Zamknij reklame

Wreszcie nadszedł koniec tygodnia i nie pozostaje nic innego, jak powiedzieć, poza tym, że był niezwykle pracowity i w tym czasie wydarzyło się więcej wiadomości, niż można by się spodziewać. Oprócz burzliwych nastrojów w Stanach Zjednoczonych i galaktyce lotów kosmicznych walka toczyła się także na innym froncie, a mianowicie pomiędzy medialnymi gigantami a samymi politykami. Na razie prym wiodą firmy prywatne, a wraz z przybyciem Demokratów nie można oczekiwać, że wynik ulegnie jakiejkolwiek zmianie. Na szczęście to nie wszystko, a na koniec otrzymaliśmy kilka pozytywnych wieści, m.in. kamień milowy popularnego łazika na Marsie, który przekroczył 3000 dni w ekstremalnych warunkach pogodowych. Nie można też zapomnieć o Blue Origin, które stara się dogonić SpaceX i pomyślnie przetestowało moduł załogowy.

Joe Biden rozpoczyna swoją kadencję od nowego konta na Twitterze. Chce znacząco odróżnić się od Trumpa

Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, większość naszej ludzkości prawdopodobnie drapie się nerwowo po głowie i karku. Nic dziwnego, sytuacja się nasila, a po niedawnym ataku na Kapitol wszystkim, łącznie z Republikanami, w końcu zabrakło cierpliwości. Prawie wszyscy giganci technologiczni pokazali Trumpowi drzwi, zablokowali jego konta, a zdecydowana większość polityków partyjnych odwróciła się od byłego prezydenta USA. Przecież kadencja Donalda Trumpa kończy się za kilka dni, a po tym terminie znaczny odsetek jego współpracowników nie chce w ogóle być z nim kojarzony. Należy jednak zauważyć, że nawet ten krok miał pozytywne konsekwencje.

Dzięki zablokowaniu oficjalnego konta nowo wybrany prezydent Demokratów Joe Biden wreszcie dostał szansę, który postanowił skorzystać z okazji i założył oficjalne konto na Twitterze @PresElectBiden, na którym będzie publikował nie tylko swoje przemyślenia, ale także plany na przyszłość przyszłość i postanowienia z różnych spotkań. Tak czy inaczej, można się spodziewać, że w przeciwieństwie do Donalda Trumpa Biden nie będzie dawał upustu swoim najgłębszym kompleksom na Twitterze i nie próbował wszczynać wojen za pomocą platformy społecznościowej. Miejmy więc nadzieję, że Demokraci mądrze wykorzystają tę przestrzeń medialną i nie pozwolą się blokować, jak udało się to byłemu amerykańskiemu prezydentowi.

Łazik Curiosity NASA przekroczył kamień milowy. Na Marsie spędził już ponad 3000 dni

Lot kosmiczny to jedno, ale możliwość dalszej eksploracji planety, aktywnego jej monitorowania i idealnego przygotowania gruntu pod kolejną wizytę to drugie. I właśnie o tę fazę, o której mowa, NASA od dawna zabiegała, szczególnie w przypadku Czerwonej Planety, która jest częstym tematem wśród miłośników kosmosu i naukowców. Z tego też powodu należy prowadzić ciągłe badania, w czym pomaga robotyczny łazik Curiosity. Pewnie pamiętacie uroczystą misję na Marsa, gdzie Curiosity miał przez wiele lat działać, zbierać próbki, a przede wszystkim aktywnie mapować powierzchnię planety. Jednak od tego czasu minęło już sporo lat i wydaje się, że łazik jest jeszcze daleki od zakończenia swojej zmiany.

Robotyczny łazik jest jak dotąd w doskonałym stanie i chociaż przetrwał w stosunkowo niegościnnym i trudnym środowisku Marsa przez 3000 długich dni, nadal jest energiczny i stara się jak najlepiej wykorzystać każdy dzień. Wystarczy spojrzeć na najnowsze panoramiczne filmy i zdjęcia, które Curiosity udało się stworzyć. Następnie naukowcy wykonali ich krótki montaż i jasno udowodnili, że Curiosity ma po prostu talent do fotografowania. Tak czy inaczej, praca łazika na Marsie jeszcze się nie skończyła. W tej chwili robot udał się do kolejnego krateru, w którym woda miała wyparować trzy miliardy lat temu. Możemy mieć tylko nadzieję, że Curiosity przetrwa co najmniej kolejne 3000 dni.

Blue Origin świętuje wielki sukces. Firma przetestowała moduł załogi

Niewiele mówimy o kosmicznej spółce Blue Origin, której właścicielem jest m.in. Jeff Bezos, ten sam potentat, który ma pod ręką także Amazona. Pewnie nie dlatego, że nie chwali się regularnie swoimi sukcesami, nie przystępuje do testów i nie podejmuje nowych eksperymentów. Wręcz przeciwnie, Blue Origin jest bardziej aktywny niż kiedykolwiek. Problem jednak w tym, że starają się nie nagłaśniać sprawy za bardzo i większość tajemnic zachowują dla siebie. Z tego też wynika, że ​​w odróżnieniu od SpaceX czy NASA, firmie nie poświęca się aż tyle uwagi i zwykle opóźnia się właśnie przez swoje większe soki.

Na szczęście firma po długim czasie przełamała lody milczenia i pochwaliła się bezprecedensowym kamieniem milowym i sukcesem. Udało jej się pomyślnie przetestować moduł załogowy, który powinien służyć nie tylko do siedzenia astronautów i stanowić ich główny ośrodek ruchu, ale specjalna kapsuła będzie także wyposażona w stosunkowo zaawansowane technologicznie wyposażenie, dzięki któremu załoga będzie mogła aktywnie sterować Rakieta SN-14 i dążenie do autonomicznego lądowania. To właśnie ten aspekt ma zminimalizować ingerencję załogi i sprawić, że cały moduł będzie jedną dużą, niezależną całością, która będzie po prostu służyć jako kapsuła transportowa dla kilku śmiałków.

.