Zamknij reklame

W ostatnich latach Apple pozycjonowało się jako obrońca prywatności. Przecież na tym budują swoje nowoczesne produkty, czego świetnym przykładem są telefony Apple. Charakteryzują się one zamkniętym systemem operacyjnym w połączeniu z wyrafinowanym bezpieczeństwem na poziomie sprzętu i oprogramowania. Wręcz odwrotnie, konkurujący ze sobą giganci technologiczni są postrzegani w środowisku jabłoniowym – słyną z gromadzenia danych o swoich użytkownikach. Dane te mogą zostać wykorzystane do stworzenia spersonalizowanego profilu konkretnej osoby, co w dalszej kolejności ułatwia skierowanie do niej konkretnej reklamy, która może ją rzeczywiście zainteresować.

Jednak firma z Cupertino przyjmuje inne podejście i wręcz przeciwnie, uważa prawo do prywatności za podstawowe prawo człowieka. Nacisk na prywatność stał się zatem swego rodzaju synonimem marki jako takiej. Wszystkie funkcje, które Apple zaimplementował w swoich systemach operacyjnych w ostatnich latach, grają także na kartach Apple. Dzięki nim użytkownicy Apple mogą maskować swój adres e-mail, adres IP lub zabronić aplikacjom śledzenia użytkownika w innych witrynach i aplikacjach. Ważną rolę odgrywa również szyfrowanie danych osobowych. Nic więc dziwnego, że Apple cieszy się niesłabnącą popularnością, jeśli chodzi o prywatność. Dlatego cieszy się szacunkiem w społeczeństwie. Niestety, najnowsze ustalenia pokazują, że przy nacisku na prywatność może to nie być takie proste. Apple ma dość zasadniczy problem i trudno go wytłumaczyć.

Apple gromadzi dane o swoich użytkownikach

Ale teraz okazuje się, że Apple prawdopodobnie cały czas zbiera dane o swoich użytkownikach. W końcu nie ma w tym zupełnie nic złego – w końcu gigant ma rozbudowane portfolio sprzętu i oprogramowania, a dla ich optymalnego funkcjonowania ważne jest, aby dysponował danymi analitycznymi. W tym przypadku dochodzimy do pierwszego uruchomienia urządzenia Apple. To właśnie na tym etapie system pyta, czy Ty jako użytkownik chcesz udostępnić dane analityczne, pomagając w ten sposób udoskonalać same produkty. W takim przypadku każdy może wybrać, czy udostępni dane, czy nie. Ale najważniejsze jest to, że te dane powinny być całkowicie anonimowy.

W tym miejscu dochodzimy do sedna problemu. Ekspert ds. bezpieczeństwa Tommy Mysk odkrył, że niezależnie od tego, co wybierzesz (udostępnisz/nie udostępnisz), dane analityczne będą nadal wysyłane do Apple, niezależnie od (nie)zgody użytkownika. W szczególności jest to Twoje zachowanie w aplikacjach natywnych. Dzięki temu Apple ma przegląd tego, czego szukasz w App Store, Apple Music, Apple TV, Książkach lub Akcjach. Oprócz wyszukiwań dane analityczne obejmują także czas spędzony na oglądaniu określonego elementu, to, co klikasz itd.

Łączenie danych z konkretnym użytkownikiem

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to nic poważnego. Ale portal Gizmodo zwrócił uwagę na dość ciekawy pomysł. W rzeczywistości mogą to być bardzo wrażliwe dane, szczególnie w połączeniu z wyszukiwaniami elementów związanych z kontrowersyjnymi tematami, takimi jak LGBTQIA+, aborcja, wojny, polityka i nie tylko. Jak już wspomnieliśmy powyżej, te dane analityczne powinny być całkowicie anonimowe. Zatem czegokolwiek szukasz, Apple nie powinno wiedzieć, że tego szukałeś.

Privacy_matters_iphone_apple

Ale całkiem możliwe, że tak nie jest. Z ustaleń Mysko wynika, że ​​część przesyłanych danych zawiera dane oznaczone jako „dsld„nie byli „Identyfikator usług katalogowych”. I to właśnie te dane odnoszą się do konta iCloud konkretnego użytkownika. Dzięki temu wszystkie dane można jednoznacznie powiązać z konkretnym użytkownikiem.

Zamiar czy błąd?

Podsumowując, postawiono zatem dość zasadnicze pytanie. Czy Apple zbiera te dane celowo, czy też jest to niefortunny błąd, który podważa wizerunek budowanego przez lata giganta? Całkiem możliwe, że firma Apple znalazła się w tej sytuacji przez przypadek lub przez głupi błąd, którego (być może) nikt nie zauważył. W takim razie musimy wrócić do wspomnianego pytania, czyli do samego wstępu. Nacisk na prywatność jest dziś integralną częścią strategii Apple. Apple promuje to przy każdej nadarzającej się okazji, gdy zresztą często fakt ten przewyższa np. specyfikacje sprzętu czy inne dane.

Z tego punktu widzenia wydaje się nierealne, aby Apple podważał lata pracy i pozycjonowania, śledząc następnie dane analityczne swoich użytkowników. Nie oznacza to jednak, że możemy całkowicie wykluczyć taką możliwość. Jak widzisz tę sytuację? Czy jest to zamierzone czy błąd?

.