Zamknij reklame

O ile Samsung, jako największy konkurent Apple'a na rynku smartfonów, już od dłuższego czasu oferuje bezprzewodowe ładowanie swoich telefonów, o tyle producent iPhone'a wciąż zwleka z wdrożeniem tej funkcji. W swoich laboratoriach najwyraźniej pracuje jednak nad własnymi rozwiązaniami z wieloma ekspertami.

Magazyn Poboczy si zauważony, że Apple w ostatnich miesiącach zatrudniło Jonathana Bolusa i Andrew Joyce’a, którzy wcześniej pracowali w startupie uBeam zajmującym się technologią bezprzewodową. W szczególności w uBeam próbowano przekształcić fale ultradźwiękowe w energię elektryczną, aby móc zdalnie ładować elektronikę.

Jednak to, czy uBeam rzeczywiście jest w stanie coś takiego zrobić i urzeczywistnić, pozostaje nadal wątpliwe, a startup w ogóle boryka się z wieloma problemami, często spowodowanymi własnymi błędami, ponieważ opisuje na swoim blogu były wiceprezes ds. inżynierii Paul Reynolds.

Wielu inżynierów opuściło już uBeam, bo przestali wierzyć w realizację całego pomysłu, a wielu z nich najwyraźniej trafiło do Apple. Oprócz dwóch wspomnianych wzmocnień, kalifornijska firma w ciągu ostatnich dwóch lat zatrudniła kilkunastu ekspertów w dziedzinie ładowania bezprzewodowego i technologii ultradźwiękowej.

Trzeba dodać, że nie ma się co dziwić, jeśli Apple faktycznie rozwija ładowanie bezprzewodowe. W styczniu doniesiono, że Tim Cook i in. nie są zadowoleni z obecnego stanu ładowania bezprzewodowego i chcieliby ładować iPhone'y zdalnie, a nie tylko poprzez bezpośredni kontakt ze stacją ładującą. W tym kontekście mówi się zatem, że bezprzewodowe ładowanie nie będzie jeszcze przygotowane dla tegorocznego iPhone’a 7.

Apple chce, aby technologia była na tyle zaawansowana, aby iPhone można było mieć cały czas w kieszeni i niezależnie od tego, jak poruszasz się po pomieszczeniu, urządzenie będzie cały czas ładowane. Przecież Apple wskazywał już na podobną metodę w niektórych swoich starszych patentach, gdzie komputer pełnił funkcję stacji ładującej. Wszystko powinno działać w oparciu o tzw. rezonans magnetyczny bliskiego pola, co stanowi różnicę w stosunku do rozwiązania uBeam, które chciało wykorzystać fale ultradźwiękowe.

Teoretycznie istnieje kilka opcji osiągnięcia bezprzewodowego ładowania na odległość, ale jak dotąd nikomu nie udało się wprowadzić ich na rynek w rzeczywistych produktach. Ponadto wynajęci eksperci w tej dziedzinie w Apple niekoniecznie zajmują się ładowaniem bezprzewodowym na duże odległości, ponieważ ich skupienie obejmuje również prace nad ładowaniem indukcyjnym Apple Watch lub elementami dotykowymi i czujnikami zegarka.

Nie ma jednak powodu, aby nie zakładać, że Apple pracuje również nad zdalnym ładowaniem bezprzewodowym, ponieważ użytkownicy postulowali tę funkcję (niekoniecznie zdalnie) już od jakiegoś czasu. I także biorąc pod uwagę konkurencję, wzbogacenie jednego z kolejnych iPhone'ów o tę funkcję wydaje się logicznym krokiem.

Źródło: Poboczy
.