Na początku roku Apple, zgodnie z nowymi dyrektywami europejskimi, zaoferował użytkownikom z krajów Unii Europejskiej możliwość żądania zwrotu pieniędzy w ciągu dwóch tygodni od zakupu treści w iTunes i App Store bez podania przyczyny. Ale tego systemu nie można nadużywać, programiści nie muszą się martwić.
Kalifornijska firma zrobiła wszystko po cichu i nie skomentowała aktualizacji swojego regulaminu. Tylko w nich jest nowo napisane, że „jeżeli zdecydujesz się na rezygnację z zamówienia, możesz to zrobić w ciągu 14 dni od otrzymania potwierdzenia wpłaty, nawet bez podawania przyczyny”.
Od razu pojawiły się spekulacje, w jaki sposób zapewni się, że użytkownicy nie będą mogli nadużywać tego systemu, czyli pobierać płatnych gier i aplikacji i zwracać ich po 14 dniach użytkowania. A także niektórzy użytkownicy już tego próbowali. Wynik? Apple odetnie Ci możliwość anulowania zamówienia.
Magazyn iDownloadBlog pisze o doświadczeniach anonimowego użytkownika, który kupił kilka aplikacji za około 40 dolarów, używał ich przez dwa tygodnie, a następnie poprosił Apple o zwrot pieniędzy. W końcu dostał 25 dolarów od Cupertino, zanim inżynierowie Apple zauważyli i oznaczyli tę praktykę.
Podczas innych zakupów użytkownik otrzymał już ostrzeżenie (na załączonym obrazku), że po pobraniu aplikacji nie będzie mógł ubiegać się o zwrot pieniędzy.
Zgodnie z nową dyrektywą Unii Europejskiej Apple nie ma obowiązku uwzględniania reklamacji dotyczących zakupów w Internecie, jeśli jednak tego nie zrobi, musi poinformować o tym użytkownika. Kalifornijska firma wybrała jednak bardziej otwarte podejście i początkowo pozwala każdemu narzekać na treści z iTunes czy App Store bez podawania przyczyny. Gdy tylko użytkownik zacznie nadużywać tej opcji, zostanie ona zablokowana (zobacz notatkę, w której Apple spełnia wymagania dyrektywy).
Wydaje się legitne
Czy dobrze zrozumiałem, że aplikacje, które pobrałem, być może przez pomyłkę, ale z których nie korzystałem, podlegają reklamacji? Jeśli tak jest, wydaje mi się to całkiem sprawiedliwe.
Nie zrozumiał, z aplikacji można normalnie korzystać, a potem do niej wrócić.
Nie wdając się w dyskusję na temat tego, co jest prawidłowe, a co nie, albo prawo nie dotyczy Apple, albo jest to prawo w brzmieniu „czy możesz reklamować towar, czy nie, to zależy od sprzedawcy i on powinien ci o tym powiedzieć. IMHO bzdury - ale niestety w Irlandii np. też tak jest, co w cywilizowanym świecie jest gwarantowane na 2, 3 lata, w Irlandii na szczęście jest to tydzień lub miesiąc." - i są w UE.
Czy w słowie „bezimienny” naprawdę są dwa „n”? Nie chcę nalegać, po prostu jestem ciekaw.
Nie pisze, poprawione.
A największym żartem jest to, że nawet jeśli zwrócą Ci pieniądze, nadal będziesz miał aplikację :D
i czy możesz doradzić procedurę?