Zamknij reklame

Targi technologiczne CES 2021 powoli dobiegają końca i choć w tym roku odbyły się w całości wirtualnie, to dostarczyły bardziej spektakularnego i przełomowego pokazu niż kiedykolwiek wcześniej. I nic dziwnego, oprócz tony informacji na temat różnych robotów, 5G i rozwiązań palących problemów ludzkości, otrzymaliśmy także dość nietypową zapowiedź od firmy Panasonic. Przygotowała praktyczną demonstrację ekspozytora samochodowego dla klientów, a nie tylko entuzjastów technologii i wyraźnie pokazała, że ​​wcale nie trzeba kupować drogiego pojazdu, żeby doświadczyć futurystycznych wrażeń. Wycofały się także Qualcomm, który bezpośrednio wsparł konkurencję Apple kwotą 1.4 miliarda dolarów, oraz agencja kosmiczna SpaceX, która w najbliższy wtorek wyruszy w kosmos.

SpaceX ponownie zdobywa punkty. W przyszły wtorek przeprowadzi test statku kosmicznego

Nie byłoby dnia bez zapowiedzi na temat gigantycznej firmy kosmicznej SpaceX, która w ostatnim czasie kradnie pierwsze strony niemal wszystkich gazet i fascynuje nie tylko miłośników kosmosu, ale także zwykłych mieszkańców naszej skromnej planety. Tym razem firma przygotowała test swojego statku kosmicznego Starship, o którym pisaliśmy już kilka dni temu. Wtedy jednak nie było jeszcze pewne, kiedy faktycznie dojdzie do tego spektakularnego widowiska, a byliśmy zdani jedynie na domysły i różne przypuszczenia. Na szczęście to już się kończy i od firmy dowiadujemy się, że Starship najprawdopodobniej wyruszy w kosmos w najbliższy wtorek.

W końcu poprzedni test nie poszedł zgodnie z planem i chociaż inżynierowie osiągnęli to, czego chcieli, prototyp Starship eksplodował pod wpływem nieostrożnego uderzenia. Jednak w jakiś sposób można było się tego spodziewać i SpaceX z pewnością skupiło się na tych drobnych niedociągnięciach. Tym razem statek kosmiczny czeka na kolejny test na dużej wysokości, który ma potwierdzić, że jest w stanie bez nieoczekiwanych problemów unieść zarówno siebie, jak i naprawdę ciężki ładunek. Obok NASA i największej jak dotąd rakiety tej kosmicznej firmy możemy spodziewać się kolejnego prawdziwego spektaklu, który nastąpi już za kilka dni i z dużym prawdopodobieństwem pobije kolejny niepisany kamień milowy.

Panasonic pochwalił się wyświetlaczem na przednią szybę. Dała także praktyczny pokaz

Jeśli chodzi o samochody i inteligentne technologie, wielu ekspertów bije na alarm. Choć obecnie w czasie podróży można łatwo korzystać z nawigacji i innych informacji, bez konieczności odrywania wzroku od przedniej szyby, zintegrowane wyświetlacze nadal wprowadzają w błąd i oferują więcej informacji, niż jest to konieczne. Z rozwiązaniem pospieszyła firma Panasonic, o której ostatnio niewiele słychać, ale na pewno ma się czym pochwalić. Na targach CES 2021 mogliśmy zobaczyć praktyczną demonstrację specjalnego przedniego wyświetlacza, który wyświetla nie tylko nawigację i prawidłowy kierunek, ale także informacje o ruchu drogowym i inne szczegóły, których inaczej trzeba by było szukać w trudny sposób.

Mówimy na przykład o sztucznej inteligencji, która w czasie rzeczywistym przetwarza informacje o ruchu drogowym, rowerzystach, przechodniach i innych ważnych sprawach, dzięki czemu będziesz mógł zareagować w porę. Krótko mówiąc, wyobraźcie sobie taki interfejs użytkownika w grze wideo, gdzie wyświetlana jest nie tylko prędkość i kierunek podróży, ale także inne, mniej lub bardziej istotne szczegóły. Właśnie na tym aspekcie Panasonic chce się skupić i zaoferować kompaktowy, niedrogi i przede wszystkim bezpieczny wyświetlacz oparty na rzeczywistości rozszerzonej, dzięki któremu się nie zgubisz. Ponadto według firmy interfejs można wdrożyć w prawie każdym pojeździe, bez konieczności opracowywania przez producentów samochodów czegokolwiek dodatkowego. Można się zatem spodziewać, że system Panasonica stanie się nowym standardem.

Qualcomm ładnie drażnił Apple. Zaoferował konkurencji 1.4 miliarda dolarów

W przeszłości wielokrotnie pisaliśmy o firmie Nuvia, która koncentruje się przede wszystkim na produkcji chipów do serwerów i centrów danych. Przecież tego producenta założyli byli inżynierowie Apple'a, którzy postanowili nie konkurować z firmą i zamiast tego wytyczyć własną ścieżkę. Oczywiście Apple'owi się to nie spodobało i kilka razy bezskutecznie pozwał tę „wschodzącą gwiazdę”. Oliwy do ognia dołożył jednak także Qualcomm, który postanowił nieco dokuczyć jabłkowemu gigantowi i zaoferował Nuvii inwestycję o wartości 1.4 miliarda dolarów. I nie jest to byle jaka inwestycja, bo Qualcomm formalnie wykupił producenta, czyli przejął większościowy udział.

Qualcomm ma dość ambitne plany wobec Nuvii, które zaczęły rozprzestrzeniać się poprzez kanały informacyjne niczym lawina. Firma pochwaliła się najbardziej przełomową technologią, dzięki której możliwe jest osiągnięcie znacznie tańszej eksploatacji, mniejszego zużycia energii, a przede wszystkim nieporównywalnie wyższej wydajności. Gigant chipmaker szybko to zauważył i zdecydował się wdrożyć ten system nie tylko w swoich chipach do centrów danych, ale także w smartfonach i inteligentnych samochodach. Tak czy inaczej, inwestycja zdecydowanie powinna się Qualcommowi opłacić, gdyż Nuvia ma wiele do zaoferowania i można się spodziewać, że w przyszłości oferta ta będzie się jeszcze bardziej rozwijać.

.