Zamknij reklame

Wyszukaj w Google „kolejkę po banany” i przekonaj się, jak w czasach komunizmu wyglądało czekanie na niedostępny towar. Wszystko, co ma aurę ekskluzywności, jest oczywiście poszukiwane, więc nawet jeśli nie możesz znaleźć smaku bananów, po prostu chcesz je mieć. To samo dotyczy iPhone'ów i aktualnej kolekcji zegarków Swatch. 

Rewolucyjny telefon był pożądany przez (prawie) wszystkich i każdy go chciał w dniu, w którym trafił do sprzedaży. Po pierwsze, żeby mogli do niego dotrzeć z zapasami, a po drugie, żeby to właśnie on mógł w dniu wyprzedaży pochwalić się gorącą nowością. Nie inaczej było i ja, czekając na iPhone’a 3G w trójosobowej kolejce u naszego operatora. Ale czasy się zmieniły. Odkąd pamiętam, u czeskich sprzedawców APR dla iPhone’a XR i XS były pewne kolejki. Od tego czasu magia w pewnym sensie zniknęła. Na pewno wpływ ma na to zmiana strategii sprzedaży oraz pandemia. Przecież wygodniej jest kupować przez internet z tygodniowym wyprzedzeniem i nie liczyć na to, że w dniu wyprzedaży zostanie jakaś sztuka, które mają ograniczone zapasy i większość też wypuszczają w ramach własnej przedsprzedaży. Zamówienia.

Klasyczne Księżyce i Misje do Słońca prezentowane przez firmę Swatchek
Klasyczne Księżyce i Misje do Słońca prezentowane przez firmę Swatchek

Zegarek Księżycowy + Próbka = Próbka Księżyca 

To, co pokazał jednak Swatch, prawdopodobnie przerosło wszystko, co do tej pory widzieliśmy poza zdjęciami linii bananów i oczekiwaniem na iPhone'y. Omega to szwajcarska firma zegarmistrzowska założona w 1848 roku i będąca jedną z najbardziej znanych firm zegarmistrzowskich na świecie. Jest jednak częścią tzw. Swatch Group, gdzie reprezentuje produkty z wyższej kategorii cenowej (w skład Swatch Group wchodzą także Certina, Glashütte Original, Hamilton, Longines, Rado czy Tissot i inne).

Najsłynniejszym zegarkiem Omegi jest Speedmaster Monnwatch Professional, czyli pierwszy zegarek, który wraz z Apollo 11 był na Księżycu. Wśród kolekcjonerów klasycznych zegarków jest to jeden z tych, które każdy powinien posiadać, pomimo swojej ceny, która w zależności od modelu znacznie przekracza 120 30 CZK. A teraz weźmy geniusza Swatcha, który wykorzystał ten kultowy projekt, zastosował mechanizm kwarcowy zasilany wyłącznie baterią zamiast mechanicznego kalibru, zastosował bioceramikę (60% platyny, XNUMX% ceramiki) zamiast stalowej koperty i wymienił stalowy mechanizm z rzepem i dodał mnóstwo kolorów według planet (i księżyców) Układu Słonecznego.

Ale najważniejsza jest cena. Ten kultowy zegarek z logo Omega (i oczywiście także Swatch) możesz mieć już za 250 EUR (ok. 6 CZK). Firma dość trafnie nazwała tę współpracę MoonSwatch. Generalnie Swatche mają być tanimi i przystępnymi cenowo zegarkami dla każdego, zatem cena nie jest specjalnie niska jak na standardy marki, bo ceny zwykłych zegarków nielimitowanych sięgają nawet 200 tysięcy CZK. A według marki edycja MoonSwatch nie jest limitowana, więc jest i będzie powszechnie dostępna dla każdego.

Globalne szaleństwo 

Jednak pomysł, że „każdy” może nosić ten kultowy zegarek z prawdziwym logo Omega na rękach (a więc nie jest to podróbka ani kopia, ale prawdziwa współpraca), wywołał szał. Sytuację pogarszał fakt, że na osobę można było kupić tylko dwa zegarki, wyłącznie w sklepach stacjonarnych (które w Czechach nie istnieją). Na całym świecie ustawiały się wielotysięczne kolejki, przez co firma nie tylko musiała sprzedać tylko jeden zegarek na osobę, ale po godzinie niemal wszędzie wyprzedały się i zamknęły sklepy, a w wielu miejscach nawet policja rozpędziła szalejący tłum. Jeśli istnieje poradnik, jak reklamować się i tworzyć poczucie ekskluzywności, to prawdopodobnie właśnie ten.

Żart jest taki, że nie jest to edycja limitowana, więc ten zegarek będzie nadal sprzedawany. Z biegiem czasu trafią także do sklepów internetowych, i to zapewne nie tylko tego oryginalnego, ale także dystrybutorów. Można zatem powiedzieć, że jest to właściwie rzecz zupełnie „zwykła”, która wcale nie jest taka tania, a która potrafiła oszołomić cały świat, tak jak zrobił to Apple swoimi iPhone’ami. Wystarczyła dobra reklama, angażująca współpraca i poczucie niedostępności. Jest oczywiście pytanie, jaki wpływ na to ma rynek wtórny z dealerami, ale nie będziemy się tym tutaj zajmować.

Podobny do Apple'a 

Jeśli Apple Watch jest ogólnie najlepiej sprzedającym się zegarkiem, Swatche są tuż za nimi. I to jest dosłownie strzał w ramię, jakiego potrzebował świat „nieinteligentnych” zegarków. Rozważmy na przykład fuzję Apple z Casio. Stworzyliby zegarek z klasycznym, prostym wyświetlaczem LCD, jedynymi dodanymi funkcjami byłby stoper i budzik, ale projekt byłby oparty na Apple Watchu. Aluminium zastąpiłoby plastik, ładując baterię guzikową.

Gdybyśmy oparli cenę Apple Watcha trzeciej generacji, która zaczyna się od 3 CZK, i przyjęli ją jako stosunek ceny Omega X Swatch, musielibyśmy tę cenę podzielić dwadzieścia razy, aby uzyskać ten sam wynik. Taki zegarek we współpracy z Apple i Casio kosztowałby zatem 5 CZK. Gdyby Apple następnie sprzedawał je wyłącznie w swoich Apple Stores, miejmy pewność, że i w tym przypadku doszłoby do pewnego szaleństwa. W tym przypadku nie chodzi tak naprawdę o funkcje, ale o kultowy wygląd i markę. 

.