z rzymskiej cyfry dziesięć niż z faktu, że „X” w nazwie wskazuje na bazę Uniksa.

Kluczowym pytaniem wydaje się być to, czy system operacyjny Mac będzie bliżej, czy dalej od iOS i innych. Oczywiście nie trzeba wybierać tylko pomiędzy tymi dwiema opcjami, a najbardziej realistyczne byłoby oczekiwać pewnego ich połączenia, co faktycznie ma miejsce obecnie. iOS staje się coraz bardziej wydajny, a OS X powoli, ale z pewnością przejmuje funkcje iOS.

Ostatecznie sensowne jest kierowanie produktów takich jak iPad Air i MacBook do użytkowników o raczej niższych wymaganiach, iPad Pro i MacBook Air do średnio wymagających użytkowników, a MacBook Pro, iMac i Mac Pro do bardziej wymagających, a nawet profesjonalistów . iPady Air i Pro oraz MacBooki i MacBooki Air mogą dalej łączyć się, tworząc w miarę równe spektrum możliwości, od średnio zaawansowanych do wysoce zaawansowanych.

Nawet taka interpretacja nie wynika jednak z aktualnego stanu oferty programowo-sprzętowej Apple’a, gdyż często wydaje się, że tworzy on coraz wydajniejsze i być może niepotrzebnie wydajne produkty dla przeciętnego konsumenta, zapominając nieco o wymaganiach prawdziwych profesjonalistów. Podczas ostatniej prezentacji produktu pod koniec marca mówiono o iPadzie Pro jako o urządzeniu, które dzięki swojemu ogromnemu potencjałowi wydajności reprezentuje przyszłość informatyki. O 12-calowym MacBooku mówi się także jako o wizji przyszłości informatyki, choć obecnie jest to najmniej wydajny komputer Apple’a. Ale być może jest to nieco inna dyskusja niż to, co było pierwotnie tematem tego artykułu.

Jeśli wrócimy do pytania, co stanie się z nazewnictwem OS X, zdamy sobie sprawę, że jest to temat zarówno potencjalnie banalny, jak i potencjalnie złożony. Jasne jest jednak, że system nazewnictwa wciąż znajduje się w centrum dyskusji na temat Apple i możemy spekulować na temat jego przyszłości, ale (być może) nie powinniśmy się martwić.

Koncepcja macOS tak by zrobiła Andrzej Ambrosino.
.