Apple zdecydowało się niedawno na przechowywanie danych chińskich użytkowników bezpośrednio w Chinach na serwerach chińskiej firmy telekomunikacyjnej China Telecom. Przejście nastąpiło 8 sierpnia, po „piętnastu miesiącach testów i ocen”. China Telecom jest spółką ogólnokrajową i według niektórych Apple poprzez tę zmianę próbuje odzyskać zaufanie użytkowników na rynku chińskim, który obecnie jest dla niego najszybciej rozwijający się.
W zeszłym miesiącu Apple zostało zadeklarowane w Chinach „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”, kiedy ukazała się informacja o możliwości śledzenia lokalizacji użytkowników przez iPhone'y. Zostały one zinterpretowane jako próba szpiegowania Chin przez Apple.
Dane użytkowników nie muszą teraz opuszczać Chin, a zarządza nimi krajowa firma, która przestrzega tam zwyczajów dotyczących dostępu do bezpieczeństwa i prywatności, które różnią się od tych obowiązujących w Stanach Zjednoczonych. Apple zapewnił jednak, że wszystkie dane są szyfrowane i Telecom nie ma do nich dostępu.
Rzecznik Apple nie chciał jednak przyznać, że przeniesienie iCloud dla obywateli Chin na chińskie serwery wynika z problemów z rzekomym „zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego”. Zamiast tego powiedział: „Apple bardzo poważnie podchodzi do bezpieczeństwa i prywatności użytkowników. Dodaliśmy China Telecom do listy dostawców centrów danych, aby zwiększyć przepustowość i poprawić wydajność naszych użytkowników w Chinach kontynentalnych.”
Biorąc pod uwagę, że nad zmianą pracowano już od ponad roku, a w zeszłym miesiącu pojawiły się informacje o „szpiegującym Apple”, taki komentarz wydaje się wiarygodny. Apple zareagował na problem ze śledzeniem lokalizacji użytkowników natychmiast po raporcie chińskiej stacji telewizyjnej China Central Television.
Czułbym się więc bezpieczniej, gdyby moje dokumenty znajdowały się na serwerach Apple, a nie państwowego China Telecom.