Zamknij reklame

iPhone'y Apple są generalnie jednymi z najbezpieczniejszych urządzeń właśnie ze względu na dostęp do autoryzacji ich użytkowników. iPhone 5S pojawił się już z odciskiem palca i praktycznie ustanowił nowy trend „odblokowywania” urządzenia, gdy użytkownik nie jest już zmuszony do wpisywania jakichkolwiek kombinacji liczb. Ale jak jest teraz i co z konkurencją? 

Apple zastosowało Touch ID w iPhonie 8/8 Plus, kiedy wprowadziło Face ID w iPhonie X w 2017 roku. Chociaż Touch ID nadal można znaleźć na iPhone'ach SE, iPadach czy komputerach Mac, weryfikacja biometryczna poprzez skanowanie twarzy jest nadal prerogatywą iPhone'ów, nawet kosztem wycięć lub Dynamic Island. Jednak użytkownicy opowiadają się za tym ograniczeniem, biorąc pod uwagę, co za to dostają.

Czy chciałbyś iPhone'a z czytnikiem linii papilarnych z tyłu? 

Wystarczy raz zeskanować palec lub twarz, a urządzenie będzie wiedziało, że należy do Ciebie. W przypadku telefonów z Androidem czytnik linii papilarnych najczęściej umieszczano z tyłu, aby mogły mieć duży wyświetlacz, co Apple przez lata ignorowało. Ale nie chciał przyjść z czytnikiem na plecach, dlatego wprowadził prosty Face ID i w ten sposób uciekł od wielu konkurentów, tak że nie dogoniło to do dziś.

Jeśli chodzi o skanowanie linii papilarnych, tańsze telefony z Androidem mają go już umiejscowionego w przycisku zasilania, np. tak jak w iPadzie Air. Te drogie urządzenia korzystają wówczas z sensorycznego lub ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych (Samsung Galaxy S23 Ultra). Te dwie technologie są ukryte w wyświetlaczu, wystarczy więc przyłożyć kciuk do wyznaczonego miejsca, a urządzenie się odblokuje. Ponieważ uwierzytelnianie użytkownika jest rzeczywiście biometryczne, można nim także płacić i uzyskiwać dostęp do aplikacji bankowych, co stanowi różnicę w porównaniu z obecnym zwykłym skanowaniem twarzy.

Prosty skan twarzy 

Kiedy Apple wprowadziło Face ID, oczywiście wielu skopiowało jego wycinek. Ale chodziło tylko o przedni aparat i co najwyżej czujniki określające jasność wyświetlacza, a nie o technologię opartą na świetle podczerwonym, która skanuje twarz, abyśmy mogli w ogóle mówić o jakimś zabezpieczeniu biometrycznym. Tak więc kilka urządzeń też mogło to zrobić, ale wkrótce producenci się tego pozbyli – było drogie i nieestetyczne dla użytkowników urządzeń z Androidem.

Obecne Androidy oferują skanowanie twarzy, za pomocą którego można odblokowywać telefon, blokować aplikacje itp., ale ponieważ technologia ta jest powiązana tylko z przednim aparatem, który zwykle znajduje się w prostym okrągłym otworze bez towarzyszących czujników, nie jest to możliwe uwierzytelnianie biometryczne, więc w przypadku płatności i dostępu do aplikacji bankowych nie będziesz używać tego skanu i musisz wprowadzić kod numeryczny. Weryfikację taką łatwiej też ominąć. 

Przyszłość kryje się pod wyświetlaczem 

Kiedy testowaliśmy serię Galaxy S23, a także tańsze urządzenia Samsunga, takie jak seria Galaxy A, odciski palców na wyświetlaczu działają niezawodnie, niezależnie od tego, czy są rozpoznawane przez czujnik czy ultradźwięki. W drugim przypadku możesz mieć pewne problemy z używaniem szkieł nakrywkowych, ale w innym przypadku jest to raczej kwestia przyzwyczajenia. Właściciele iPhone'ów od dawna są przyzwyczajeni do Face ID, który z biegiem lat nauczył się także rozpoznawać twarze nawet w masce czy w krajobrazie.

Gdyby Apple wymyśliło jakąś technologię czytnika linii papilarnych w wyświetlaczu, nie można powiedzieć, że komukolwiek by to naprawdę przeszkadzało. Zasada obsługi jest w zasadzie taka sama jak w przypadku Touch ID, z tą tylko różnicą, że nie kładziemy palca na przycisku, a na wyświetlaczu. Jednocześnie nie można powiedzieć, że rozwiązanie na Androida jest wręcz złe. Producenci smartfonów z systemem Google po prostu woleli nie mieć nieestetycznych wycięć w wyświetlaczu, umieścili aparaty w otworze, a czytnik linii papilarnych w wyświetlaczu. 

Co więcej, przyszłość jest jasna, nawet jeśli mówimy o Apple. Aparaty mamy już tutaj pod wyświetlaczem (Galaxy z Fold) i tylko kwestią czasu jest, kiedy poprawi się ich jakość i schowają się pod nimi czujniki. Można z niemal 100% pewnością stwierdzić, że gdy nadejdzie odpowiedni czas i postęp technologiczny, Apple ukryje pod wyświetlaczem cały swój Face ID. Pytaniem jest jednak, jak podejdą do funkcjonalności Dynamic Island. 

.