„W stanach tego kraju dzieje się coś bardzo niebezpiecznego” rozpoczął swój wkład na stronie redakcyjnej gazety The Washington Post Tim gotuje. Dyrektor generalny Apple nie mógł już dłużej biernie przyglądać się dyskryminującym przepisom rozprzestrzeniającym się w całych Stanach Zjednoczonych i postanowił wystąpić przeciwko nim.
Cook nie lubi przepisów, które pozwalają ludziom odmówić obsługi klienta, jeśli jest to w jakiś sposób sprzeczne z jego wiarą, na przykład jeśli klient jest gejem.
„Te prawa usprawiedliwiają niesprawiedliwość, udając, że chronią coś, na czym tak wielu zależy. Są sprzeczne z podstawowymi zasadami, na których zbudowano nasz naród i mogą zniszczyć dziesięciolecia postępu w kierunku większej równości” – Cook powiedział o przepisach znajdujących się obecnie w centrum uwagi mediów w Indianie i Arkansas.
Ale to nie tylko wyjątki, Teksas przygotowuje ustawę, która obniży płace i emerytury urzędników państwowych zawierających małżeństwa z parami tej samej płci, a prawie 20 innych stanów pracuje nad podobnymi nowymi przepisami.
W stanach w całym kraju dzieje się coś bardzo niebezpiecznego. http://t.co/QJTkCuZVdo
- Tim Cook (@tim_cook) 30 marca 2015 r.
„Amerykańska społeczność biznesowa od dawna uznaje, że dyskryminacja we wszystkich jej postaciach jest szkodliwa dla biznesu. W Apple zajmujemy się wzbogacaniem życia klientów i staramy się prowadzić działalność tak uczciwie, jak to tylko możliwe. Dlatego w imieniu Apple sprzeciwiam się nowej fali przepisów, gdziekolwiek się pojawią” – powiedział Cook, który ma nadzieję, że wiele innych osób przyłączy się do jego stanowiska.
„Rozważane przepisy naprawdę zaszkodzą zatrudnieniu, wzrostowi i gospodarce w tych częściach kraju, gdzie niegdyś witano gospodarkę XXI wieku z otwartymi ramionami” – powiedział dyrektor naczelny Apple, który sam ma „niezwykły szacunek dla religii wolność." .
Pochodzący z Alabamy następca Steve’a Jobsa, który nigdy nie wtrącał się w takie sprawy, został ochrzczony w kościele baptystów, a wiara zawsze odgrywała ważną rolę w jego życiu. „Nigdy mnie nie uczono ani nigdy nie wierzyłem, że religię należy wykorzystywać jako pretekst do dyskryminacji” – mówi Cook.
„To nie jest kwestia polityczna. To nie jest kwestia religijna. Chodzi o to, jak traktujemy siebie nawzajem jako istoty ludzkie. Przeciwstawienie się dyskryminującym przepisom wymaga odwagi. Jednak w obliczu zagrożenia życia i godności tak wielu osób nadszedł czas, abyśmy wszyscy wykazali się odwagą” – podsumował Cook, którego firma pozostaje „otwarta dla wszystkich, niezależnie od tego, skąd pochodzą, jak wyglądają, kogo czczą i kogo kochają."
Ja też jestem przeciwna dyskryminacji, ale jednocześnie nie podoba mi się, gdy dyskryminowana partia przy każdej okazji wykorzystuje rasizm, żeby tylko osiągnąć swój cel. Każdy powinien mieć takie same prawa, a każdy, kto je łamie, powinien ponieść takie same konsekwencje. Niestety, w praktyce nie zawsze tak to działa.
Krótko mówiąc, wszyscy jesteśmy różni i są rzeczy, na które nie można mieć wpływu, niezależnie od tego, czy jest to płeć, kolor skóry i tak, dziwię się, że nawet orientacja seksualna nie jest kwestią wyboru. Nawet religia, nawet jeśli jest wiarą (czyli nie genetyką), jest problematyczna w tym sensie, że komuś trudno się jej po prostu wyprzeć, gdy filozofia jest „wbijana mu w głowę” przez rodziców i otoczenie całe jego życie.
Zgadzam się z tą opinią
Prawdą jest, że skoro Obama jest amerykańskim prezydentem, „coś bardzo niebezpiecznego dzieje się nie tylko w USA, ale na całym świecie”!
Porozumienie.
Właściciel powinien mieć prawo odrzucić kogokolwiek, nawet bez powodu. Ale nie ze względu na orientację seksualną czy religię - po prostu dlatego, że dana osoba z jakiegoś powodu mu nie odpowiada (czego nie musi zdradzać). Jeśli ktoś przyznaje się do morderstwa i staje się agresywny, nie może afiszować się z faktem, że ktoś nie chce go zabawiać. Wymówki dla rasizmu w ogóle nie wchodzą w grę - wszak jeśli dwie przypadkowe osoby znajdą się obok siebie, to nie będą tej samej rasy... Jesteśmy już tak przemieszani...