Tablety są świetnymi towarzyszami pracy, nauki i rozrywki. Dzięki dużemu wyświetlaczowi, prostemu interfejsowi i ekranowi dotykowemu łączą w sobie to, co najlepsze w świecie komputerów/laptopów i telefonów komórkowych. Jednocześnie są kompaktowe, łatwe w przenoszeniu i pracy praktycznie w każdym miejscu. Tablety przeszły w ostatnich latach dość zasadniczy rozwój. Przecież można to zaobserwować także bezpośrednio na iPadach Apple’a, które na przestrzeni ostatnich 5 lat znacząco się zmieniły.
Apple zrobiło teraz pewien krok naprzód, wypuszczając zupełnie nowego, podstawowego iPada 10. generacji, który otrzymał nie tylko nowy wygląd, ale także szereg innych zmian. Konkretnie zniknął kultowy przycisk Home, czytnik linii papilarnych Touch ID został przeniesiony na górny przycisk zasilania, przestarzałe Lightning zostało zastąpione złączem USB-C i tak dalej. Jednocześnie gigant z Cupertino zdecydował się na jeszcze jedną zmianę – definitywnie usunął ze swoich tabletów złącze jack 3,5 mm. Podstawowym modelem był ostatni przedstawiciel, który posiadał jeszcze ten port. Dlatego teraz znajdziemy go tylko na komputerach Mac, podczas gdy iPhone'y i iPady są po prostu pechowe. Z czego gigant zapewne nie zdaje sobie sprawy, to fakt, że wysłał wyraźny sygnał do określonej grupy użytkowników.
Producenci szukają alternatyw
Jak wspomnieliśmy powyżej, iPad to urządzenie wielofunkcyjne, które można wykorzystać do kilku celów. Dlatego można go używać również do tworzenia muzyki. W końcu sami programiści to rejestrują. W App Store dosłownie pełno jest wszelkiego rodzaju aplikacji do tworzenia muzyki, które także można nabyć za stosunkowo duże sumy. Dla osób zajmujących się tego typu czynnościami brak podnośnika jest faktem niezwykle nieprzyjemnym, z którym muszą się zmierzyć. W ten sposób traci ważną łączność. Oczywiście jako rozwiązanie można zaoferować adapter. Ale nawet to nie jest do końca idealne, bo trzeba zrezygnować z możliwości ładowania. Musisz po prostu wybrać pomiędzy ładowaniem a gniazdem.
Użytkownicy Apple zajmujący się tworzeniem muzyki na iPadach mają mniej więcej pecha i muszą zaakceptować tę decyzję. Szansa na powrót Jacka jest, co zrozumiałe, bardzo niewielka i mniej więcej jasne jest, że już go więcej nie zobaczymy. Podejście Apple do tego tematu jest dość dziwne. O ile w przypadku iPhone'ów i iPadów gigant uznał gniazdo 3,5 mm za przestarzałe i powoli usunął je ze wszystkich urządzeń, o tyle w przypadku komputerów Mac podąża inną drogą, gdzie gniazdo to po części reprezentuje przyszłość. W szczególności przeprojektowany MacBook Pro (2021) został wyposażony w ulepszone złącze audio.
Istnieje kilka redukcji USBC/jack 3,5, USBC
Dzięki temu możliwe jest ładowanie podczas korzystania z gniazda.
Myślę, że artykuł jest trochę przesadzony. Każdy, kto poważnie podchodzi do muzyki, używa jakiegoś urządzenia USB audio IN/OUT. Z tego punktu widzenia lepiej mieć uniwersalne USB C niż błyskawicę i jack.
Adapter aparatu bezpośrednio od Apple. Wejście USB z możliwością rozbudowy poprzez hub USB + zasilacz. Gdzie jest problem?
Gdyby Apple wiedział, że ten krok uniemożliwi tworzenie muzyki na iPadzie, nie zrobiłby tego. Z całym szacunkiem - bezsensowny artykuł.