Zamknij reklame

Apple zajęło niezwykle dużo czasu, zanim zdobył się na odwagę i wyjął słuchawki EarPods z opakowania. Usunął już złącze jack 7 mm dla iPhone'a 7/2016 Plus wprowadzonego w 3,5 roku i zamiast tego zaczął na jakiś czas dodawać adapter Lightning. Dopiero wtedy zaczął bezpośrednio pakować Lightning EarPods. Ale mogłeś to od razu zapisać. Jak widać, najmniej kontrowersji (poza rynkiem francuskim) wzbudziło wyjęcie słuchawek z opakowania. 

Apple pozbył się słuchawek w pakiecie dopiero z generacją iPhone'a 12, gdzie od razu pominął obecność zasilacza, a później zrobił to samo w przypadku starszych modeli. Pierwsze AirPods są z nami od 2016 roku, więc jeśli chciał stworzyć prawdziwą bezprzewodową przyszłość, nie musiał wcale zmieniać złącza 3,5 mm na Lightning w swoich EarPods. Ale może po prostu bał się tego, co powie opinia publiczna.

Ale przy kilku innych modelach AirPods w końcu doszedł do wniosku, że po prostu nie chce już przewodów, więc wyjął je z opakowania. Od razu wyrzucił wraz z nimi ładowarkę i to był chyba najbardziej kontrowersyjny błąd. Świat już powszechnie przestawił się na słuchawki TWS, a za przewodowymi nikt specjalnie nie tęsknił, więc głównym problemem była ładowarka. Ale gdyby Apple lepiej zaplanował te dwa kroki, może też nie byłoby wokół tego tyle szumu. Ale nagle tego było po prostu za dużo. W każdym razie po to Apple płaci nawet kary i odszkodowania (co jest absolutnym absurdem, dlaczego ktoś nie może sprzedać tego, co chce i z dowolną zawartością). Co jest następne?

Ułatwienie pakowania iPhone'a 

  • Krok numer 1 + 2: Wyjmowanie słuchawek i zasilacza 
  • Krok numer 3: Wyjmowanie kabla ładującego 
  • Krok numer 4: Usunięcie narzędzia do wyjmowania karty SIM i książeczek 

Logicznie rzecz biorąc, oferowany jest kabel USB-C na Lightning. Po co właściwie jest teraz obecny? Jeśli wydaje mi się, że ładowarka z kablem jest na miejscu, abym mógł naładować martwy telefon od razu po wyjęciu go z pudełka, to i tak nie mogę tego teraz zrobić, jeśli nie mam komputera z USB-C pod ręką. Nie rozumiem więc, dlaczego Apple trzyma się dołączonego kabla, a także dlaczego znajduje się on także w AirPodach, dlaczego jest obecny także w akcesoriach takich jak klawiatury, gładziki i myszy.

Jeśli jego obecność ma dla Ciebie sens w przypadku urządzeń peryferyjnych, to zupełnie nie ma go w iPhonie i AirPodach, które można ładować bezprzewodowo. Nawet jeśli więc na świecie panuje ogólna świadomość przeciwko odchudzaniu opakowania, osobiście byłbym za tym, żeby w opakowaniu nie było już nawet kabla. Kupi go pierwszy właściciel, co też zrobi z adapterem, inni mają już kable w domu. Osobiście mam je w każdym pomieszczeniu w domu, domkach i jest ich kilka w aucie. Są to przeważnie egzemplarze oryginalne lub kupione jakiś rok temu. I tak, nadal trzymają się, nawet jeśli nie są splecione.

„Sperhák” i inne bezużyteczne rzeczy 

Jeśli Apple przeszkadza, że ​​owinął pudełka iPhone'ów folią, którą następnie usunął i dodał tylko dwie odpinane taśmy na spodzie, to dlaczego nadal opiera się na tak bezużytecznych rzeczach, jak dołączone do zestawu broszury i naklejki? Broszury można umieścić na samym opakowaniu, wystarczy więc kod QR, aby przekierować na stronę. Od iPhone'a 3G na opakowaniu dowolnego urządzenia Apple naklejałem tylko jedną naklejkę z logo nadgryzionego jabłka. Nawet jeśli jest to reklama wyraźnie ukierunkowana, która kosztuje firmę fortunę, będzie droższa w milionach sztuk. To kolejna zapomniana bezsensowność.

Sperhak
Po lewej stronie narzędzie do usuwania karty SIM dla iPhone'a SE 3. generacji, po prawej dla iPhone'a 13 Pro Max

Osobnym rozdziałem mogłoby być wówczas narzędzie do usuwania karty SIM. Po pierwsze, dlaczego Apple nadal pakuje to w takiej formie, skoro wystarczyłaby nieproporcjonalnie tańsza wykałaczka? Przynajmniej w przypadku modelu SE miał już jego lekką wersję, która bardziej przypomina spinacz do papieru. Przecież do tych celów też się świetnie sprawdzi, a można go też wykorzystać w inny sposób, niż tylko wyjmując szufladkę na kartę SIM. Pozbądźmy się tej uciążliwości i całkowicie przejdźmy na elektroniczną kartę SIM. W ten sposób pozbędziemy się innych niepotrzebnych rzeczy, a planeta znów stanie się bardziej ekologiczna. I to jest długoterminowy cel wszystkich firm. A może to tylko jałowa rozmowa? 

.