Zamknij reklame

Co najczęściej psuje się na urządzeniach mobilnych, czyli dlaczego częściej niż w przypadku innego podzespołu odwiedzamy serwis Apple w celu „naprawy”? Bateria ma ograniczoną żywotność i tylko kwestią czasu jest jej wymiana. Ale czy chciałbyś powrotu do czasów sprzed iPhone'a, kiedy bateria była rutynowo wymieniana przez użytkownika? 

On jest tutaj kolejna prośba przez Komisję Europejską, która w swojej nowej propozycji stwierdza, jak „zmusić” producentów smartfonów i tabletów do produkowania nie tylko trwalszych urządzeń, ale także ułatwiania ich naprawy. Wszystko jest oczywiście uzasadnione kwestią ekologii – a konkretnie zmniejszeniem śladu węglowego.

Rozwiązania są, ale jest ich niewiele 

Nie chcemy analizować wniosku jako takiego, ale jako samą jego ideę. W 2007 roku Apple wprowadziło swojego iPhone’a, który nie posiadał baterii wymienianej przez użytkownika, a który wyznaczył wyraźny trend. Nigdy się z tego nie wycofał i nie mamy tutaj ani jednego modelu iPhone'a, którego wystarczy zdjąć tył i wymienić baterię. Zostało to przyjęte przez innych producentów i obecnie na rynku jest tylko kilka urządzeń, które to umożliwiają.

Liderem pod tym względem jest Samsung. Ten ostatni oferuje produkty z serii XCover i Active, gdzie mamy telefon z plastikową obudową, którą z łatwością zdejmiemy i jeśli posiadamy zapasową baterię, wymienimy ją. Możesz to zrobić nawet za pomocą tabletu Galaxy Tab Active4 Pro. Głównym haczykiem jest to, że można go kupić wyłącznie za pośrednictwem kanałów handlowych B2B, podobnie jak Galaxy XCover 6 Pro.

Pod tym względem urządzenia te są nie tylko przyjazne dla użytkownika, ale ponieważ są przeznaczone do wymagających warunków, mają także przynajmniej podstawowy stopień odporności. Nie do końca jednak logicznie docierają do tych iPhone'ów, bo urządzenia nie są tak zamknięte konstrukcyjnie jak iPhone'y, w których stosuje się śrubki i kleje. Poza tym, ze względu na wzmocnione ramki, wcale nie są ładne. Ich wymiana akumulatora również nie ma na celu przede wszystkim wymiany go, gdy jego pojemność się zmniejszy, ale jego wymianę w przypadku, gdy się wyczerpie i nie będzie możliwości jego ponownego naładowania.

Kampania ekologiczna 

Jednak zasadnicze pytanie brzmi, czy użytkownik w ogóle chce się z tym uporać. Apple i inni producenci powoli rozpoczynają i coraz częściej rozpoczynają swoje programy serwisowe, w ramach których nawet przeciętny i wykształcony użytkownik powinien być w stanie naprawić/wymienić podstawowe komponenty. Ale czy ktoś z nas chciałby to robić regularnie? Osobiście wolę udać się do centrum serwisowego i zlecić profesjonalną wymianę części.

Zamiast naciskać na producentów, aby powrócili do plastikowych tylnych części i słabej odporności na wodę i kurz, powinni sprawić, by wymiana baterii była bardziej przystępna cenowo, biorąc pod uwagę jej cenę i łatwość serwisowania. Przede wszystkim sami użytkownicy powinni pomyśleć o ekologii, czy rzeczywiście konieczna jest zmiana urządzenia po roku, dwóch, kiedy ich, przynajmniej w przypadku iPhone'ów, bez problemu wytrzyma 5 lat z wciąż aktualnym data systemu operacyjnego. Jeśli raz na dwa lata zapłacisz 800 CZK za nowy akumulator, na pewno Cię to nie zniechęci. 

.