Zamknij reklame

Samsung miał jedno z najważniejszych wydarzeń tego roku. Kilka dni temu zaprezentowano nowe flagowce z serii Galaxy S, a konkretnie poprzez modele Galaxy S20, S20 Plus i S20 Ultra. Samsung naprawdę dał w tym roku show i ciekawie będzie zobaczyć, ile z tego jest zwiastunem tego, co czeka fanów Apple we wrześniu.

Na pierwszy rzut oka nowości od Samsunga biją rekordy sprzętowe, czy to tańsze modele pokroju Galaxy S20 czy S20 Plus, czy też brutalny i bardzo drogi S20 Ultra. Samsung całkowicie zmienił podejście i te modele nie mają już tak agresywnie zaokrąglonego i zakrzywionego wyświetlacza, zmieniło się położenie trzech (lub czterech) aparatów z tyłu), a pod względem sprzętowym najlepsze, co w tej chwili istnieje, to wewnątrz (w tym niesamowite 16 GB RAM w modelu Ultra). Co te zmiany oznaczają dla ogólnego kształtu rynku, a co dla Apple?

koncepcja iPhone'a 12 Pro

Patrząc na specyfikację obecnych iPhone'ów, nie przychodzi mi do głowy zbyt wiele zmian, które miałyby sens. Z pewnością doczekamy się nowego procesora, podobnie jak Apple zwiększy pojemność pamięci operacyjnej – choć nie osiągnie poziomu smartfonów Apple’a z Androidem – po prostu dlatego, że tego nie potrzebuje. Dużą zmianą, która, miejmy nadzieję, w końcu pojawi się w tym roku w iPhone'ach, jest obecność wyższej częstotliwości odświeżania. A to dokładnie 120 Hz przy pełnej rozdzielczości wyświetlacza.

Jednakże taki krok stawiałby wysokie wymagania w stosunku do pojemności akumulatora i w tym względzie jakakolwiek bardziej fundamentalna zmiana wydaje się nierealna. W zeszłym roku Apple dokonał dużego skoku w pojemności baterii i jeśli kształt telefonu i układ jego komponentów nie zmienią się w zasadniczy sposób, na ograniczonej przestrzeni nie można zdziałać zbyt wiele magii.

Jak mógłby wyglądać iPhone 12:

Kamery na pewno również zauważą pewne zmiany. W przypadku Apple’a prawdopodobnie nie zobaczymy tak bombastycznie brzmiących parametrów jak „108 megapikseli” na jednym konkretnym sensorze. Większość z nas wie, że wartość rozdzielczości czujnika to tylko jeden z wielu parametrów, które ostatecznie decydują o jakości zdjęć. Ten sam marketingowy nonsens to także XNUMX-krotny zoom hybrydowy. Można się spodziewać, że w dziedzinie fotografii Apple nada bardziej rozważne tempo i nastąpią częściowe zmiany w samych czujnikach i obiektywach. Nie uwzględniam w tym zestawieniu zupełnie nowego czujnika „czasu przelotu”, o którym mówi się już od dawna i zapewne nie będzie miał większego wpływu na jakość zdjęć.

Poza tym jednak w iPhone’ach praktycznie nie ma zbyt wiele do zmiany. Gniazdo audio nie wróci, podobnie jak byłbym pesymistą co do wdrożenia złącza USB-C. Apple pozostawi je tylko dla iPadów, a następna zmiana złącza dla iPhone'ów nastąpi, gdy dotychczasowe Lightning zniknie całkowicie i Apple spełni wizję smartfona bez złącza. Na niektórych rynkach za dużą nowość w tym roku można uznać także obsługę sieci 5. generacji. W skali globalnej (a tym bardziej w naszym kraju) jest to kwestia na tyle marginalna, że ​​chyba nie ma sensu się nią zajmować w tym roku. Jakie nowości i zmiany chcielibyście zobaczyć w nowych iPhone'ach?

.