Na swoją aktualizację czekał 2 lata, w końcu został bezkompromisowo wysłany na wieczne tereny łowieckie. Urodzony 16, zmarł 5 Przez pięć lat swojego życia był wiernym towarzyszem plantatorów jabłek, a dzięki niższej cenie zyskał popularność zwłaszcza wśród studentów. Niech ziemia będzie dla niego łatwa, a jego dusza spocznie w krzemowym niebie.
Historia białego MacBooka pisana jest od 2006 roku, kiedy to zastąpił on dotychczasowego iBooka i 12-calowego PowerBooka. Był to swego rodzaju symbol przejścia Apple'a z procesorów PowePC na rozwiązania Intela. MacBook reprezentował także najniższą w historii gamę modeli i był skierowany przede wszystkim na rynek konsumencki i edukacyjny. Kosztujący 999 dolarów najtańszy laptop Apple był do niedawna doskonałym wyborem dla studentów. Można było także natknąć się na specjalne oferty studenckie, dzięki którym można kupić białego MacBooka ze znacznym rabatem.
Pierwsze MacBooki były napędzane dwurdzeniowym procesorem Intel o częstotliwości 1,83 GHz, zawierały 512 MB pamięci RAM, dysk twardy o pojemności 60 GB i napęd DVD typu combo. Wszystko to w wersji podstawowej. W 2006 roku pojawił się także dość nietypowy MacBook w kolorze czarnym. Jego korpus, podobnie jak w przypadku koloru białego, wykonano z połączenia poliwęglanu i włókna szklanego. W 2008 roku, podobnie jak jego większy brat, doczekał się 15-calowego MacBooka w aluminiowej obudowie typu unibody. Rok później zmieniono nazwę aluminiowego modelu na MacBook Pro, a Apple powrócił do obudowy z poliwęglanu.
Oryginalny Macbook również zdobył kilka nowości. Jednym z nich jest wdrożenie MagSafe, karty sieciowej ze złączem magnetycznym, którą znajdziemy teraz we wszystkich laptopach Apple. Podobnie po raz pierwszy zastosowano wyjście wideo mini-DVI, zastępując poprzednie mini-VGA.
Gwoździem do trumny MacBooka był MacBook Air nowej generacji, będący kontynuacją wprowadzonej w zeszłym roku nowej serii zwiewnych MBA. Prestiżowy i relatywnie drogi MacBook stał się de facto kamieniem węgielnym komputerów przenośnych, a dzięki nowo wprowadzonemu modelowi 11” Apple wkroczył także w dziedzinę mininotebooków. Dzięki nowej polityce cenowej, gdzie najtańszy MacBook Air będzie kosztować 999 dolarów (poprzednia generacja kosztowała 1599 dolarów), nie było już potrzeby utrzymywania białego MacBooka przy tej samej cenie. Po dwóch latach od ostatniej aktualizacji Apple zdecydował, że w swoim portfolio nie ma już miejsca na klasycznego MacBooka i zakończył jego istnienie.
Białego MacBooka nie znajdziesz już na stronie Apple. Nadal jednak można go dostać w odsprzedaży, Apple Story nadal oferuje je jako odnowione, a wreszcie biały MacBook będzie dostępny dla instytucji edukacyjnych. To zakończyło pięcioletnią erę. Zdejmijmy więc czapki i dajmy MacBookowi odpocząć w spokoju.
Źródło: Wikipedia
To były macbooki ftw!
IOS 5 beta 4 jest już dostępny… obsługuje aktualizację OTA :)
Amen :)
niedługo, jak sądzę, za jakieś 5 lat, kiedy mechanika nie będzie już nikomu potrzebna, a procesory będą na innym poziomie, nawet Macbook Pro odejdzie i zostanie tylko Air...moja opinia
Porozumienie. Powietrze to bomba, wszystko inne to zły sposób….
Horst Fuchs jak zawsze radykalny :-)
Zwięźle, ale wizjonersko. MB PRO jest po prostu idealny /nie mam go, ale.../, ale jest ogromny. Projekt jest ponadczasowy, ale nie tak bardzo jak AIR.
Powietrze jest oczywiście ładne, nie mogę się go doczekać, ale MB Pro też ma przyszłość. Nie każdy nosi go ze sobą przez cały czas i skorzysta z jego wyższej wydajności i innego sprzętu. Na przykład, szczególnie o wiele potężniejsza grafika. A MB Pro będzie prawdopodobnie miał też znacznie lepsze chłodzenie – trochę się tego obawiam w przypadku MBA (aby wytrzymało długo).
Gdyby zabrakło dysków, byłbym zainteresowany tym, jak wykonać kopię zapasową zdjęć i innych danych w pamięci flash? :o)) Płyty DVD są zauważalnie tańsze. Chociaż za kilka lat wymienię go na nowy, jest on znacznie tańszy. A mechanika paska? Hmm świetna cena :o) dla mnie powietrze jest miłe.
Już teraz mechanika jest dla mnie tym, czym są kasety VHS czy telefony stacjonarne od Telecomu...
HOLT SSD i UMTS są już dostępne!!
Co wypróbować na dysku zewnętrznym? 500 GB kosztuje około 1200 CZK, ponadto nie są podatne na zarysowania i inne uszkodzenia, które nękają nośniki optyczne.
Myślę, że SSD to właściwa droga i dlaczego 500GB, 1,2,3TB itd. W przyszłości wszystko będzie działać mniej więcej tak jak Dropbox. Po co przechowywać dane na komputerze? Może po prostu gdzieś jako kopia zapasowa, ale wolę też zrobić kopię zapasową gdzieś w sieci. AIR z 64 GB w zupełności wystarczy, a przede wszystkim świetnie wyglądający notebook. Po prostu – zadzwoniły już VHS, telefony stacjonarne i komórkowe bez ekranu dotykowego. Nie da się jednak po prostu wypchnąć USB, będzie się on trzymał jako bezsensowny, przestarzały XP przez co najmniej kolejne 5 lat.
Nigdy go nie miałem i nie chciałem mieć, ale nadal będzie mi go brakować w świecie jabłek :/ …
ROZERWAĆ
Nadal mam w domu Macbooka z końca 2007 roku i działa dobrze, nigdy nie miałem problemu z tym, że mi w niczym nie wystarcza (poza nowszymi grami 3D w wyższych rozdzielczościach i szczegółach, ale tak naprawdę to nie było mi potrzebne) ). Posiada Core 2 Duo 2 GHz, oryginalną pamięć RAM zwiększyłem do 4 GB, a dysk twardy do 320 GB / 7200 obr./min. Napędu optycznego nie używałem zbyt wiele, został wysłany po około półtora roku. Ostatecznie kupiłem zewnętrzny, ale używam go tylko wyjątkowo (już nawet nie pamiętam). Macbook w dalszym ciągu wygląda niemal jak nowy, nawet jeśli wprawne oko przy szczegółowym badaniu dostrzeże pęknięcia na krawędziach plastiku, nie jest to normalne i nikomu to nie przeszkadza. Bateria ma 347 cykli i 89%. Dużo z nim podróżowałem, prawie codziennie nosiłem go w plecaku. Teraz nie chce mi się już tym zawracać głowy, wezmę nowego MBA 11,6" w topowym sprzęcie. Wierzę, że będzie służył tak samo długo i dobrze, jak stary Macbook.
Mam Time Capsule do tworzenia kopii zapasowych, a także ext. dysk Iomega, który podłączam przez USB do Time Capsule lub przez FireWire bezpośrednio do Macbooka.
Ponieważ pracuję w IT już dłuższy czas, dysk do tworzenia kopii zapasowych danych jest wyborem dość wątpliwym. „Driv” po prostu odpada bardziej niż cokolwiek innego, flash ssd itp. Cena dysku SSD jest zbyt wysoka na kopie zapasowe i ma małą pojemność. Nie chcę mieć danych nigdzie w sieci, wystarczy hackowania. Zostawiam płyty DVD ze zdjęciami w miejscu, w którym wyrządzą najmniejsze szkody, i nie wyciągam ich zbyt często, więc zadrapania prawie mnie nie zauważają. Bez mechaniki (LTO) całkiem ciekawe byłoby też zrobienie kopii zapasowej serwera:o))), że musielibyśmy umieścić dane w sieci :o))))
Wreszcie rozsądna opinia.